[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczególnie ostrzegam państwa przed omawianiem poruszanych tu spraw z osobami postronnymi albo z prasą.Pozwoliłam sobie porozmawiać prywatnie z panem Donadio, wydawcą “Post-Intelligencer” na temat wydrukowanego dziś artykułu pani Walsh.Przypomniałam panu Donadio, że wszystkie strony w “przedsiębiorstwie X” są osobami prywatnymi i że pani Walsh jest etatowym pracownikiem gazety.“Post-Intelligencer” naraża się na bardzo poważne ryzyko procesu o zniesławienie.Mam wrażenie, że pan Donadio zrozumiał moje stanowisko.Pochyliła się do przodu, opierając łokciami o blat stołu.- A więc do rzeczy.Strony uzgodniły, że pan Sanders będzie występował pierwszy, a potem zada mu pytania pan Heller.Następnie swoją wersję przedstawi pani Johnson, a pytania zada jej pani Fernandez.Aby oszczędzić czas, tylko ja będę miała prawo zadawania pytań w czasie składania zeznań przez zainteresowanych i będę ustalała limit pytań pełnomocników obu stron.Jestem gotowa dopuścić do dyskusji, ale proszę o współpracę w pełnieniu moich obowiązków i sprawnym prowadzeniu rozprawy.Czy zanim zaczniemy, ktoś z państwa ma jakieś pytanie?Pytań nie było.- W porządku.W takim razie zaczynajmy.Panie Sanders, czy zechciałby nam pan opowiedzieć, co się, pana zdaniem, wydarzyło?Sanders mówił spokojnie przez następne pół godziny.Zaczął od spotkania z Blackburnem, kiedy dowiedział się, że Meredith ma zostać nowym wiceprezesem.Opowiedział o rozmowie z Meredith po jej wystąpieniu, w czasie której zaproponowała mu spotkanie na temat stacji Twinkle.A następnie zrelacjonował szczegółowo, co zdarzyło się w gabinecie.W czasie swojego wystąpienia uświadomił sobie nagle, dlaczego adwokatka tak bardzo nalegała wczoraj, aby powtarzał kilkakrotnie swoją historię.Teraz bez trudu opowiadał o przebiegu wydarzeń i bez wahania mógł mówić o penisach i waginach.Mimo wszystko było to jednak ciężkie przeżycie.W końcowym momencie, kiedy relacjonował wyjście z gabinetu i spotkanie ze sprzątaczką, czuł się już zupełnie wyczerpany.Potem powiedział o telefonie do Susan, wcześniejszym terminie zebrania następnego ranka, późniejszej rozmowie z Blackburnem i podjęciu decyzji o złożeniu pozwu.- To chyba wszystko - zakończył.- Zanim będziemy kontynuowali, miałabym parę pytań - stwierdziła sędzina Murphy.- Panie Sanders, wspomniał pan, że w czasie spotkania było pite wino.- Tak.- Ile wypił pan tego wina?- Niecały kieliszek.- A pani Johnson? Ile wypiła pana zdaniem?- Przynajmniej trzy kieliszki.- Dobrze.- Zanotowała.- Panie Sanders, czy ma pan umowę o pracę z przedsiębiorstwem DigiCom?- Tak.- Jak według pana umowa ta reguluje sprawy przeniesienia lub zwolnienia pana?- Nie mogą zwolnić mnie bez istotnych powodów - odparł Sanders.- Nie wiem, jak przedstawia się sprawa przeniesienia.Ale według mojej opinii, zamiast przenosić, mogą mnie równie dobrze wyrzucić.- Rozumiem pańskie stanowisko - przerwała mu sędzina Murphy.- Pytałam o pańską umowę.Panie Blackburn?- Odnośna klauzula mówi o “równorzędnym przeniesieniu” -wyjaśnił Blackburn.- Rozumiem.A więc jest to kwestia sporna.Doskonale.A więc kontynuujmy.Panie Heller? Proszę o pytania do pana Sandersa.Ben Heller przełożył papiery i odchrząknął.- Panie Sanders, czy chciałby pan poprosić o przerwę?- Nie, czuję się dobrze.- W porządku.A więc, panie Sanders.Wspomniał pan, że gdy pan Blackburn powiedział panu w poniedziałek rano, iż pani Johnson ma zostać nowym szefem działów technicznych, poczuł się pan zaskoczony.- Tak.- Jak pan przypuszczał, kto miał zostać nowym przełożonym.- Nie wiedziałem tego.W gruncie rzeczy sądziłem, że może być brana pod uwagę moja kandydatura.- Dlaczego pan tak uważał?- Tylko to zakładałem.- Czy ktoś w przedsiębiorstwie, pan Blackburn lub jakaś inna osoba, dawał panu do zrozumienia, że ma pan otrzymać to stanowisko?- Nie.- Czy otrzymał pan coś na piśmie, co sugerowałoby, że otrzyma pan to stanowisko?- Nie.- A więc wówczas, gdy zakładał pan taką ewentualność, wyciągał pan wniosek oparty na postrzeganej przez pana ogólnej sytuacji firmy?- Tak.- A nie na podstawie jakichś konkretnych dowodów?- Tak.- W porządku.Powiedział pan, że gdy pan Blackburn oznajmił panu, że na to stanowisko zostanie mianowana pani Johnson, oświadczył on jednocześnie, że jeżeli pani Johnson zechce, może wybrać nowych kierowników poszczególnych działów.Pan zaś stwierdził, że może to oznaczać to, iż ma prawo pana zwolnić?- Owszem, tak właśnie było.- Czy w jakiś sposób rozwinął swoją wypowiedź? Na przykład określając, że sytuacja taka jest prawdopodobna lub mało prawdopodobna?- Powiedział, że raczej mało prawdopodobna.- I uwierzył mu pan?- Wtedy nie byłem pewien, w co mam wierzyć.- Czy opinie pana Blackburna w sprawach firmy są uważane za miarodajne?- Zazwyczaj tak.- W każdym razie pan Blackburn stwierdził, że pani Johnson ma prawo pana zwolnić.- Tak.- Czy pani Johnson kiedykolwiek oznajmiła panu coś w tym rodzaju?- Nie.- Nigdy nie oświadczyła niczego, co mogłoby zostać zinterpretowane jako groźba, której spełnienie było uzależnione od tego, czy wykonywał pan określone polecenia, w tym również o charakterze seksualnym?- Nie.- A więc kiedy twierdzi pan, że w czasie swojego spotkania z nią miał pan wrażenie, że zagrożona jest pańska praca, nie wynikało* to z czegokolwiek, co pani Johnson powiedziała lub zrobiła?- Nie - odparł Sanders.- Ale taka była sytuacja.- Uważał pan, że znalazł się w takiej sytuacji.- Tak.- Podobnie jak wcześniej przypuszczał pan, że otrzyma pan awans, choć nic na to nie wskazywało? Ten właśnie awans, który ostatecznie dostała pani Johnson?- Nie rozumiem.- Po prostu luźna obserwacja - rzekł Heller.- Przypuszczenia są subiektywne i nie posiadają ciężaru gatunkowego faktów.- Sprzeciw - oznajmiła Fernandez.- Przypuszczenia pracowników mają znaczenie w sytuacjach, gdy uzasadnione oczekiwania.- Pani Fernandez - przerwała jej sędzina Murphy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •