[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otó¿ moikonfratrzy, ludzie z tajnej s³u¿by króla Foltesta, te¿, jak siê okazuje,interesuj¹ siê panem Rience.Oni przejrzeli plan owych, jak siê wyrazi³eœ,cwaniaczków.To oni weszli na szkutê, oni chcieli capn¹æ WiedŸmina.Mo¿e jakoprzynêtê na Rience'a, mo¿e w innym celu.WiedŸmin pod Grabow¹ Bucht¹ ukatrupi³temerskich agentów, Jaskier.Ich szef jest bardzo, bardzo z³y.Mówisz, ¿eGeralt wyjecha³? Mam nadziejê, ¿e nie do Temerii.Stamt¹d mo¿e nie wróciæ.- I to jest ten twój hak?- A jak¿e.W³aœnie to.Mogê za³agodziæ sprawê z Temerczykami.Ale nie za darmo.Dok¹d wyjecha³ wiedŸmin, Jaskier?- Do Novigradu - ze³ga³ trubadur bez namys³u.- Pojecha³ szukaæ tam Rience'a.- B³¹d, b³¹d - uœmiechn¹³ siê szpieg, udaj¹c, ¿e nie zauwa¿y³ k³amstwa.-Widzisz, jednak szkoda, ¿e nie pokona³ wstrêtu i nie skontaktowa³ siê ze mn¹.Zaoszczêdzi³bym mu fatygi.Rience'a nie ma w Novigradzie.Za to temerskichagentów jest tam bez liku.Prawdopodobnie czekaj¹ na WiedŸmina.Oni ju¿ wpadlina to, co ja wiem od dawna.Na to mianowicie, ¿e wiedŸmin Geralt z Rivii,odpowiednio zapytany, mo¿e odpowiedzieæ na mnóstwo pytañ.Pytañ, którezaczynaj¹ zadawaæ sobie tajne s³u¿by wszystkich Czterech Królestw.Uk³ad jestprosty: wiedŸmin przyjdzie tu, do Katedry, i odpowie na te pytania mnie.Ibêdzie mia³ spokój.Uciszê Temerczyków i zapewniê mu bezpieczeñstwo.- O jakie pytania chodzi? Mo¿e ja móg³bym na nie odpowiedzieæ?- Nie rozœmieszaj mnie, Jaskier.- A jednak - odezwa³a siê nagle Filippa Eilhart - mo¿e móg³by? Mo¿ezaoszczêdzi³by nam czasu? Nie zapominaj, Dijkstra, ¿e nasz poeta siedzi w tejaferze po uszy, a jego tu mamy, WiedŸmina jeszcze nie.Gdzie jest dzieciak, zktórym widziano Geralta w Kaedwen? Dziewczynka o szarych w³osach i zielonychoczach? Ta, o któr¹ Rience pyta³ ciê wtedy w Temerii, gdy ciê przydyba³ itorturowa³? Co, Jaskier? Co wiesz o tej dziewczynie? Gdzie wiedŸmin j¹ ukry³?Dok¹d pojecha³a Yennefer po otrzymaniu listu od Geralta? Gdzie ukrywa siê TrissMerigold i jakie ma powody, by siê ukrywaæ?Dijkstra nie poruszy³ siê, ale po jego krótkim spojrzeniu na czarodziejkêJaskier zorientowa³ siê, ¿e szpieg jest zaskoczony.Pytania, które zada³aFilippa, najwyraŸniej zosta³y zadane zbyt wczeœnie.I niew³aœciwej osobie.Pytania sprawia³y wra¿enie pochopnych i nieostro¿nych.Problem polega³ na tym, ¿e Filippê Eilhart mo¿na by³o pos¹dziæ o wszystko -poza pochopnoœci¹ i nieostro¿noœci¹ - Przykro mi - powiedzia³ wolno - ale na¿adne z tych pytañ nie znam odpowiedzi.Pomóg³bym wam, gdybym potrafi³.Ale niepotrafiê.Filippa patrzy³a mu prosto w oczy.- Jaskier - wycedzi³a.- Jeœli wiesz, gdzie przebywa ta dziewczynka, powiedznam to.Zarêczam ci, ¿e i mnie, i Dijkstrze chodzi wy³¹cznie o jejbezpieczeñstwo.O bezpieczeñstwo, które jest zagro¿one.- Nie w¹tpiê - sk³ama³ poeta - ¿e w³aœnie o to wam chodzi.Ale ja naprawdê niewiem, o czym mówicie.W ¿yciu nie widzia³em dzieciaka, który tak wasinteresuje.A Geralt.- Geralt - przerwa³ Dijkstra - nie dopuœci³ ciê do konfidencji, nie pisn¹³ ciani s³Ã³wka, choæ nie w¹tpiê, ¿e zarzuca³eœ go pytaniami.Ciekawe, czemu, jakmyœlisz.Jaskier? Czy¿by ten prostoduszny i brzydz¹cy siê szpiegami prostaczekwyczu³, kim naprawdê jesteœ? Daj mu spokój, Filippa, szkoda czasu.On gównowie, nie daj siê zwieœæ jego przem¹drza³ym minom i wieloznacznym uœmieszkom.Onmo¿e nam pomóc wy³¹cznie w jeden sposób.Gdy wiedŸmin wynurzy siê z ukrycia,skontaktuje siê z nim, z nikim innym.Uwa¿a go, wystaw sobie, za przyjaciela.Jaskier wolno uniós³ g³owê.- Owszem - potwierdzi³.- Uwa¿a mnie za takowego.I wystaw sobie, Dijkstra, ¿eniebezpodstawnie.Przyjmij to nareszcie do wiadomoœci i wyci¹gnij wnioski.Wyci¹gn¹³eœ? No to teraz ju¿ mo¿esz spróbowaæ szanta¿u.- No, no - uœmiechn¹³ siê szpieg.- Aleœ czu³y na tym punkcie.Ale bez d¹sów,poeto.¯artowa³em.Szanta¿ miêdzy nami kamratami? I mowy o tym byæ nie mo¿e.Atwojemu wiedŸminowi, wierzaj mi, nie ¿yczê Ÿle i nie myœlê szkodziæ.Kto wie,mo¿e siê nawet z nim dogadam, ku obopólnej korzyœci? Ale ¿eby do tegodoprowadziæ, muszê siê z nim spotkaæ.Gdy siê ujawni, przyprowadŸ go do mnie.Bardzo ciê o to proszê, Jaskier.Bardzo ciê proszê.Czy zrozumia³eœ, jakbardzo?Trubadur parskn¹³.- Zrozumia³em, jak bardzo.- Chcia³bym wierzyæ, ¿e to prawda.No, a teraz idŸ ju¿.Ori, odprowadŸ panatrubadura do wyjœcia.- Bywaj - Jaskier wsta³.- ¯yczê powodzenia w pracy i w ¿yciu osobistym.Uszanowanie, Filippa.Aha, Dijkstra! Agenci, którzy za mn¹ ³a¿¹.Odwo³aj ich.- Oczywiœcie - ze³ga³ szpieg.- Odwo³am.Czy¿byœ mi nie wierzy³?- Sk¹d¿e - sk³ama³ poeta.- Wierzê ci.Jaskier zabawi³ na terenie Akademii a¿ do wieczora.Ca³y czas rozgl¹da³ siêpilnie, ale nie zauwa¿y³ œledz¹cych go szpicli.I to w³aœnie najbardziej goniepokoi³o.W Katedrze Truwerstwa wys³ucha³ wyk³adu o poezji klasycznej.Nastêpnie pospa³s³odko na seminarium o poezji nowoczesnej.Obudzili go znajomi baka³arze, zktórymi uda³ siê do Katedry Filozofii, by wzi¹æ udzia³ w d³ugotrwa³ej burzliwejdyspucie na temat "Istota i pochodzenie ¿ycia".Zanim jeszcze siê œciemni³o,po³owa dyskutantów by³a pijana w dym, a reszta szykowa³a siê do rêkoczynów,przekrzykuj¹c nawzajem i czyni¹c trudny do opisania harmider.Wszystko to by³opoecie na rêkê.Wymkn¹³ siê niepostrze¿enie na poddasze, wylaz³ lufcikiem, spuœci³ po rynnie nadach biblioteki, przeskoczy³, omal nie ³ami¹c nóg, na dach prosektorium [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •