[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czêœciowo p³aci stan, czêœciowohrabstwo, a czêœciowo rz¹d Stanów Zjednoczonych w oparciu o Ustawê oZastosowaniu Prawa z 1971 roku.Wybra³em Harrisona - jest teraz szefem po­licjiw Gates Falls - i Franka.D³ugo siê waha³, ba³ siê zostawiæ matkê.¯eby niesk³amaæ, moim zdaniem próbowa³a nak³oniæ syna do pozostania w domu.Namówi³emgo jednak do wyjaz­du.Chce byæ zawodowym policjantem, a ukoñczenie tego kur­suwspaniale wygl¹da w aktach.Pamiêtam, ¿e kiedy wraz z To­mem wróci³ w grudniu,by³ mocno przeziêbiony i wygl¹da³ nie­ciekawie.Straci³ z dziesiêæ kilo.Twierdzi³, ¿e wœród tych cholernych krowiarzy nikt nie umie gotowaæ jak mama.Bannerman zamilk³.Coœ, co w³aœnie powiedzia³, najwyraŸ­niej go zaniepokoi³o.- Mia³ tydzieñ zwolnienia gdzieœ ko³o Gwiazdki i znów by³ w formie - mówi³dalej, jakby siê broni³.- Wróci³ najpóŸniej piêtnastego stycznia.Sam mo¿eszsprawdziæ karty.- Nie muszê.Tak jak nie muszê ci mówiæ, co teraz zrobisz.- W³aœnie - zgodzi³ siê Bannerman.Przyjrza³ siê swym rê­kom.- Mówi³em ci, ¿emasz ³eb do tej roboty.Mo¿e mia³em wiêcej racji, ni¿ myœla³em.Ni¿ chcia³emmieæ.Podniós³ s³uchawkê i wyj¹³ z dolnej szuflady biurka grub¹ ksi¹¿kê telefoniczn¹w zwyk³ej, niebieskiej ok³adce.Przewra­ca³ strony, nie podnosz¹c wzroku.- To tak¿e dziêki ustawie z 1971 roku.Le¿y w ka¿dym biu­rze szeryfa whrabstwach Stanów Zjednoczonych.- Znalaz³ numer i wykrêci³ go.Johnny poruszy³ siê w krzeœle.- Halo? Czy mówiê z biurem szeryfa w Pueblo?.Doskonale.Nazywam siê GeorgeBannerman i jestem szeryfem hrab­stwa Castle, w zachodnim Maine.Tak, tow³aœnie powiedzia­³em.Stan Maine.Z kim mówiê?.W porz¹dku, Taylor, otosprawa.Mieliœmy tu seriê morderstw, gwa³t i uduszenie, szeœæ w ci¹gu ostatnichpiêciu lat.Wszystkie pope³niono póŸn¹ jesie­ni¹ albo na pocz¹tku zimy.Mamy.- podniós³ na Johnny'ego wzrok pe³en bólu, pozbawiony nadziei, a póŸniej znówspojrza³ na telefon - mamy tu podejrzanego, który by³ w Pueblo od piêt­nastegopaŸdziernika 1972 roku do.powiedzmy, siedemna­stego grudnia.Chcia³bymwiedzieæ, czy w tym czasie mieliœcie na swoim terenie przypadek nierozwi¹zanego morderstwa - ofiara p³ci ¿eñskiej, wiek nieistotny, zgwa³cona,przyczyna œmierci: uduszenie.Dalej, chcia³bym wiedzieæ, czy - jeœli takiemorderstwo mia³o miejsce i zosta³y przeprowadzone badania -macie typ spermywinnego.Co?.Tak, w porz¹dku.Dziêku­jê.Tak, bêdê tu czeka³.Dous³yszenia, Taylor.Odwiesi³ s³uchawkê.- Sprawdzi, czy jestem tym, za kogo siê podajê, sprawdzi kartoteki i oddzwoni.Chcesz fili¿ankê.Nie, nie pijesz kawy, prawda?- Nie pijê.Wystarczy szklanka wody.Podszed³ do wielkiej, przeszklonej lodówkii nala³ wody do papierowego kubka.Na zewn¹trz wy³ i hula³ wiatr.Za jegoplecami Bannerman t³umaczy³ siê niezrêcznie:- Tak, jasne.Mia³eœ racjê.To syn, którego bardzo chcia³bym mieæ.Katrinaurodzi³a siê w wyniku cesarskiego ciêcia.¯ona nie mo¿e mieæ drugiego dziecka,lekarze mówi¹, ¿e to by j¹ za­bi³o.Przesz³a operacjê, a ja podda³em siêsterylizacji.Tak dla pewnoœci.Trzymaj¹c kubek w rêkach, Johnny podszed³ do okna i wyj­rza³ na zewn¹trz.Niedostrzeg³ niczego ciekawego oprócz œnie­gu, ale siê nie odwraca³, bo gdyby siêodwróci³, Bannerman by siê za³ama³.Nie trzeba byæ jasnowidzem, ¿eby tozrozumieæ.- Ojciec Franka pracowa³ na bocznicy kolejowej.Zgin¹³ w wypadku, kiedy ch³opakmia³ piêæ lat.Próbowa³ po³¹czyæ wagony tak pijany, ¿e gdyby naszcza³ sobie nanogê, to by pew­nie nawet nie zauwa¿y³.Zgniot³o go.Od tej pory Frank musia³byæ mê¿czyzn¹ w domu.Roscoe twierdzi, ¿e w œredniej szkole mia³ dziewczynê,ale pani Dodd szybko po³o¿y³a temu kres.Za³o¿ê siê, ¿e tak by³o, pomyœla³ Johnny.Kobieta, która zro­bi³a coœtakiego.szczypcami do bielizny.w³asnemu syno­wi takich kobiet nic niepowstrzyma.Musi byæ prawie tak szalona jak on.- Przyszed³ do mnie, kiedy mia³ szesnaœcie lat i zapyta³, czy jest coœ takiegojak policjant na pó³ etatu.Powiedzia³, ¿e od dziecka marzy³ tylko o tym, ¿ebypracowaæ w policji.Chcia³ byæ policjantem.Od razu go polubi³em.Da³em murobotê w biurze i p³aci³em mu z w³asnej kieszeni.P³aci³em, ile mo­g³em, wiesz,nigdy nie dopomina³ siê o pieni¹dze.By³ takim ch³opakiem, który pracowa³by iza darmo.Miesi¹c przed ukoñ­czeniem szko³y z³o¿y³ podanie o etat, ale wtedynie mieliœmy nic wolnego, wiêc poszed³ pracowaæ do Gulfa, na stacjê DonnyHaggara, i zacz¹³ wieczorowe kursy policyjne na uniwersytecie w Gorham.Przypuszczam, ¿e pani Dodd interweniowa³a i w tej sprawie.narzeka³a, ¿ezostawiaj¹ sam¹ czy coœ takiego.ale tym razem Frank siê postawi³, z moj¹pomoc¹.Przyjêliœmy go w lipcu 1971 roku i od tego czasu bez przerwy jest unas.A te­raz ty mi wyskoczy³eœ z t¹ rewelacj¹ i myœlê o Katrinie, która sz³aprzez park wczoraj rano, mijaj¹c go.kto by to nie by³.dla mnie to niemaljak jakieœ ohydne kazirodztwo.Frank odwie­dza³ nas w domu, jad³ z nami, razczy dwa nawet opiekowa³ siê Katrin¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •