[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie będziesz musiał go zabijać, Jack - powiedziała z głębokim przekonaniem.- Ja to zrobię.- Dobra dziewczynka.Daniel obserwował ich przez moment, po czym ruchem głowy dał znać, żeby się uciszyli.- Czy Jamie Ramos powiedział panu, co takiego zrobiła mu Mary Lisa, że ją śledzi i próbuje skrzywdzić? - zwrócił się ponownie do Pukera.- Nie, właściwie w ogóle ze mną nie rozmawiał, nie odpowiadał na moje pytania.Jeśli mówiłem za dużo, bił mnie.Zachowywał się jak szaleniec.Chodził w kółko i uderzał pięścią w dłoń.To było straszne, naprawdę się bałem.- Czy powiedział panu, że prosił ją, by się z nim umówiła? Że dlatego był zły, że go odrzuciła?- Nie.Mówiłem już panu, byłem przerażony.Myślałem, że zamierza mnie zabić, więc trzymałem język za zębami.Przychodził i wychodził, związywał i kneblował, kiedy chciał.Kiedyś jadł dużą pizzę pepperoni, siedząc naprzeciw mnie, pił dużą colę, a mnie nic nie dał.A kiedy skończył, beknął i roześmiał się.Spytałem go, co zamierza ze mną zrobić.- Co odpowiedział?- Uśmiechnął się do mnie, zawsze się uśmiechał, nawet wtedy, kiedy mnie bił, i zgrzytnął zębami, miał dwa pierwsze wystające, wie pan? Nie śmiałbym się tyle, gdyby moje zęby tak wyglądały.I pokręcił głową.Pozwolił mi pójść do łazienki napić się wody z kranu, dał mi parę kawałków zimnej pizzy.Potem przywiązał mnie do krzesła i znów uderzył, przeklinając ją głośno.- Puker znów zalał się łzami.Mary Lisie rosło coś w gardle, próbowała odsunąć się od Jacka.- Tym razem nas nabiera, Daniel.Podstępny lis.Jack przyłożył dłoń do jej ust.Próbowała go ugryźć.- Jesteś nagrywana, Mary Liso - powiedział cicho.- Możemy już pozwolić detektywowi Vasquezowi wykonywać swoją pracę?Pokiwała ostatecznie głową zrezygnowana, rozluźniła ręce.- Panie Hodges, trzymał pana związanego w tym pokoju przez trzy dni.Chce pan powiedzieć, że nie rozmawialiście o niczym? - spytał Daniel.- Nie bywał tam zbyt często.Doszedłem do wniosku, że wychodził śledzić Mary Lisę, może w studiu w Burbank, może gdzieś indziej.Może naprawiał motory.Nienawidziłem, kiedy wracał, ponieważ zawsze był wściekły i bił mnie, przeklinając ją.Nic mu nie zrobiłem, to nie było fair.Jedyne, co zrobiłem, to te zdjęcia i próba pomocy Mary Lisie.- Jak pan się wydostał?- Siedzę tam, głodny, on przychodzi, uderza mnie, opiera się o ścianę i krzyżuje ręce na piersi.Mówi, że kilka innych osób widziało go na plaży, że ma zamiar wyjechać z miasta, że ta dziwka może umrzeć ze starości, nic go to nie obchodzi.Uderza mnie znów, a ja zaczynam się modlić, przekonany że zaraz mnie zabije.Ale on mówi, że zawiąże mi oczy i wyrzuci gdzieś z samochodu.- Dziękuję mu.Wie pan, co on robi? Patrzy na mnie i śmieje się i mówi coś w tym rodzaju „I tak nigdy mnie nie znajdą.A ty jesteś głupim paparazzo, który nie jest w stanie niczego udowodnić.Mogą ci nawet nie uwierzyć.Nie jesteś wart morderstwa z premedytacją”.Salutuje mi i wychodzi dumnie wyprostowany.- I tyle? Puścił pana? Puker pokiwał głową.- Byłem tak wdzięczny, że mógłbym pocałować drania, jeśliby tego chciał.W każdym razie wyrzucił mnie z samochodu na parkingu i kiedy zdjęto mi opaskę z oczu, zdałem sobie sprawę, że jestem w Santa Monica, na Delber Avenue.Znalazłem otwartą kafejkę, zjadłem jajka na bekonie i zadzwoniłem pod 911.Resztę pan zna.- To całkiem interesujące, panie Hodges.Jest wielu ludzi nazwiskiem Ramos, ale nie ma żadnego Jamiego Ramosa, nie ma żadnego vana zarejestrowanego na to nazwisko i nie ma takiej firmy.- A co z moim mieszkaniem? Jego cholerne odciski powinny być wszędzie.I na mnie! Zbadajcie mnie!- Panie Hodges, pana mieszkanie zostało potraktowane jak miejsce zbrodni.Nie znaleźliśmy żadnych odcisków, które pasowałyby do tych w bazie.Poza pańskimi oczywiście.Puker podniósł załzawioną twarz na Daniela.- Sądzę, że jest przestępcą i miał fałszywe nazwisko.To ma sens, prawda? Wiem tylko to, co on mi powiedział.Takie nazwisko było na samochodzie.- Puker.Gwałtownie podniósł głowę i spojrzał w głąb cienia na drugi koniec pokoju.- Mary Liso?- Dlaczego chciał mnie skrzywdzić?- Powiedziałem ci Mary Liso, nie wiem.Nie sądzę, aby miał wszystko po kolei, wiesz, co mam na myśli? Przez większość czasu widziałem go, jak chodził lub jadł pizzę pepperoni.- Przekrzywił głowę.- Ale on wyjechał, Mary Liso.Powiedział, że się stąd zabiera.Myślę, że to koniec, dla nas wszystkich.- Posłał jej promienny uśmiech.Daniel wolno pokiwał głową.Wstał, spojrzał na Jacka, uniósł brew, ale Jack pokręcił głową.Odwrócił się do Pukera.- Postawimy kogoś przed pana drzwiami, panie Hodges.Na wszelki wypadek, gdyby Jamie Ramos zdecydował się wrócić i złożyć panu wizytę.Poprosimy pana na posterunek w celu złożenia zeznań, kiedy zostanie pan wypisany ze szpitala.Lekarz mówi, że jutro wróci pan do domu.Wszystko będzie dobrze, panie Hodges.- Dzięki Bogu.To była męka, proszę mi uwierzyć.- Raczej zasłużona sprawiedliwość - rzuciła Mary Lisa przez ramię, kiedy Jack popychał ją przez drzwi.- I nie myśl, że choć przez chwilę uwierzyłam w tę twoją bajeczkę.- To prawda, przysięgam, że to prawda! Och, słodki Jezu, ja cierpię.Mary Lisa posłała mu zdegustowane spojrzenie.- Chętnie bym go wbiła w to łóżko.Daniel usłyszał, co mówiła, zanim Jack zamknął drzwi.- Bajeczka? - Jack spojrzał na nią.Mary Lisa otworzyła usta, ale w tej chwili z pokoju wyszedł Daniel.- Masz rację, to jest po prostu taka bajka.Ale mimo to on coś ukrywa.- Vasquez zamilkł na chwilę, przeciągnął palcami po włosach.- Ostatecznie ten Jamie Ramos nie jest zabójcą.A to już bardzo dobrze.- Jeśli ten Jamie Ramos istnieje - powiedziała Mary Lisa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •