[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiadaj¹ równie¿, ¿e ta œwietlista auroraczêœciej nawiedza to miejsce rozjaœniaj¹c niebo od pó³nocy silnym, b³êkitnymblaskiem zawieraj¹cym w sobie wizje skutych lodem œwiatów, podczas gdystrzelista ska³a i wysoki dom na szczycie turni odcinaj¹ siê czarno i osobliwiena tle tych nadnaturalnych zórz.Ponadto mg³y o œwicie s¹ gêœciejsze, amarynarze nie s¹ ju¿ do koñca przekonani, czy wszystkie rozlegaj¹ce siê wœródsk³êbionych oparów dŸwiêki dzwonów pochodz¹ z boi wznosz¹cych siê posêpnie naniewidocznych falach.Najgorszy wszak¿e w tym wypadku jest zanik starych lêków w sercach m³odychmieszkañców Kingsport, którzy dorastaj¹c s³ysz¹ nocami jak wiatr niesie ze sob¹ciche.odleg³e dŸwiêki.S¹ gotowi przysi¹c, ¿e ¿adne z³o ani ból nie mog¹zamieszkaæ w domu na szczycie wysokiej ska³y, bowiem w tych nowych g³osachwyraŸnie s³ychaæ radoœæ, a oprócz niej, dŸwiêczny, krystaliczny œmiech imuzykê, nie wiedz¹ jakie historie mog¹ przynieœæ na ten zakazany szczyt mg³ypodnosz¹ce siê z morskiej toni, ale pragn¹ wydobyæ choæ cieñ informacji ogospodarzach.Starzy obawiaj¹ siê ¿e któregoœ dnia m³odzi jeden po drugim zaczn¹ szukaædrogi na ten niedostêpny szczyt na niebie i poznaj¹ sekrety wieków ukryte podstromym spadzistym dachem domu, stanowi¹cego fragment ska³, gwiazd i pradawnychlêków Kingsport.nie maj¹ w¹tpliwoœci, ¿e ci odwa¿ni m³odzieñcy powróc¹, leczmo¿liwe jest ¿e ich oczy utrac¹ dawny blask, a z serc znikn¹ wszelkiepragnienia i marzenia.Starzy nie chc¹, by niezwyk³e Kingsport ze swymistromymi alejkami i archaicznymi topolami, w miarê up³ywu lat, zmieni³o siê wosadê monotonii i duchowego rozk³adu, podczas gdy g³osy, ów tryskaj¹cy œmiechemchór rozbrzmiewaj¹cy wœród nieznanego i przera¿aj¹cego przestworu, gdzie mg³y isny o mg³ach odpoczywaj¹ w drodze z dna oceanu ku niebiosom, coraz bardziejmia³yby przybieraæ na sile.Nie pragn¹, by dusze m³odych opuœci³y domowe ogniska i przytulne zak¹tkitawern starego Kingsport; nie chc¹ by œpiewy i œmiech rozlegaj¹ce siê wewn¹trzdziwnego, wysokiego domu wœród mgie³ sta³y siê g³oœniejsze.Skoro bowiem jedeng³os przywiód³ znad morza tak gêste opary mgie³ i jaskrawe pó³nocne zorze, -peroruj¹ starzy - kolejne œci¹gn¹ ich jeszcze wiêcej, a¿ byæ mo¿e któregoœ razustarsi bogowie (o których istnieniu wspomina siê jedynie szeptem, by nieus³ysza³ tego pastor kongregacji) powróc¹ z g³êbin i z nieznanego Kadath naskutym lodem pustkowiu, by zadomowiæ siê na szczycie owego z³ego zakazanegoklifu, sk¹d tak blisko do ³agodnych wzgórz i dolin zamieszkanych przezprostych, statecznych rybaków.Miê pragn¹ tego, bowiem cisi, zwykli ludzie nie d¹¿¹ do spotkania z istotaminie z tego œwiata, a poza tym Przera¿aj¹cy Staruch czêsto przypomina fragmentopowieœci Olneya o stukaniu, które tak bardzo przerazi³o samotnego mieszkañcaposêpnego domu i o czarnym, wœcibskim i natarczywym kszta³cie, który dostrzeg³wœród bia³ych oparów przez pó³przeŸroczyste okr¹g³e o³owiowe okna.O rzeczach tych wszak¿e mog¹ decydowaæ jedynie Starsze Istoty; a póki coporanne mg³y wci¹¿ podnosz¹c siê z morza op³ywaj¹ samotn¹, strom¹ ska³ê, naszczycie której wznosi siê stary dom, mieszkañców którego nikt nigdy niewidzia³, lecz w którym ka¿dego wieczora, kiedy wiatry z pó³nocy poczynaj¹ snuæopowieœci o niezwyk³ych biesiadach, zapalaj¹ siê ukradkowe œwiat³a.Mg³a, bia³ai eteryczna podnosi siê z g³êbin zmierzaj¹c na spotkanie swych braci - chmur,pe³na marzeñ o podwodnych pastwiskach i jaskiniach Lewiatanów.Kiedy grotytrytonów wype³ni¹ siê historiami, konchy w starych, zaroœniêtych wodorostamimiastach wygrywaj¹ mroczne, dzikie melodie zas³yszane od Starszych Istot, zg³êbin, raŸno, unosi siê ku niebiosom gêsta, nabrzmia³a opowieœciami mg³a;Kingsport zaœ, usadowione na mniejszych ska³ach, poni¿ej tego przera¿aj¹cego,strzelistego wartownika z kamienia, patrz¹c na ocean postrzega jedyniemistyczn¹ biel, jakby brzeg klifu by³ zarazem skrajem œwiata, a poœródeterycznego, mlecznego bezmiaru raz po raz pobrzêkuj¹ posêpnie dzwonki boi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •