[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wspaniała perspektywa, pomyślała ponuro.- Dziękuję.- Zdobyła się na uprzejmą odpowiedź.- Proszę także wziąć pod uwagę, że zatrzymując kryształ, ściąga pani zagrożenie nie tylko na siebie - dodał cicho Thaddeus.- Dopóki kamień jest w pani posiadaniu, pani Cleeves także jest w niebezpieczeństwie.Leona zesztywniała.- Co pan ma na myśli?- Jeśli jego lordowska mość, tak jak przypuszczam, zaangażował zabójcę, nie wierzę, by ten zawahał się przed zamordowaniem gospodyni.Wystarczy, pomyślała Leona.Mało prawdopodobne, żeby kiedykolwiek odzyskała kryształ, jeśli znajdzie się on z powrotem w rękach Towarzystwa Wiedzy Tajemnej, ale w tej chwili nie było wyboru.Nie może narażać życia pani Cleeves.- W porządku - powiedziała.Pogodziła się z tym, co nieuniknione.Wstała i w zamyśleniu zaczęła wygładzać fałdy czarnej drapowanej sukni.- Mam go na górze.Proszę chwilę poczekać, pójdę po niego.Thaddeus rzucił okiem na woreczek z trzema kryształami, które przyniosła ze sobą z Marigold Lane.- Nie zabrała go dziś pani ze sobą do pracy?- Nie.- Podeszła do drzwi.- To kamień o wielkiej mocy.Posiada pewne szczególne właściwości.Uczono mnie, by używać go tylko w wyjątkowych przypadkach.- Wiem coś o jego mocy - powiedział i spojrzał jej w oczy.- O pani mocy również.Leona mogła przysiąc, że chciał jej w ten sposób przekazać coś ważnego.Być może okazywał szacunek dla jej umiejętności.Wprawiło ją to w odrobinę lepszy nastrój.- Dziękuję - powiedziała.Podszedł do drzwi, by je otworzyć.Gdy przechodziła obok, obserwował ją z nieprzeniknioną twarzą.- Podejmuje pani mądrą decyzję - powiedział.- To się chyba dopiero okaże.Wyszła na korytarz i wspięła się po schodach, a Fog pobiegł za nią.Przy wejściu do sypialni pies zaczął z wyraźnym zainteresowaniem obwąchiwać drzwi.Gdy je otworzyła, natychmiast podbiegł do wielkiego kufra, w którym trzymała kamień, i cicho zaskomlał.- Co tam znalazłeś? - zapytała.- Przecież świetnie znasz wszystkie zapachy w tym domu.Delikatnie go odsunęła.Odpięła od pasa klucz i włożyła go do zamka.Zawartość kufra została przewrócona do góry nogami.Dziennik jej matki i oprawione w skórę pudełko, w którym trzymała stare zeszyty i papiery, leżały w nieładzie obok codziennych trzewików, starego czepka, dodatkowej narzuty i innych rzeczy, które schowała w skrzyni.Zaczęła gorączkowo kopać, aż dotarła do dna kufra.Aksamitny woreczek, w którym przechowywała Kryształ Świtu, zniknął.15Spodziewał się z jej strony wszelkich reakcji, włącznie z gniewem i odrazą.Miała pełne prawo do tych uczuć, biorąc pod uwagę to, co ją niemal spotkało z jego strony.Ale nie był przygotowany na to, że go okłamie.- Został skradziony? - powtórzył Thaddeus spokojnie.- Co za wygodna wymówka.Nawet trochę zbyt wygodna.Naprawdę sądzi pani, że powstrzyma mnie taka bajeczka.Leona zacisnęła wargi.Zaczęła szybkim krokiem spacerować po salonie, a brzeg czarnej spódnicy falował wokół jej eleganckich długich butów na obcasie.Thaddeus uznał, że niepokój i oburzenie, którymi pulsowała jej aura, nie mogły być udawane.- Oczywiście, może pan sobie myśleć, co chce - powiedziała.- Prawda jest jednak taka, że kryształ został skradziony.- Wskazała dłonią drzwi salonu.- Jeśli pan sobie życzy, proszę przeszukać dom.Gdy przekona się pan, że go tu nie ma, proszę, z łaski swojej, opuścić to miejsce.Jestem pewna, że zechce pan poprowadzić swoje dochodzenie gdzie indziej.W zamyśleniu spojrzał na Foga.Pies wyciągnął się na podłodze wzdłuż kanapy, uniósłgłowę i uważnie śledził każdy ruch pani.- Kiedy, pani zdaniem, złodziej się tu włamał? - zapytał Thaddeus, próbując zachować jak najbardziej obojętny ton.- Kto wie? - Leona przystanęła na drugim końcu pokoiku, odwróciła się i sztywnym krokiem podeszła do drzwi.- Większość włamywaczy działa nocą.- Wzruszyła ramionami.-Wielkie nieba, pomyśleć, że ten intruz krążył ostatniej nocy po domu, gdy obie z panią Cleeves spałyśmy.To przerażające.Patrzył na nią chciwie, gdy koło niego przechodziła, w pełni świadomy, że nawet w tej chwili, gdy tak bardzo się martwił o jej bezpieczeństwo, wszystkie jego zmysły delektowały się aurą fascynującej energii, która ją otaczała.On i Leona byli właśnie w trakcie otwartej kłótni, a jednak czuł zarówno fizyczne jak i psychiczne podniecenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •