[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A potem poszliœcie na boisko.- To by³ jej pomys³.Wypi³a trzy piwa i cholernie siêWOREK KOŒCI 369upar³a.Wci¹¿ powtarza³a, i¿ jest pewna, ¿e ktoœ poœle pi³kêna aut do lasu.Teraz mia³em pe³en obraz sytuacji, której œwiadkiem by-³a Mattie i o której mi opowiedzia³a.Cokolwiek Jo zrobi³a,wprawi³o j¹ to w œwietny nastrój.Przede wszystkim, odwa¿y-³a siê wejœæ do domu, stawi³a czo³o duchom i wysz³a zwyciê-sko z konfrontacji.Uczci³a to trzema piwami, w zwi¹zkuz czym sta³a siê mniej ostro¿na, choæ podczas wczeœniejszychwypraw do TR równie¿ nie stara³a siê zachowaæ daleko po-suniêtej dyskrecji.Powiedzia³a Frankowi, ¿e jeœli sam siêo tym dowiem, bêdzie to oznacza³o, ¿e tak mia³o siê staæ,i ju¿.Que sera, sera.Osoba staraj¹ca siê ukryæ romans przedmê¿em nie zachowywa³aby siê w ten sposób; takie postêpo-wanie jest raczej charakterystyczne dla kobiety, której nakrótki okres powierzono jak¹œ wa¿n¹ tajemnicê.Sama by mio wszystkim powiedzia³a zaraz po tym, jak skoñczy³em pi-saæ moj¹ idiotyczn¹ ksi¹¿kê.Gdyby ¿y³a, ma siê rozumieæ.Gdyby.- Pogapiliœcie siê trochê na mecz i wróciliœcie Dró¿k¹ dodomu.- Zgadza siê.- Wchodziliœcie do œrodka?- Nie.Po drodze wytrzeŸwia³a na tyle, ¿e uzna³em, i¿mo¿e prowadziæ.Na boisku œmia³a siê prawie bez przerwy,ale tam, na miejscu, znowu spowa¿nia³a.Popatrzy³a na domi powiedzia³a: „To koniec.Ju¿ nigdy nie przekroczê tego pro-gu, Frank".Moje cia³o momentalnie pokry³o siê gêsi¹ skórk¹.- Zapyta³em, czy sta³o siê coœ z³ego, albo czy coœ odkry-³a.Wiedzia³em od niej, ¿e coœ pisze, ale.- Mówi³a o tym wszystkim, tylko nie mnie - stwierdzi-³em bez szczególnej goryczy.Nareszcie siê dowiedzia³em, kimby³ mê¿czyzna w br¹zowej marynarce, i sprawi³o mi to takwielk¹ ulgê, ¿e nie by³em zdolny do odczuwania gniewu,wszystko jedno, na Jo czy na siebie.A¿ do tej pory nie zda-wa³em sobie sprawy, jak bardzo drêczy³a mnie ta sprawa.- Na pewno mia³a jakiœ powód - stwierdzi³ Frank.-Chyba te¿ tak uwa¿asz, prawda?- Nie zdradzi³a ci go jednak?- Wiem tylko tyle, ¿e wszystko zaczê³o siê od zbieraniamateria³Ã³w do artyku³u.Niez³a heca: Jo w roli Nancy Drew!Jestem pewien, ¿e trzyma³a rzecz w tajemnicy, bo chcia³a ci24.Worek koœci370 WOREK KOŒCIzrobiæ niespodziankê.Czyta³a ksi¹¿ki, ale przede wszystkimrozmawia³a z ludŸmi, wys³uchiwa³a ich opowieœci o dawnychlatach i namawia³a, ¿eby poszukali starych listów, dzienni-ków i licho wie, czego jeszcze.Myœlê, ¿e by³a w tym dobra,nawet bardzo.Naprawdê o niczym nie wiedzia³eœ?— Nie -odpar³em g³uchym tonem.Co prawda Jo nie mia³a romansu, ale gdyby zechcia³a,mog³a go mieæ bez najmniejszych problemów.Mog³aby na-wet spotykaæ siê z Tomem Selleckiem i pokazywaæ siê z nimpublicznie przy ka¿dej okazji, a ja dalej stuka³bym w klawi-sze, cudownie nieœwiadomy otaczaj¹cego mnie œwiata.- Nie wiem, co odkry³a, ale przypuszczalnie trafi³a na toprzypadkiem - doda³ Frank.- A ty o niczym mi nie powiedzia³eœ.Przez cztery lata.- Wtedy widzia³em j¹ po raz ostatni.- Nie by³ ani trochêza¿enowany, nie odnios³em te¿ wra¿enia ¿e usi³uje siê uspra-wiedliwiæ.- Ostatni¹ rzecz¹, o jak¹ mnie poprosi³a, by³o to,¿ebym nic ci nie mówi³ o naszym spotkaniu i o tym, ¿e byli-œmy razem nad jeziorem.Mia³a zamiar sama ci o wszystkimpowiedzieæ, ale umar³a.Obieca³em jej to, Mikê.Obieca³emmojej siostrze, która wkrótce potem umar³a.- W porz¹dku, rozumiem.Rzeczywiœcie rozumia³em, tyle ¿e nie do koñca.Co w³a-œciwie odkry³a Jo? ¯e Normal Auster utopi³ swego synka podpomp¹ na podwórzu? ¯e na prze³omie wieków ktoœ zastawi³sid³a, i ¿e wpad³ w nie ma³y murzyñski ch³opiec? ¯e innych³opiec, przypuszczalnie nieœlubny syn Sona i Sary Tidwel-lów, zosta³ utopiony przez matkê w jeziorze, najprawdopo-dobniej przy wtórze jej zachrypniêtego, wariackiego œmie-chu?- Mikê, jeœli uwa¿asz, ¿e powinienem ciê przeprosiæ, w³a-œnie to robiê.- Nie uwa¿am.Pamiêtasz mo¿e, co jeszcze powiedzia³atamtego wieczoru? Cokolwiek.- Powiedzia³a, ¿e wie, dlaczego wybra³eœ w³aœnie tendom.- Co takiego?!- Wezwa³ ciê, kiedy poczu³, ¿e jesteœ mu potrzebny.Zupe³nie mnie zatka³o, poniewa¿ Frank Arlen tymi kil-koma s³owami zniszczy³ jedn¹ z najbardziej oczywistychprawd œciœle powi¹zanych z naszym ma³¿eñstwem.Nale¿a³ado tego samego gatunku co na przyk³ad: Si³a ciê¿koœci utrzy-WOREK KOŒCI 371muje nas na Ziemi.Widzimy dziêki œwiat³u.Wskazówkakompasu pokazuje pó³noc.Prawda ta, a w³aœciwie niewzruszone przekonanie, brzmia-³a nastêpuj¹co: to Jo zapragnê³a "kupiæ Sarê, kiedy moja pisa-nina zaczê³a przynosiæ jakie takie dochody, poniewa¿ w na-szym stadle ona zajmowa³a siê domem, ja zaœ samochodami.To Jo wybiera³a kolejne mieszkania, które wynajmowaliœmy,to Jo kaza³a mi powiesiæ obraz na tej œcianie, a pó³kê na tam-tej.To Jo zakocha³a siê w naszym domu w Derry i ostateczniezdo³a³a mnie przekonaæ, ¿e wcale nie jest za du¿y, ¿e nie stoiprzy zbyt ruchliwej ulicy i ¿e nie jest zanadto zniszczony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •