[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko zostanie w niej precyzyjnie sformu³owane.Nie bêdzie miejsca na ¿adnedomys³y.W gruncie rzeczy sprawa by³a bardzo prosta: Goddard jedynie zmienia³sojusze.Przechodzi³ na drug¹ stronê.Andrew Trevayne wsta³ zza sto³u, oddar³ taœmê z kalkulatora, przyjrza³ siê jej,a nastêpnie poda³ asystentowi i zacz¹³ trzeæ zmêczone oczy.Skoñczone?Czy skoñczone? - odpowiedzia³ Trevayne pytaniem.- Pan chyba ¿artuje.Przykromi, ale wszystko dopiero siê zaczê³o.Tak, oczywiœcie.Ma pan ca³kowit¹ racjê.Dopiero siê zaczê³o.Czeka nas wielelat pracy, trzeba bêdzie napisaæ wiele tomów.Doskonale zdajê sobie z tegosprawê.Musimy teraz porozmawiaæ.Porozmawiaæ? My? Nie, panie Goddard.To mo¿e nie jest skoñczone, ale ja napewno skoñczy³em z panem.Mo¿e pan porozmawiaæ z innymi.o ile zdo³a ich pando tego nak³oniæ.Co pan chce przez to powiedzieæ?Nawet nie bêdê siê stara³ udawaæ, ¿e rozumiem pañskie motywy.Albo jest pannajodwa¿niejszym cz³owiekiem, jakiego kiedykolwiek spotka³em.albo z¿era panatak wielkie poczucie winy, ¿e straci³ pan zdolnoœæ logicznego myœlenia.Tak czyinaczej, spróbujê panu pomóc.Zas³u¿y³ pan na to.Jednak, szczerze mówi¹c,w¹tpiê, czy ktokolwiek bêdzie chcia³ pana dotkn¹æ, a ju¿ na pewno nie ludzie,na których najbardziej panu zale¿y.Oni nie wiedz¹, czy pañski tr¹d nie jestzaraŸliwy ani czy przypadkiem ju¿ nie s¹ nim zara¿eni.Gdyby tak by³o, towystarczy³oby, ¿eby pojawi³ siê pan w ich pobli¿u, a wtedy choroba natychmiastwype³z³aby z ukrycia.Rozdzia³ 51Kiedy Andrew Trevayne wszed³ do Owalnego Gabinetu, prezydent StanówZjednoczonych podniós³ siê z fotela.Trevayne'a zaskoczy³a obecnoœæ WilliamaHilla; ambasador sta³ po drugiej stronie pokoju przy wysokich francuskichoknach i przegl¹da³ jakieœ dokumenty we wpadaj¹cym przez szyby ostrym blaskuprzedpo³udniowego s³oñca.Prezydent, zauwa¿ywszy reakcjê Andrew, natychmiastpoœpieszy³ z wyjaœnieniami.- Dzieñ dobry, panie Trevayne.Ambasador zjawi³ siê tutaj na moj¹ osobist¹proœbê.Usiln¹ proœbê, jeœli chce pan znaæ prawdê.Andrew podszed³ do biurka iuœcisn¹³ podan¹ d³oñ.Dzieñ dobry, panie prezydencie.- Nastêpnie odwróci³ siê i skierowa³ w stronêHilla, który wyszed³ mu kilka kroków naprzeciw.Spotkali siê w po³owie drogimiêdzy biurkiem a francuskimi oknami.Panie ambasadorze.Panie przewodnicz¹cy.Trevayne bez trudu wyczu³ lodowaty ch³Ã³d w g³osie Hilla, granicz¹cy niemal zobelg¹.Ambasador najwyraŸniej by³.czymœ rozwœcieczony.I bardzo dobrze -pomyœla³ Andrew.Nie spodziewa³ siê tego, ale nie mia³ nic przeciwko temu.Samznajdowa³ siê w podobnym nastroju.Odwróci³ siê i skierowa³ uwagê naprezydenta, który wskaza³ mu jeden z czterech foteli ustawionych pó³kolem przedbiurkiem.Dziêkujê panu.- Zaj¹³ miejsce.Jak to siê mówi? - zapyta³ prezydent z niezbyt przekonuj¹cym uœmiechem.- „Iznowu spotykamy siê we trzech." Czy tak?Wydaje mi siê, ¿e s³owa te brzmia³y.„Kiedy znowu spotkamy siê we trzech?" -powiedzia³ powoli Hill, ci¹gle stoj¹c.- Tamci trzej ludzie przepowiedzieliupadek rz¹du.Nie mieli ¿adnej pewnoœci, czy uda im siê dotrwaæ do nastêpnegospotkania.Prezydent utkwi³ w ambasadorze spojrzenie, w którym wspó³czucie walczy³o olepsze z irytacj¹.Wydaje mi siê, Bill, ¿e to bardzo ryzykowna interpretacja.W¹tpiê, czyzyska³byœ dla niej poparcie œrodowisk akademickich.Na ca³e szczêœcie, panie prezydencie, opinia tych œrodowisk niewiele mnieobchodzi.A powinna, panie ambasadorze - odpar³ sucho prezydent, po czym zwróci³ siê doTrevayne'a: - Domyœlam siê, panie Trevayne, ¿e poprosi³ pan o spotkanie wzwi¹zku z moj¹ niedawn¹ decyzj¹.Nie wie pan, co myœleæ o wstrzymaniurozpowszechniania pañskiego raportu i oczekuje pan w tej sprawie wyjaœnieñ.Mapan do tego ca³kowite prawo tym bardziej, ¿ejak siê okaza³o, wydaj¹c tê decyzjê, opiera³em siê na fa³szywych przes³ankach.Andrew by³ bardzo zaskoczony.Nie kwestionowa³ decyzji prezydenta, gdy¿dzia³a³a ona na jego korzyœæ.Nie wiedzia³em o tym, panie prezydencie.Uwa¿am, ¿e post¹pi³ pan jaknajbardziej s³usznie.Doprawdy? A mnie wydawa³o siê, ¿e bez trudu dostrze¿e pan rzeczywiste t³owydarzeñ.Otó¿ œmieræ Roberta Webstera nast¹pi³a w wyniku prywatnej wojny inie mia³a nic wspólnego z pañsk¹ osob¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •