[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mam prawa wyboru.Ryzyko jest zbytwielkie.Erwin ma tu zupe³n¹ racjê.Lepiej pope³niæ pomy³kê, która oznacza koniecjednegocz³owieka.ni¿ koniec piêciorga”.Gdy czyta³em ten list – odczuwa³em wra¿enie jakby mnie uderzono pa³k¹ w g³owê.A wiêcEmil naprawdê odebra³ sobie ¿ycie.By³ przy tym tak dalece subtelny, ¿e wyszed³wskafandrze na zewn¹trz, da³ siê wyrzuciæ rotacj¹ statku w przestrzeñ iprawdopodobniedopiero wówczas prze³kn¹³ truciznê.Przyznam siê – by³a to dla mnie tak wstrz¹saj¹ca wiadomoœæ.¿e w pierwszejchwili niechcia³em uwierzyæ.Zrodzi³o siê nawet w mej g³owie absurdalne podejrzenie, i¿mo¿e Emilzosta³ zamordowany i wyrzucony w przestrzeñ, a list sfabrykowa³ morderca.Któ¿by³byjednak tym morderc¹? Chyba tylko rzeczywisty truciciel glonów.Zna³em dobrzepismo Emilai rozmowy, jakie z nim przeprowadzi³em poprzedniego dnia, by³y jeszcze jednymdowodemprzeciw niemu.Do okropnego ciosu, jakim jest dla mnie œmieræ Emila, do³¹cza siê jeszcze drugi–œwiadomoœæ, ¿e jestem sam.Zrozumia³em, ¿e nie ma ju¿ nikogo, komu bym móg³zaufaæ, ¿eludzie, których uwa¿a³em za najbli¿szych przyjació³, s¹ dla mnie obcy, dalecy,obojêtni.Nie mam ¿alu do Emila.Jego jednego mog¹ jakoœ t³umaczyæ okolicznoœci.Niechcia³ mipowiedzieæ, bo ba³ siê, ¿e ulegnê sugestii.Mo¿e zreszt¹, gdybym go sk³oni³ doszczerejrozmowy, powiedzia³by mi w koñcu.Czy ja wiem?.Nie napisa³ do mnie anis³owa.Ale przecie¿ Mira, Gabriel, a przede wszystkim Joanna – oni wiedzieli, ¿e glonyznówgin¹.I ukrywali to przede mn¹.Przed swoim dowódc¹! Dlaczego? Mira, co prawda,w ówkrytyczny wieczór, przed œmierci¹ Emila zaczê³a mówiæ o algach.Dlaczego jednakwpl¹ta³aw to Joannê? Mo¿e, gdybym wówczas nie wyrzuci³ jej z kabiny, powiedzia³aby mica³¹prawdê.Nie wiem.Nic ju¿ nie wiem.Dlaczego milcza³a Joanna? Ba³a siê o Emila? Z tego wszystkiego wynika, ¿e oninie maj¹do mnie zaufania, ¿e siê wiêcej mnie boj¹ ni¿ powa¿aj¹.Traktuj¹ mnie przedewszystkim jakozwierzchnika narzuconego przez AFC – najpierw urzêdnika, a dopiero póŸniejdowódcê.Mirawrêcz zarzuca mi, ¿e reprezentujê interesy korporacji a nie ekspedycji.Jakbyistnia³a jakaœró¿nica.Co za ludzie!Czy mam szansê odbudowy zaufania? Obawiam siê, ¿e po rozmowach, jakie dziœ znimiprzeprowadzi³em, bêdzie to nie³atwe.Trudno.Gdzie nie ma zaufania – zast¹piæje musidyscyplina.Niech siê boj¹ – byle zadanie by³o wykonane.To s¹ jednak sprawy dalsze.Przede wszystkim muszê sam czuwaæ.Wiedzieæwszystko co109dzieje siê w statku.Muszê byæ wszêdzie obecny.Pierwsze kroki ju¿ zosta³y poczynione.Przeprowadzam obecnie formalne œledztwowsprawie œmierci Emila.Wszystkie zeznania, nagrywane na taœmy, chowam warchiwum.S¹one zbyt obszerne, aby je tu w pamiêtniku przytaczaæ w ca³oœci.Streszczê wiêctylko to, couwa¿am za najistotniejsze, co pozwala lepiej zorientowaæ siê w sytuacji.Pierwsz¹ poprosi³em na rozmowê Joannê.O ile po œmierci Stefana zachowywa³a siênadwyraz spokojnie – samobójstwem Emila jest zupe³nie zdruzgotana.Chwilami by³emwœciek³yna siebie, ¿e j¹ drêczê pytaniami.Rozpamiêtywanie tego, co wydarzy³o siê wostatnich dniachodczuwa na pewno jak rozdrapywanie œwie¿ej rany.A jednak ta rozmowa by³akonieczna.Wliœcie Emila jest tyle niedomówieñ, ¿e bez pomocy Joanny nie by³bym w stanieodtworzyæpe³nego obrazu tragedii.Kilkakrotnie musia³em dawaæ Joannie œrodki uspokajaj¹ce, aby mog³a zebraæ myœliiodpowiedzieæ na pytania.Muszê dodaæ, ¿e po œmierci Emila zabra³em wszystkiemedykamenty, jakie zosta³y jeszcze w laboratorium, i zamkn¹³em w mojej szafce wkabinienawigacyjnej.A oto czego dowiedzia³em siê od Joanny:Jak wiadomo, Joanna pozna³a Emila dopiero przed sam¹ wypraw¹.By³a ona ju¿wówczas¿on¹ Stefana i lot na Marsa stanowi³ dla nich zarazem podró¿ poœlubn¹.Wkrótcejednakmiejsce mê¿a zaj¹³ w jej sercu Emil.Niewinny flirt szybko przerodzi³ siê wmi³oœæ.Tymczasem Stefan zachorowa³ i sytuacja uleg³a komplikacji.W tych warunkachstawianiesprawy otwarcie by³oby nieludzkie.S¹dzê, ¿e zarówno Joanna jak i Emilrzeczywiœcie niechcieli jego œmierci i nie uczynili nic œwiadomie, co by mog³o przyspieszyæzgon.Nie wydajesiê równie¿ prawdopodobne, aby w okresie rozdwojenia osobowoœci Emil móg³dokonaæzbrodni.Stefan jednak zdawa³ sobie sprawê, ¿e Joanna zdradza go Emilem.Na tym tlezrodzi³o siêu niego podejrzenie, i¿ chc¹ go otruæ.Nie chcia³ zgodziæ siê na operacjê.Najniewinniejszezabiegi budzi³y w nim nieufnoœæ.Przesta³ u¿ywaæ lekarstw.Zwa¿ywszy, ¿echodzi³o tu czêstoo œrodki ³agodz¹ce bóle i uspokajaj¹ce system nerwowy (jak tonargal), jego stanpsychicznypogarsza³ siê coraz bardziej.W takim w³aœnie stanie chorobliwej nieufnoœci wyniós³ butelki do ³azienki iwyla³lekarstwa.Fakt ten zbieg³ siê przypadkowo z zatruciem glonów przez Emila,który dokona³tego w stanie psychopatycznym, nie zdaj¹c sobie sprawy, co robi.St¹dpos¹dzenie pad³o naStefana.Gdy dowiedzia³ siê on o tym – prawdopodobnie zacz¹³ podejrzewaæ, i¿mo¿e filtry ipoch³aniacze s¹ uszkodzone i ¿e sam spowodowa³ przypadkowo zatrucie, wlewaj¹ctonargaldo kana³u.Dlatego chcia³ rozmontowaæ aparaturê.Nie starczy³o mu jednak si³.Jego s³owa:„Nie ja, nie ja” – zdaj¹ siê wskazywaæ, ¿e jednak nie zauwa¿y³ nic podejrzanegowaparaturze.Po œmierci Stefana Emil czu³ siê fatalnie.Dokucza³y mu, w jeszcze wiêkszymstopniu ni¿dot¹d, bóle g³owy.Poza tym odczuwa³ z pewnoœci¹ coœ w rodzaju wyrzutówsumienia, ¿eodebra³ koledze ¿onê i w ten sposób poœrednio przyczyni³ siê do przyspieszeniajego zgonu.Wówczas zacz¹³ za¿ywaæ jakieœ œrodki uspokajaj¹ce.Tymczasem 3 wrzeœnia, kiedy zabra³ siê do czyszczenia zbiorników – spostrzeg³ zprzera¿eniem, ¿e algi wyginê³y znów w dwóch dalszych zespo³ach.Wynika³o ztego, ¿e nieStefan je zatruwa³, lecz ktoœ z nas piêciorga.Analiza wykaza³a znów obecnoœætonargalu.Jakie¿ by³o jego zaskoczenie, gdy zauwa¿y³ w laboratorium dwa puste flakony potymlekarstwie.Jeszcze kilka dni przed tym widzia³ je prawie pe³ne.Pamiêta³, ¿enikt nie bra³ odniego lekarstwa, jak równie¿, ¿e sam otworzy³ w dniu œmierci Stefana jedn¹ zbutelek i wzi¹³kilkadziesi¹t kropel dla uspokojenia nerwów.Wówczas w jego umyœle zrodzi³o siê podejrzenie, i¿ sam jest ob³¹kany.Ba³ siêjednakpowiedzieæ o tym komukolwiek, zanim nie znajdzie pewniejszych dowodów.Po110zastrzykniêciu sobie du¿ej dawki altamezu, w³¹czy³ magnetofon.Psychoanalitycyu¿ywaj¹czasem altamezu jako œrodka u³atwiaj¹cego prze³amywanie oporów wewnêtrznych iwyzwalaj¹cego stany szczeroœci.Próbowa³ w ten sposób sam siebie przebadaæ, cochybanale¿y uznaæ za krok doœæ ryzykowny.By³ œwietnym internist¹ i radiobiologiem,ale niestety,w psychiatrii nie mia³ praktyki.Nie znamy wyników tego eksperymentu, gdy¿ Emilskasowa³zapis, jednak nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e po tym seansie próbowa³ zatrzeæ œladyzatruwania alg.Oczywiœcie niszczenie butelek to g³upota, lecz nie wolno zapominaæ, ¿e Emil.jak samstwierdza, by³ wówczas w stanie pewnego rodzaju odurzenia.Gdy oprzytomnia³, zaj¹³ siê przede wszystkim usuniêciem gnij¹cych glonów,oczyszczeniem zbiorników i zaprowadzeniem tam nowych kultur.Wzi¹³ siê te¿ znówdoeksperymentowania, by stwierdziæ jakie substancje dzia³aj¹ zabójczo na algi.Chcia³, zdajesiê, znaleŸæ sposób leczenia glonów, ale mu siê to nie uda³o.Specjalist¹ by³tu tylko Stefan.Przypomnia³a siê Emilowi równie¿ sprawa filtrów i poch³aniaczy.Wymieni³ wiêcwszystkie p³ytki, chc¹c wykluczyæ mo¿liwoœæ przypadkowych zatruæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •