[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozna³em ciê.ile, szeœæ dni temu? Na pocz¹t­ku chcia³em siê tylko wiêcej o tobie dowiedzieæ.Potem sytuacja siêzmieni³a.- Pochyli³ siê ku mnie.- Chyba myœlisz, ¿e nie obchodzimnie to, coœmy zrobili, ale móg³bym straciæ pracê, gdyby to siêwyda³o.To by³o ryzykowne, g³upie i nie ¿a³owa³em tego ani przezsekundê.A ryzyko pewnie dodawa³o temu smaku, pomyœla³am smêt­nie.Pewnie czêsto ciê to spotyka.Kobiety rzucaj¹ siê na ciebie.Bo takie ze mnie ciacho - powiedzia³ sarkastycznie.- Czasemmi siê zdarza, to jasne.Pomyœla³am o ponuro ³ypi¹cej na mnie policjantce z posterun­ku, o gor¹czkowejdeterminacji Valerie Wadê, by nie dopuszczaæ mnie do Blake'a, i dosz³am downiosku, ¿e to siê zdarza czêœciej ni¿ czêsto.Ale tego nie wykorzystujê - ci¹gn¹³ Blake.- Nigdy, jeœli to coœzwi¹zanego z prac¹.Dopóki ciê nie pozna³em.Jak¿e mi mi³o - mruknê³am, nadal nieufnie.- A jednak mniearesztowa³eœ.Nawet nie przeprowadzi³eœ przes³uchania.-W moimg³osie zabrzmia³ ból, choæ bardzo siê stara³am go st³umiæ.Taki regulamin - rzuci³ szybko Blake.- Nie wierz w to,co pokazuj¹ w telewizji.Przes³uchania nigdy nie prowadz¹ funk­cjonariusze z dochodzeniówki.Grange i Cooper przeszli szkolenie.S¹ specjalistami.Wierzê.- Mimo to jakoœ trudno mi by³o doceniæ ich technikê.Zrozum, wiedzia³em, ¿e nie mia³aœ z tym nic wspólnego.Mo¿esz mi nie wierzyæ.A gdybym mia³a? Sam powiedzia³eœ, ¿e mnie nie znasz.A gdybyudowodnili, ¿e w tym siedzê? Wtedy te¿ byœ mnie lubi³?No.pewnie nie.- Wyprostowa³ siê i wzruszy³ ramionami.- Gdybyœ pope³ni³a tak¹ zbrodniê, musia³abyœ przyj¹æ to, co ciêczeka.Przekroczy³abyœ granicê.I nie by³oby powrotu?271- Nie dla mnie.Wykonujê ten zawód dlatego, ¿e istniej¹ ludzie,którzy nie pasuj¹ do spo³eczeñstwa.Ich sposób ¿ycia krzywdziinnych, a moim zadaniem jest ich powstrzymaæ.Proste.-A Paul?Co Paul?To tylko dziecko.Prawdopodobnie namówili go, ¿eby w tymuczestniczy³.Nie mam ochoty go o to wypytywaæ.Nie chcê gopogr¹¿yæ.Co siê z nim stanie?O tym zdecyduje s¹d, nie ty.- Blake zmarszczy³ brwi.-Musisz przyznaæ, ¿e zrobi³ coœ bardzo z³ego.Pope³ni³ powa¿neprzestêpstwo i bez wzglêdu na okolicznoœci towarzysz¹ce zas³u­guje na karê.Przestêpcy - niewa¿ne, kim s¹ - musz¹ odpowie­dzieæ za swoje czyny.Kiedy stan¹ przed s¹dem, robi siê istnycyrk.To nigdy nie jest ich wina.Zawsze maj¹ jakieœ wykrêty,nawet kiedy siê przyznaj¹ do winy.Ale dla czegoœ takiego niema wyt³umaczenia.Ch³opak jest na tyle du¿y, ¿e zna ró¿nicêmiêdzy dobrem i z³em.Jeœli istniej¹ okolicznoœci ³agodz¹ce, s¹dweŸmie je pod uwagê.Czarne i bia³e, tak?Moim zdaniem tak.- Znowu oficjalny, wyj¹³ z³o¿on¹ kart­kê z tylnej kieszeni d¿insów.- To dla ciebie.Lista pytañ, którepowinnaœ mu zadaæ.Musimy siê dowiedzieæ paru rzeczy, zanimpogadamy z jego bratem.Jeœli go z³apiecie.Z³apiemy.- Powiedzia³ to bez najmniejszej w¹tpliwoœci.Aleprzecie¿ wydawa³ siê te¿ bardzo pewny siebie, kiedy mnie aresz­towa³.Zaczê³am siê zastanawiaæ, czy Vickers i jego ekipa wiedz¹,co robi¹.Przeczytaj to - poleci³ Blake, wskazuj¹c g³ow¹ kartkê.Le¿a³aprzede mn¹, nadal z³o¿ona.- Trzeba sk¹dœ zacz¹æ.Nie musiszzadawaæ pytañ w tej kolejnoœci, ale postaraj siê otrzymaæ odpo­wiedzi, których potrzebujemy.Postaram siê - powiedzia³am, nagle stremowana.Zauwa¿y³to i uœmiechn¹³ siê do mnie.Œwietnie sobie poradzisz.Tylko siê nie spiesz i nie dener-272wuj.Bêdziemy przy tobie, ale nie zamierzamy siê wtr¹caæ, chyba ¿e znajdzieszsiê w k³opotach.To tylko rozmowa.Zdziwi³abyœ siê, jak ³atwo zapomnieæ najwa¿niejsze pytania,kiedy przyjdzie co do czego.Tutaj wydaje siê to ³atwe, ale w trakcierozmowy ³atwo zboczyæ z kursu.Rozumiem.- Proszê.- Poda³ mi d³ugopis.- Mo¿esz robiæ notatki.Zdjê³am obsadkê i roz³o¿y³am kartkê.Lista by³a krótsza, ni¿oczekiwa³am.Sk¹d Paul zna Jenny.Sk¹d pomys³, ¿eby j¹ wyko­rzystaæ.Kto naniego wpad³.Jaki zwi¹zek mia³ Paul z t¹ spraw¹.Dlaczego siê nie sprzeciwi³.- To nie fair - powiedzia³am, wskazuj¹c ostatnie pytanie.-To tylko dziecko, zupe³nie zale¿ne od brata.Co mia³ zrobiæ?Zadzwoniæ na policjê?Blake westchn¹³.Jeœli ci powie, ¿e za bardzo siê ba³ albo ¿e mu grozili, to bêdzieœwiadczyæ na jego korzyœæ.Masz racjê, prawdopodobnie nie mia³wyjœcia, ale musimy to wiedzieæ, zanim porozmawiamy z jegobratem.Dobrze.Jeœli ci siê uda, dowiedz siê te¿, w jaki sposób przekona­li Jennifer, ¿eby zachowa³a tê sprawê w tajemnicy.Grozili jej?Przekupywali prezentami? Nie znaleŸliœmy w domu Shepherdównic szczególnego - ¿adnych sprzêtów elektronicznych, którychrodzice by sami nie kupili, ¿adnej bi¿uterii.W organizmie dziew­czynki nie odkryliœmy œladów narkotyków.- Chyba spojrza³amna niego ze zdziwieniem, bo wyjaœni³: - Kiedy siê uzale¿ni¹, zrobi¹wszystko za dzia³kê.Wzdrygnê³am siê, choæ w sto³Ã³wce by³o duszno.Mo¿e dawali jej coœ, na co nie macie testów.Ma³o prawdopodobne - oznajmi³ zwiêŸle Blake.- MusieliznaleŸæ coœ, dla czego wraca³a i siedzia³a cicho.Musimy wiedzieæco.- Zamiesza³ herbatê.- Chcemy tak¿e spytaæ o innych gwa³ci­cieli.Musimy jak najszybciej ich zidentyfikowaæ.Eksperci pracuj¹273nad usuniêciem pikselizacji twarzy.Na razie rozpowszechniamy niektóre ichzdjêcia, niezawieraj¹ce treœci erotycznej.Mo¿e na któ­rymœ posterunkurozpoznaj¹ znajomy tatua¿ albo znamiê, choæ nie rozporz¹dzamy wielomakonkretami.Skinê³am g³ow¹.Tutaj nie mia³am oporów.Mê¿czyŸni, którzy wykorzystali Jenny,zas³ugiwali na wszystko, co ich spotka.Blake chyba dostrzeg³ coœ w moim spojrzeniu, bo wyci¹gn¹³ rêkê i dotkn¹³ mojejd³oni.Ej, nie daj siê w to za bardzo wci¹gn¹æ.Wiem, ¿e to trudne.Dam sobie radê - powiedzia³am, mam nadziejê, ¿e z prze­konaniem.Tak, tak, mo¿e ci siê tak wydawaæ.Ale prosimy ciê o coœ,czego ciê nie uczono, a to wielka odpowiedzialnoœæ.Powiedzia³emszefowi, ¿e wed³ug mnie to z³y pomys³.- Dlaczego? Myœlisz, ¿e nie potrafiê zadaæ paru pytañ?Pokrêci³ g³ow¹.Chodzi mi raczej o odpowiedzi, które mog¹ ci sprawiæ przy­kroœæ.Musisz siê na to przygotowaæ.Widzia³am i s³ysza³am dziœ ca³kiem sporo - oznajmi³am spo­kojnie, mimowolnie przypominaj¹c sobie lœni¹ce fotografie, któreGrange z tak¹ satysfakcj¹ mi pokazywa³.Tak, ale nie musia³aœ zachowaæ spokoju.Nie musia³aœ zada­waæ pytañ.Nie prowadzi³aœ rozmowy, która zmierza donik¹d.- Wyprostowa³ siê i przeci¹gn¹³.- Mo¿e myœlisz, ¿e Paul opowieci wszystko, w³¹cznie z tym, ¿e jego brat zabi³ Jennifer Shepherd,ale muszê ciê ostrzec, ¿e najprawdopodobniej nic z niego niewyci¹gniesz.On nie ma powodu ci ufaæ.Ma cholernie du¿odo stracenia, jeœli bêdzie z tob¹ szczery.Nie budzisz lêku - i niema potrzeby tak na mnie patrzeæ, nie umieram ze strachu.Niebierz tego do siebie.Po prostu mo¿esz nie us³yszeæ tego, czegosiê spodziewasz.Mia³ racjê, ale po diab³a mi mówi³, ¿e i tak mi siê nie uda?To co, wracamy?Spojrza³ na zegarek.Tak.Dopij kawê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •