[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szatan, wykrzykuj¹c z³orzeczenia, uniós³ siê w powietrze.Tamlin jednak widzia³, ¿e nie próbuje odnaleŸæ wy-branych, nie polecia³ te¿ w kierunku miejsca, gdzieznajdowali siê Tengel Z³y i Lynx.Szatan po prostuumkn¹³ z pola bitwy.Nie móg³ znieœæ upokarzaj¹cejmyœli, ¿e mia³by byæ czyimœ niewolnikiem.Tamlin stan¹³, wysoki, przystojny, pó³ demon, pó³cz³owiek.Odrzuci³ g³owê w ty³ i wybuchn¹³ œmiechem.Dlatego w³aœnie nie zauwa¿y³ Lynxa, skradaj¹cego siêza jego plecami.Tengel Z³y doœæ ju¿ mia³ zbuntowanego"kundla".Nie zdawa³ sobie sprawy, na co siê porywa, bowiemuwiêzienie Tamlina pobudzi³o do dzia³ania czarne anio-³y.Nie chcia³y na razie w³¹czaæ siê do walki, najwa¿niejszebowiem by³o dla nich nie zdradzaæ Tengelowi swojejobecnoœci.Wci¹¿ czeka³y na rozwój wydarzeñ.Zmobilizowa³y siê jednak.Tengel Z³y nie wiedzia³tego, ale w nieprzyjemnej bliskoœci od niego i Lynxapojawi³o siê dziesiêæ olbrzymich postaci, którym towarzy-szy³o dziesiêæ ogromnych wilków.Ich gniew wywo³any stratami poniesionymi tego dniaby³ ogromny, ale wci¹¿ jeszcze sta³y na uboczu.Marco zakoñczy³ sw¹ relacjê z fatalnego dnia.Przezjakiœ czas posuwali siê w milczeniu.- Ale ty sam, Marco? - spyta³a wreszcie Tova.- Gdziety by³eœ, kiedy wydarzy³y siê wszystkie te nieszczêœcia?- Wszêdzie tam, gdzie mog³em siê przydaæ.Otacza³amnie ochronna aura, wrogowie wiêc mnie nie widzieli.Nie wolno mi by³o nikogo zg³adziæ, to by zbruka³o moj¹duszê, a ona musi pozostaæ czysta.Mog³em jedynie pocichu pomagaæ.Teraz jednak znów siê ukaza³em, bowejdziemy do Doliny Ludzi Lodu.- Ach, tak? A w jaki sposób? - k¹œliwie zapyta³aHalkatla i zapatrzy³a siê w mroczne, niedostêpne zbocze.- Silje i Tengel Dobry wcale nie têdy wychodziliz Doliny - odpar³ Marco.- Musimy przejœæ jeszcze kawa³ekwzd³u¿ skalnej œciany.Och, westchn¹³ w duchu Gabriel, coraz bardziej niepe-wnie st¹paj¹c na obola³ych stopach.- Ogromnie mi przykro, ¿e zabrali Tamlina - powie-dzia³ Nataniel.- By³ wszak moim dziadem, a poza tymzaimponowa³a mi jego œmia³oœæ i styl.Oczywiœcie znówtrafi³ do pustej przestrzeni, której tak serdecznie nienawi-dzi?- Nie - odpar³ Mareo.- Lynx siê nim zaj¹³, powiód³go do Wielkiej Otch³ani.- A co jest gorsze? - naiwnie dopytywa³ siê Gabriel.- Nie wiem, mój drogi, podobno Otch³añ jest strasz-niejsza, ale nikt stamt¹d jeszcze nie wróci³, któ¿ wiêc mo¿eto stwierdziæ?Nataniel zaci¹³ zêby.Ellen, Ellen, powtarza³ w myœli,a serce znów œcisnê³a bolesna pustka.- To znaczy, ¿e z naszych oddzia³Ã³w niewiele pozo-sta³o? - spyta³ zasmueony Ian.- Niestety.Mogê wyliczyæ wszystkich - odpar³ Mar-co.- Targenor wci¹¿ walczy, a wraz z nim Dida i Sigleik.S¹ te¿ wszyscy dobrzy przodkowie Ludzi Lodu, pozaJahasem, Estrid, Trondem i Villemo.Z Taran-gaiczykówstraciliœmy Orina i Vassara, natomiast Lilith jest jedynymocala³ym Demonem Nocy.Bezpañskim pozwoliliœmywróciæ do Góry Demonów.S¹ kompletnie wstrz¹œniêteutrat¹ swych pobratymców i nie potrafi¹ ju¿ niczegodokonaæ.Ich strach przed Wielk¹ Otch³ani¹ jest zbytwielki.Mamy jeszcze Tulê i jej cztery demony, w³aœniew³¹czyli siê do walki, a i Demony Zguby stoj¹ w gotowo-œci.S¹ jeszcze czarne anio³y, ale one czekaj¹.Na raziepozostaj¹ jakby w rezerwie, chyba ¿e w bezpoœrednimzagro¿eniu znajdzie siê Nataniel albo ja.Marco urwa³.Towarzysze przygl¹dali mu siê ze zdzi-wieniem.Na jego twarzy pojawi³ siê wyraz niepokojui lêku.Nikomu nie doda³o to odwagi.Co im pozostaje,jeœli Marco czuje siê niepewnie?Wkrótce jednak mieli siê przekonaæ, ¿e b³êdnie od-czytali jego reakcjê.- Rzeczywiœcie, trzeba przyznaæ, ¿e nie s¹ to im-ponuj¹ce si³y - westchnê³a Tova.- Tak, ale nie wolno wam zapomnieæ, ¿e zastêpynaszych przeciwników tak¿e siê przerzedzi³y - ci¹gn¹³Marco.- Najwiêksz¹ szkudê wyrz¹dzi³y Tengelowi Z³e-mu Demony Nocy, pogr¹¿aj¹c ca³e armie we œnie.- To naprawdê fantastyczne - uœmiechn¹³ siê Gabriel.- Ale on chyba mo¿e œci¹gn¹æ posi³ki?- Nie tutaj - uspokoi³ go Marco [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •