[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkich, którym ufa³.Niktnie wiedzia³ zbyt wiele o Stevenie i o przemycie heroiny.Paru o nim s³ysza³o,lecz nie mieli pojêcia, z kim pracowa³.Trzy dni wydzwaniania.Bezskutecznie.Z samym Stevenem nie móg³ siê skontaktowaæ w bezpieczny sposób.Rozmowatelefoniczna mog³a byæ na pods³uchu, jeœli w ogóle dosz³aby do skutku.Listmóg³ byæ przeczytany w ramach losowej kontroli.Poczty elektronicznej wzak³adzie nie by³o.Obserwowa³ dom.Czeka³, nie wiedzieæ na co.Wpatrywa³ siê w p³aski dach.Utkwi³ spojrzenie w œniegu.Rozmyœla³: jak z³apaæ kontakt ze Stevenem? Poznaæ ba³kañsk¹ drogê przerzutuheroiny.Poletko by³o idealne, sam Jorge nigdy nie macza³ w tym palców.¯adnegoryzyka dla niego i jego przyjació³.Przypomina³o to obsesjê.Maniakalne ³owy - z Radem/Mradem jako zwierzyn¹.Czasem widywa³ ko³o domu ludzi.Sam R wraca³ do domu.Jakaœ kobieta zsiedmioletni¹ mniej wiêcej dziewczynk¹ przyje¿d¿a³a co wieczór o szóstej.Tomusia³y byæ ¿ona i córeczka R.Ze szko³y i z pracy.Nigdy same.Zawsze z nimijakiœ barczysty facet o s³owiañskim wygl¹dzie - najwyraŸniej podw³adny wjugolskiej hierarchii.PóŸniej Jorge dowiedzia³ siê, kto to jest - nazywa³ siêStefanoviæ, osobisty ochroniarz i killer w s³u¿bie rodziny Radovana Kranjicia.Kobieta jeŸdzi³a saabem kabrioletem.Radovan mia³ lexusa SUV.Szczêœliwa rodzinka.Kiedy Jorge zobaczy³ kilkuletnie dziecko, pomyœla³ o zdjêciu Paoli, które Mradopokaza³ mu w lesie.Oni nie grali fair.Jorge te¿ móg³by graæ nie fair.Zrobiæcoœ z t¹ ma³¹.Ale nie chcia³.Dziewczynka Bogu ducha winna.Poza tym to mog³obyæ zbyt niebezpieczne.Dom by³ mocno strze¿ony.Za ka¿dym razem, kiedy ktoœ nadchodzi³, zapa³a³ siêautomatycznie reflektor, oœwietlaj¹c dró¿kê do drzwi.Czasem, gdy Stefanoviæby³ w domu, to on otwiera³ Radovanowi.To oznacza³o, ¿e jakiœ system alarmowyostrzega³ go, ¿e ktoœ zbli¿a siê do domu.Jorge porzuci³ nadziejê, ¿e to jego czekanie przed domem przyniesie jakieœrezultaty.Pomys³ zdawa³ siê poroniony.*Cztery dni póŸniej: nowy koncept.Zadzwoni³ znów do Österåker.Spyta³ oStevena.Zapyta³, za co go skazano.Zapyta³, kiedy go skazano.W jakim s¹dzie.Dziêkowa³ Szwecji za zasadê powszechnego dostêpu do dokumentów publicznych, czyjak to siê tam nazywa.Zadzwoni³ do S¹du Rejonowego w Sztokholmie.Poprosi³ owydobycie i przys³anie wyroku Stevena Jonssona.Zero problemu - nie spytali gonawet o nazwisko.Dzieñ póŸniej w skrzynce pocztowej Fahdiego: wyrok.Sztokholmski S¹d Rejonowy.Ciê¿kie przestêpstwo narkotykowe.Szeœæ kilogramów heroiny.Œwie¿a, prosto zChorwacji.Oskar¿eni byli Steven Jonsson, Ilja Randiæ, Darko Kusoviæ.Stevendosta³ szeœæ lat.Ilja szeœæ lat.Darko dwa lata.Ten ostatni koleœ musi ju¿byæ na wolnoœci.Darka nietrudno by³o znaleŸæ.Numer komórki Jorge dosta³ na informacji 118 118.Zadzwoni³.- Siema, nazywam siê Jorge.Dawny kumpel Stevena z Österåker.Zastanawiam siê,czy nie mia³byœ ochoty odpowiedzieæ mi na parê pytañ.Darko, zrzêdliwym g³osem:- A kto ty, kurwa, jesteœ?- Wycziluj, brachu.Ja te¿ swoje odpêka³em.Siedzia³em ze Stevenem w tym samymkorytarzu.Chcia³bym siê z tob¹ spotkaæ, jak masz czas.Jorge nawija³ umiejêtnie.By³ mi³y.Opowiedzia³ parê historii z mamra, oStevenie.Przekona³ Darka, ¿e naprawdê kiblowa³ ze Stevenem cela w celê.Chichota³.Zgrywa³ siê trochê na œwirusa.To zawsze skutkowa³o.W koñcu Darko powiedzia³:- No dobra, spox.Ja ju¿ z tym skoñczy³em.Teraz zajmujê siê wy³¹cznieremontowaniem saabów.Mo¿emy siê spotkaæ, ale pod jednym warunkiem.Nie chcê¿adnego przypa³u.Jasne? Ja sobie da³em z tym spokój.Mogê ci opowiedzieæ,coœmy robili ze Stevenem, ale na tym koniec.Nic wiêcej.Teraz jestem uczciwymobywatelem.Jorge pomyœla³: Yeah right, ju¿ to widzê.Umówili siê na spotkanie.*Cztery dni póŸniej mia³ siê spotkaæ z Darkiem.Piêæ gor¹cych kafli pali³o mukieszeñ.Spora czêœæ dochodów z roboty dla Abdulkarima sz³a na jego nienawistnyprojekt: to, za co ¿y³, i to, po co ¿y³.Zeszli siê w pewnej kafejce na Kungsgatan.Za lad¹ mu-finki z jagodami i stopiêædziesi¹t ró¿nych gatunków kawy.Pe³no czternastolatek i matek na urlopachmacierzyñskich.Tematy rozmów klienteli: ch³opcy, przyjació³ki, modele wózkówdzieciêcych.Po grzecznych frazach na wstêpie i obiecanych trzech tysi¹cach Darko zacz¹³mówiæ.Jego ciemny g³os na tle ogólnej paplaniny opisywa³ przygotowaniazawodowców sprzed czterech lat.Pomimo wczeœniejszych zastrze¿eñ, raczej niedba³ o to, ¿e ktoœ mo¿e s³yszeæ.Darko zna³ szlak ba³kañski jak swoje piêæ palców.Zna³ ka¿d¹ drogê przerzutow¹miêdzy Afganistanem, Turcj¹, Tad¿ykistanem a Ba³kanami.A stamt¹d: przezgranicê do S³owenii, W³och, Niemiec.Zna³ punkty celne wzd³u¿ ca³ej granicyby³ej Jugos³awii.S³abiej strze¿one przejœcia graniczne.Celników sk³onnychprzymkn¹æ oko za dolary.Wiedzia³, kto drogi, a kto tani.Jorge pod wra¿eniem.Spyta³ konkretnie o Radovana.Darko pokrêci³ g³ow¹:- Nie mogê powiedzieæ.Mo¿na wpaœæ w k³opoty.A ja mam syna, oœmiolatka.Jorge pomyœla³ jeszcze raz o zdjêciu swojej siostry na wyœwietlaczu, któryMrado pokaza³ mu w lesie tamtego popo³udnia.Nie da³ siê zbyæ.- No, nie b¹dŸ taki.Pomó¿ mi.Jeszcze dwa kafle za info?- Dlaczego ja mam ci wierzyæ?- No, kurde, zadzwoñ do Stevena i zapytaj, jak myœlisz, ¿e kablujê.Przez ca³¹odsiadkê bakaliœmy po cichu pod prysznicami.Fumfla Stevena nigdy bym niewrobi³.Darko wyraŸnie siê odprê¿a³, s³ysz¹c imiê Stevena.- Uparty jesteœ.Za piêæ tysiêcy sprzedam ci ca³¹ historiê.Nie mia³o sensu siê targowaæ.Jorge powiedzia³:- Zgoda.Piêæ.Darko opowiada³ dalej.On i Steven nie pracowali w³aœciwie dla R, z wyj¹tkiemdwóch okazji.Za pierwszym razem szmuglowali cztery kilo heroiny schowane wTIR-ze z ³adunkiem drewna.Wartoœæ przemytu na ulicy przekracza³a pó³toramiliona.Zaplanowali ca³¹ trasê od zera: za³atwili kierowców, pilnowalikierowców, przekupili celników, za³atwili sobie protekcjê ze strony innychzorganizowanych niegrzecznych ch³opców z Belgradu.Za drugim razem nie szmuglowali hery, ale coœ innego.Gorszego.Jorge od razu zaintrygowany.Zasypa³ go pytaniami.Darko przyciœniêty.Rozbiegane spojrzenie.Dopi³ kawê.Zaproponowa³, ¿eby siêraczej przeszli.Wyszli.By³ mroŸny lutowy dzieñ.Krystaliczne powietrze i b³êkitne niebo.Jorge bi³ pianê.Budowa³ klimat zaufania.Pieprzy³ bzdury.- Szkoda, ¿e ciebie tam nie by³o.Latem.Steven dosta³ piêtnaœcie ziarenekmarychy, wepchanych w rodzynki, i zasia³ to na spacerniaku.Wiesz, ¿e cannabispotrzebuje du¿o wody.Darko s³ucha³.Pozwala³ siê zabawiaæ.Wygl¹da³, jakby siê rozluŸnia³.- Ciê¿kie problemy z podlewaniem tych roœlinek.Steven wpad³ na genialnypatent, stawa³ i udawa³, ¿e na nie leje, a jednoczeœnie wylewa³ tam szklankêwody.Jeden klawisz to oczywiœcie przyuwa¿y³.Przylecia³.Narobi³ wrzasku: ¿ejak, oddajesz mocz na trawnik? Steven, ¿e nie, poszed³ w zaparte.Klawisz, ¿eudowodni, ¿e tam szcza³.Buch, na czworaki, i zaczyna w¹chaæ trawê.Czaisz? Jakpies.A Steven do skurwiela: no, to mamy dowód, ale ja zawsze to podejrzewa³em,klawisze i suki - wy macie te same geny.Kapujesz, jaki by³ ubaw?Darko uœmiechn¹³ siê.- Ja tê historiê ju¿ s³ysza³em.Steven jest niez³y model.Szli spacerem w górê Kungsgatan.Jorge czu³, ¿e Darko bêdzie mówiæ.Po kolejnych piêciu minutach zacz¹³ opowiadaæ.- Ja i Steven pracowaliœmy z jednym Serbem, Nenadem.GroŸny skurwiel.Goœæ mia³dobre uk³ady w Belgradzie.Chodzi³y s³uchy, ¿e nale¿a³ do Tygrysów, ¿e wSrebrenicy zakatowa³ trzydziestu Boœniaków, go³ymi rêkami.Wyprowadzi³ tychludzi na rynek, rêce zwi¹zane z ty³u, i bi³ ich, a¿ siê czo³gali we w³asnychrzygowinach.Potem gwa³cili ich ¿ony na ich oczach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •