[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na ogó³ka¿demu cierpnie skóra na ple­cach, a to chciwe oko z ty³u wytr¹ca z równowagi.Graæ cz³owiek pragnie w skupieniu, niejako intymnie, szczególnie jeœli usi³ujepos³ugiwaæ siê natchnieniem, a przy tym mu nie idzie, zastanowiæ siê czasem,jakieœ sztuki magiczne zasto­sowaæ, i od tego kibica za plecami cholery mo¿nadostaæ.A bywa, ¿e parszywiec niefart przynosi.Nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e rzadkokto jest a¿ tak uspo³eczniony, ¿eby oso­bom obcym dostarczaæ rozrywki za swojew³asne pieni¹­dze.Jednostki kulturalne primo przygl¹daj¹ siê dyskretnie, a nie nachalnie, secundozaœ na uprzejm¹ proœbê, ¿eby ca³kiem przesta³y, przepraszaj¹ i id¹ gdzieindziej.Kibice w Grandzie awanturowali siê i gapili, eksponuj¹c swoje prawa,jako goœcie kasyna.Nie dociera³o do nich, ¿e ak­tualny u¿ytkownik automatuwrzuca do maszynerii ¿yw¹ gotówkê i, jako osobiœcie zainteresowany finansowo,ma co najmniej prawo do œwiêtego spokoju.Chcieli patrzeæ i mieæ zabawê, aforsê niech traci tamten g³upek.Docho­dzi³o do scen wysoce niesmacznych i wrezultacie kasyno w Grandzie znalaz³o siê na prostej drodze do ordynarnejspeluny.W dodatku opisani wy¿ej d¿entelmeni, wszyscy w czam­bu³, jak jeden, walili w teautomaty piêœci¹ z ca³ej si³y, a si³ mieli du¿o.Zaraz nastêpnym ich krokiempowinno byæ przy­niesienie ze sob¹ siekiery.Przyciski na normalne prztyknieciewcale ju¿ nie reagowa³y.Dziwi³o mnie osobiœcie, dlaczego obs³uga kasyna na topozwala, dlaczego ich nie wyrzuci, jakim cudem w ogóle ich wpuszcza,spróbowa³am to wyjaœ­niæ i có¿ siê okaza³o?Hazard32Otó¿ dowiedzia³am siê poufnie, i¿ by³y to mafie, jakieœturecko-rusko-arabsko-cygañskie, upiêkszone naszymi ro­dzimymi, które karc¹cejich obs³udze solennie przyobieca³y zwyczajne kêsim.Z zapa³em posuwaj¹c siê dorêkoczynów, wypracowa³y sobie ciep³e gniazdko, w którym mog³y robiæ, co im siêpodoba³o.Obs³uga chcia³a jeszcze trochê po¿yæ i nikt jakoœ nie mia³ serca dorenty inwalidzkiej, godzili siê zatem z sytuacj¹, pe³ni wstrêtu i czarnychprzeczuæ.Czarne przeczucia na szczêœcie siê nie sprawdzi³y.Porzuci³am w owym czasie Grand, bo nie by³am obs³ug¹ i nie musia³am tejrozrywki wytrzymywaæ, zanim to jednak nast¹pi³o, prze¿y³am tam jeszcze kilkapiêknych chwil.Gracze, jak wszêdzie, po wiêkszej czêœci znali siê z twa­rzy.Grywa³ ko³o mniejakiœ taki, doœæ m³ody, nawet przy­stojny, sympatyczny i z w¹sami.Któregoœdnia przegra³, ja zaœ akurat by³am wygrana, po¿yczy³am mu zatem jak¹œ su­mê,zdaje siê, ¿e piêædziesi¹t tysiêcy na stare pieni¹dze.O wy­mianie jeszczewtedy nie by³o mowy.Odda³ d³ug uczciwie i w terminie, wobec czego po jakimœczasie po¿yczy³am mu ponownie.Znów odda³.Za trzecim razem post¹pi³ niecoinaczej, ale wci¹¿ elegancko, przyszed³ i przeprosi³, ¿e nie odda, bo nie ma zczego i w dodatku nawet siê odegraæ nie mo¿e, bo nie ma na grê.Z w³asnej inicjatywy po¿yczy³am mu wiêcej i nie dlatego, ¿e zwariowa³am, tylkochcia³am siê go pozbyæ.Sympatycz­ny, nie sympatyczny, nie mog¹c graæ, siedzia³mi nad g³ow¹, co mnie, jak zwykle, okropnie denerwowa³o, a wiedzia³am wszakdoskonale, ¿e uzyskawszy pieni¹dze, natychmiast so­bie pójdzie.Co te¿nast¹pi³o.Nie mia³ fartu, dopo¿yczy³am mu zatem jeszcze trochê i w rezultacie zrobi³o siêz tego dwieœcie piêædziesi¹t tysiêcy.Takie rzeczy cz³owiek pamiêta.Usiad³amprzy automacie owocowym, porzuciwszy pokerowy, on zaœ gra³ przy innym33Joanna Chmielewskapokerowym za moimi plecami.Us³ysza³am nagle jakieœ okrzyki, œciœle bior¹cjeden okrzyk, tak w narodzie powsze­chny, ¿e nawet nie warto go cytowaæ,odwróci³am siê i ujrza­³am na jego ekranie du¿ego pokera.Rzadka rzecz, g³Ã³wnawygrana.Okrzyk zaœ spowodowany by³ nie eufori¹, tylko rozpacz¹, gra³ za jeden¿eton, a móg³ graæ za dziesiêæ, pó³ miliona zamiast piêciu!Za chwilê przylecia³ do mnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •