[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przesz³aœ szkolenie w pilota¿u sañ?- Wiesz dobrze, ¿e wszyscy przechodzimy takie szkole­nie - oœwiadczy³a Donallaz wyrozumia³ym uœmiechem.-Prowadzi³am nawet sanie brygady remontowej podczasburzy - Lars skinieniem g³owy zatwierdzi³ jej kompeten­cjê.- Nie zachwyca mniejednak myœl, ¿e mia³abym og³u­szaæ pa³k¹ Killashandrê Ree po to, ¿eby j¹ sobiepod­porz¹dkowaæ.Wezmê ze sob¹ jakiœ œrodek uœmierzaj¹cy.- Musisz byæ bardzo ostro¿na.- Lars uniós³ ostrzegaw­czo d³oñ.- Œpiewak w tymstanie potrafi byæ bardzo gwa³towny.Gdyby do tego dosz³o, zwi¹¿ j¹ w saniachpasami.- A teraz, kiedy przedstawi³eœ jej ju¿ najbardziej pesymis­tyczny scenariusz,co masz zamiar wymyœliæ, ¿eby j¹ zniechêciæ do koñca? –spyta³a Killashandra zniesmakiem.-Mo¿na by pomyœleæ, ¿e nie zale¿y mu na powodzeniu tej misji.Jeszcze nigdy mu nie przy³o¿y³am, ale kto wie, czy nie przysz³a w³aœnie pora.- Unios³a piêœæ w ¿artobliwym gniewie.Zas³oni³ siê rêkami, uchylaj¹c przed domniemanym ciosem.- A tak ju¿ miêdzy nami mówi¹c - dorzuci³ spokojniej z b³yskiem w niebieskichoczach - wiesz, dok¹d polecicie?- Potrzebujesz czarnego kryszta³u - odpar³a z uœmie­chem.- Skoro Donalliujawni³eœ lokalizacjê najnowszego z³o¿a, nie ma powodu, dla którego nie mia³byœzaufaæ swojej partnerce.Uœmiechn¹³ siê jeszcze szerzej.- Bierz! — Cisn¹³ w ni¹ skrawkiem papieru.- Nie zapo­mnij po³kn¹æ, jak tylkoustalicie kurs.- Twoja hojnoœæ mnie wzrusza, Larsie Dahl - oœwiadczy­³a, wychodz¹c z Donalla zgabinetu.Ruszy³y w stronê windy.Jad¹c w dó³, Killashandra z rozbawieniem obserwowa³a spojrzenie, jakim mierzy³aj¹ Donalla.- ¯a³ujesz swojej decyzji?- Ani trochê - oœwiadczy³a lekarka z pewnym wysi³­kiem, a po chwili na jejtwarzy pojawi³ siê niepokój.- Po prostu nie uœwiadamia³am sobie mo¿liwychkomplikacji.- Jakim cudem mog³abyœ to przewidzieæ? - rozeœmia³a siê Killashanidra.— Larsnie powinien by³ ciê tak straszyæ.- Nie chce ciê znowu straciæ, Killashandro - oœwiadczy³a Donalla, a jej piêkneoczy zagra³y od emocji.- Traktuje ciê jak bóstwo.- Czasamii okazuje to w doœæ dziwny sposób - odpar³a œpiewaczka, bagatelizuj¹cs³owa Donalli, ¿eby ukryæ swoje zaskoczenie.- Mo¿e dlatego, ¿e jest mu trudno przyznaæ siê do tego nawet przed samym sob¹.¯arliwoœæ, z jak¹ wypowiedzia³a te s³owa, d³ugo nie da³a Killashandrze spokoju.Lars wielokrotnie mówi³, ¿e j¹ kocha, zwykle jednak robi³ to pod wp³ywemimpulsu, jakby wbrew sobie, zaskoczony w³asn¹, nieoczekiwan¹ deklara­cj¹.Jegod³onie i oczy zawsze przekazywa³y wiêcej, ni¿ sk³onny by³ powiedzieæ na g³os.Nawet kiedy buntowa³a siê przeciwko niemu, kocha³a go nadal, buntuj¹c siêjedynie przeciwko w³asnej zale¿noœci od uczuæ innej ludzkiej istoty.Otworzy³ysiê drzwi windy i, zaczerpn¹wszy g³êbiej powietrza, Killashandra wprowadzi³aDonalle do hangaru, gdzie czeka³y ju¿ podwójne sanie.Poniewa¿ w zasiêgu wzroku nie by³o innych sañ, Killashandra ustawi³a kursprosto na wspó³rzêdne podane przez Larsa, po czym zgodnie z umow¹demonstracyjnie prze¿u³a i po³knê³a karteczkê.Donalla spojrza³a na ni¹ znerwowym uœmieszkiem.I Killashandra zorientowa³a siê, ¿e bawi j¹ wytr¹canie zrównowagi opanowanej zazwyczaj lekarki.I ¿e w zasadzie opanowanie obowi¹zywa³oDonalle tylko terenie szpitala.Teraz jednak znajdowa³a siê w królestwieœpiewaków, a szczyty Pasma napawa³y groz¹.Ogarn¹³ j¹ nabo¿ny lêk.Kiedy Donalla rozluŸni³a siê wreszcie na tyle, ¿eby serwowaæ przep³ywaj¹c¹ zaoknem efektown¹ sceneriê, Killashandra poda³a ciep³e picie i ma³¹ przek¹sk¹.Nie jad³y w po³udnie, wiêc poniewa¿ mia³a poddaæ siê znniewoleniu kryszta³u,wola³a mieæ pe³ny ¿o³¹dek.Zacz¹wszy rozmyœlaæ nad sam¹ procedur¹ stwierdzi³a, ¿e jest tylko jedenproblem.Z okresów zniewolenia nigdy nie przypomnia³a sobie absolutnie niczego.Od momentu, kiedy bra³a kryszta³ do rêki, do chwili, gdy jego w³adza znika³a,zawsze mia³a lukê w pamiêci.Naturalnie, Donalla delikat­nie wyjaœnia³a jej, ¿ez sesji hipnotycznej pacjent równie¿ nic nie pamiêta.Có¿ - pomyœla³aKillashandra wzruszaj¹c ramionami i przegryzaj¹c ostatni kês tej racji¿ywnoœ­ciowej - z pewnoœci¹ warto spróbowaæ! Powodzenie akcji poprawi nastrójLarsowi, który bardzo tego potrzebuje.Pomiêdzy kolejnymi sesjami z Donalla potajemnie po­szpera³a w ogólnych,dostêpnych do powszechnego wgl¹­du plikach, od rekrutacji po dostawy kryszta³u.Nie da siê ukryæ,, ¿e liczba staraj¹cych siê o przyjêcie do Cechu spad³a.Ostatnio przyjêto tylko szeœæ osób, a w ostatnim dziesiêcio­leciu zaledwiedziewiêædziesiêciu cz³onków zasili³o szeregi Cechu.W poprzednich czterdziestulatach ten sam wskaŸ­nik siêga³ dwustu.Na liœcie figurowa³o wiêcej œpiewakównie pracuj¹cych ni¿ zawodowo czynnych.W ci¹gu ostatnich dwudziestu lat niezarejestrowano ¿adnych zgonów.Opad³y j¹ ponure myœli.Koszty opieki nademerytowanymi œpiewa­kami przewy¿sza³y wydatki na cele badawczo-wdro¿enio­we,tymczasem dochody Cechu spada³y.Lars mia³ niestety racjê twierdz¹c, ¿e Cechznalaz³ siê w powa¿nych opa³ach.Rzeczywiœcie, powinna by³a przywieŸæ z sob¹.- zmarszczy³a siê z wysi³kiem, usi³uj¹c przypomnieæ sobie nazwisko.Mia³a kogoœtakiego na oku, by³a prawie pewna.Z wymaganym s³uchem absolutnym.Czy¿by tazdolnoœæ ginê³a we wspó³­czesnym œwiecie? Zdolnoœæ polegaj¹ca wy³¹cznie naspraw­nym po³¹czeniu ucha z umys³em?W miarê jak zaczê³o docieraæ do niej po³o¿enie Cechu, jej pocz¹tkowy sprzeciwwobec wdzierania siê w uszkodzone obszary umys³Ã³w œpiewaków zacz¹³ ustêpowaæ.Za namow¹ Donalli towarzyszy³a jej podczas sesji hipnotycznej z mê¿­czyzn¹,którego symbiont zacz¹³ wyraŸnie s³abn¹æ.Skurczony, pomarszczony ze staroœciœpiewak stawy mia³ zgrubia³e od artretyzmu, rêce i nogi przeraŸliwie chude, a¿y³y nabrzmia³e.Mimo to, owiniêty w ciep³y, miêkki koc i pach­n¹cy œwie¿oœci¹po k¹pieli, wygl¹da³ na zadowolonego.G³êboko zapadniête, têpe oczy niezdradza³y zbyt wiele inteligencji, jednak z pewn¹ uwag¹ œledzi³y nieustannemigotanie fraktali na wielkim ekranie w naro¿niku pokoju.W porównaniu z ¿ywymitrupami, które ogl¹da³a w drodze do jego jedynki, prezentowa³ siê wcale nienajgorzej.„Wybra³am Rimbola, poniewa¿ on przynajmniej œledzi, co siê dzieje na ekranie"-wyjaœni³a Donalla.- „Uda³o mi siê szczêœliwie restymulowaæ dwójkê czy trójkênajmniej wyniszczonych œpiewaków [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •