[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ka¿dy nieegoistyczny mora³, którypoczyna sobie bezwzglêdnie i zwraca siê do wszystkich, grzeszy nie tylkoprzeciw smakowi: jest te¿ pod¿eganiem do grzechów p³yn¹cych z zaniedbania,jednem wiêcej pokuszeniem pod mask¹ ludzkoœci — i to w³aœnie pokuszeniem iposzkodowaniem wszystkiego górniejszego, niezwyklejszego, uprzywilijowanego.Nale¿y zmusiæ mora³y, by przedewszystkiem ugiê³y siê przed hierarchi¹, zaœ zich uroszczeñ uczyniæ sprawê sumienia, — nó¿ same przyjd¹ wreszcie doprzekonania, i¿ niemoraln¹ rzecz¹ jest utrzymywaæ: co dla jednego s³uszne, todla drugiego godziwe.— Tak mówi³ mój moralistyczny pedant i bonhomme nienale¿a³o¿ go wyœmiaæ, i¿ mora³y w ten sposób nawo³ywa³ do moralnoœci? Jednak¿enie powinno siê mieæ za wiele s³usznoœci, jeœli chce siê œmieszków mieæ poswojej stronie; odrobina nies³usznoœci nale¿y nawet do dobrego smaku.Wszêdzie, gdzie wspó³czucie dziœ p³osz¹, - a kto bacznie s³ucha, ten niepos³yszy obecnie ¿adnej innej religii - winien psycholog nadstawiaæ uszu:poprzez ca³¹ pró¿noœæ, poprzez wszystek zgie³k, znamionuj¹cy tych kaznodziejów(jak wszystkich kaznodziejów), doleci go niek³amane, chrypliwe rzê¿eniesamopogardy.Jest ona objawem owego sposêpnienia i zeszpecenia Europy, co odwieku siê wzmaga (a którego pierwsze oznaki stwierdzi³ ju¿ Galiani w swymzastanawiaj¹cym liœcie do pani d'Epinay): je¿eli nie jest jego przyczyn¹!Cz³owiek nowoczesnych idej, dumna ta ma³pa, jest ze siebie nad wyrazniezadowolony: to pewna.Czuje sw¹ niedolê: lecz jego pró¿noœæ chce, by jenowspó³czu³ —Europejski mieszaniec — naogól wcale szpetny plebejusz — potrzebuje konieczniekostyumu: potrzebuje historyi jako lamusu kostyumów.Wprawdzie dostrzegaprzytem, i¿ ¿aden dobrze na nim nie le¿y, — wiêc zmienia i zmienia.Spójrzmy nadziewiêtnaste stulecie od strony tych pospiesznych upodobañ i zmian maskaradstylowych oraz chwil zw¹tpienia, i¿ w niczem nie jest nam do twarzy — Daremnewszystkie wystêpy romantyczne, klasyczne, chrzeœciañskie, florenckie, barokowei narodowe in moribus et artibus: w ¿adnym nie jest dobrze ! Ale duch,zw³aszcza duch historyczny nawet z tego zw¹tpienia odnosi korzyœci: raz wrazjakiœ nowy strzêp starodawnoœci i zagranicy bywa przymierzany, wdziewany,rozdziewany, odk³adany, przedewszystkiem studyowany: — jesteœmy pierwszemuczonem stuleciem in puncto kostyumów, rozumiem, mora³Ã³w, wyznañ wiary, smakówartystycznych i religij, przygotowani, jak ¿adna jeszcze epoka, do karnawa³u wwielkim stylu, do najuduchowieñszego œmiechu i szaleñstw zapustnych, dotranscendentalnej wy¿yny najszczytniejszego b³azeñstwa i arystofanicznegowyszydzenia œwiata.Byæ mo¿e, i¿ tu w³aœnie odkryjemy jeszcze dziedzinê naszegowynalazku, dziedzinê, w której zdobyæ siê mo¿emy jeszcze na oryginalnoœæ,naprzyk³ad jako parodyœci dziejów œwiata i arlekiny Boga, — acz nicdzisiejszego nie ma przed sob¹ przysz³oœci, to jednak œmiech nasz mo¿e mieæ j¹w³aœnie.Zmys³ historyczny (czyli zdolnoœæ szybkiego odgadywania hierarchii w os¹dachwartoœci, wedle których ¿y³ lud jakiœ, spo³eczeñstwo lub cz³owiek, instynktwieszczy co do wzajemnych zale¿noœci tych¿e os¹dów, co do stosunku znaczeniawartoœci do znaczenia si³ dzia³aj¹cych): zmys³ ten historyczny, który myeuropejczycy uwa¿amy za nasz¹ w³aœciwoœæ, przyby³ do nas w orszaku czaruj¹cegoi szalonego pólbarbarzyñstwa, w którem skutkiem demokratycznego pomieszania siêras i stanów pogr¹¿y³a siê Europa, — dopiero wiek dziewiêtnasty pozna³ tenzmys³, uzna³ go za swój zmys³ szósty.Przesz³oœæ ka¿dej formy i sposobu ¿ycia,przesz³oœæ kultur, co ongi znajdowa³y siê tu¿ obok siebie, tu¿ ponad sob¹,dziêki temu pomieszaniu przelewa siê w nasze nowoczesne dusze, instynkty naszebie¿¹ zewsz¹d wstecz, my sami jesteœmy rodzajem chaosu —: ostatecznie duchowi,jak ju¿ powiedziano, wychodzi to na dobre [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •