[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dom był przykładem udanego połączenia marmurowych podłóg, gobelinów z Mortlake oraz kolorowych dekoracji.Główne schody z misternie rzeźbionymi motywami roślinnymi pamiętały czasy Karola II.Gipsowe stropy powstały w latach sześćdziesiątych XVII wieku, a umeblowanie i obrazy pochodziły z XVIII i XIX stulecia.Wszystko to doskonale ilustrowało cechy reprezentacyjnej budowli wzniesionej w angielskim stylu wiejskim.Dom ten był jednak czymś znacznie więcej.Był zagadką.Tak jak altana z białego marmuru w ogrodzie, gdzie wciąż byli zebrani dziennikarze, słuchający tak zwanych ekspertów.I tak jak sam Thomas Bainbridge, nikomu nieznany angielski hrabia, którego żywot przypadł na drugą połowę XVIII wieku.Haddad przypomniał sobie historię rodziny Bainbridge’ów.Bainbridge urodził się w świecie przywilejów i wygórowanych ambicji.Jego ojciec był sędzią hrabstwa Oxfordshire.Mimo że jego pozycję społeczną określał zgromadzony przez pokolenia majątek oraz tradycja rodzinna,Thomas Bainbridge stronił od tradycyjnej służby wojskowej i skupił się na nauce – głównie historii, językach obcych i archeologii.Kiedy ojciec umarł, on odziedziczył tytuł hrabiowski i spędził kilkadziesiąt lat, podróżując po świecie.Był jednym z pierwszych ludzi Zachodu, którzy dogłębnie zbadali Egipt, Ziemię Świętą czy Arabię, dokumentując swoje doświadczenia w cyklu opublikowanych dzienników.Nauczył się języka starohebrajskiego, w którym napisano oryginał Starego Testamentu.To było spore osiągnięcie, gdyż dialekt ten wyszedł z powszechnego użycia około VI wieku przed naszą erą.Thomas Bainbridge w 1767 roku opublikował książkę, w której poddał krytyce znane tłumaczenia Starego Testamentu i stawiał pod znakiem zapytania wiele osiągnięć ówczesnej wiedzy konwencjonalnej.Ostatnia lata życia zeszły mu na obronie sformułowanych przez siebie teorii.Umarł załamany i rozgoryczony, roztrwoniwszy uprzednio rodzinną fortunę.Haddad znał bardzo dobrze oryginalny tekst, przestudiował bowiem szczegółowo każdą stronę.Mógł więc zrozumieć problemy Bainbridge'a.On również zaatakował niegdyś konwencjonalną wiedzę, co miało opłakane konsekwencje.Lubił odwiedzać tę rezydencję, wiedział jednak, że większość oryginalnego wyposażenia, w tym imponujący księgozbiór, dawno temu przejęli wierzyciele.Dopiero w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat odnaleziono niektóre przedmioty i druki.Znakomita większość książek wciąż była zgubiona, krążyła gdzieś, począwszy od kolekcjonerów, przez handlarzy, a na śmietniskach kończąc, co było losem sporej części drukowanej i rękopiśmiennej wiedzy ludzkości.Haddadowi udało się jednak trafić na kilka tomów, po tym, jak spędził mnóstwo czasu na badaniu oferty niezliczonych antykwariatów rozsianych po Londynie.I Internetu.Co za niesamowity skarb! Ileż można by dokonać w Palestynie sześćdziesiąt lat temu, dysponując tą siecią oferującą natychmiastowy dostęp do informacji.Ostatnio dużo myślał o 1948 roku.Kiedy taszczył karabin i zabijał Żydów podczas nakba.Biorąc pod uwagę poświęcenie przodków, arogancja obecnej generacji zawsze go zadziwiała.Wypędzono osiemset tysięcy Arabów.Miał dziewiętnaście lat, walczył w palestyńskim ruchu oporu jako jeden z polowych dowódców – wszystko tojednak okazało się bezowocne.Syjoniści zwyciężyli.Arabowie zostali pokonani.Palestyńczycy stali się wygnańcami.Ale pamięć pozostała.Haddad próbował zapomnieć.Naprawdę chciał zapomnieć.Zabijanie pociągało jednak za sobą konsekwencje.W jego wypadku było to życie pełne żalu i skruchy.Został uczonym, porzucił przemoc i przeszedł na chrześcijaństwo, ale żadna z tych rzeczy nie uwolniła go od bólu.Wciąż widział martwe twarze.Szczególnie jedną.Człowieka, który nazywał siebie gwardianem.„Toczycie wojnę, która nie jest konieczna.Z wrogiem, który został wprowadzony w błąd”.Te słowa wyryły się w jego pamięci tego dnia w kwietniu 1948 roku i zmieniły go na zawsze.„Jesteśmy strażnikami wiedzy.Z biblioteki”.To spostrzeżenie wytyczyło tor, jakim potoczyło się jego życie.Wciąż poruszał się po Bainbridge Hall, chłonąc wzrokiem popiersia, rzeźby i obrazy, groteskowe złocenia oraz zagadkowe motta i złote myśli.Idąc w odwrotnym kierunku niż kilku nowo przybyłych zwiedzających, dotarł do salonu, gdzie antyczna powaga kolegialnej biblioteki mieszała się z żeńską gracją i bystrością.Skupił się na półkach, które niegdyś pokazywały zróżnicowany dorobek wielu wieków.I na obrazach, jakie przywodziły na myśl ludzi, którzy osobiście zmieniali bieg historii.Thomas Bainbridge był wybrańcem, tak jak ojciec Haddada.Ale gwardian dotarł do Palestyny dwa tygodnie za późno, żeby przekazać zaproszenie, a kula z pistoletu Haddada uciszyła posłańca na wieki.Skrzywił się na to wspomnienie.Impulsywność młodości.Minęło sześćdziesiąt lat i teraz patrzył na świat z dużo większą dozą cierpliwości i tolerancji.Gdyby tylko w kwietniu 1948 roku potraktował gwardiana z tą samą cierpliwością, być może znalazłby znacznie wcześniej to, czego szukał.A może nie.Najwidoczniej na zaproszenie trzeba było sobie zasłużyć.Ale jak?Ogarnął pomieszczenie wzrokiem.Odpowiedź znajdowała się tutaj.TRZYNAŚCIEWaszyngton godzina 5.45Stephanie patrzyła, jak Larry Daley opada na jeden z klubowych foteli w gabinecie Brenta Greena.Zgodnie z danym słowem, zastępca doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego zjawił się w ciągu pół godziny.–Miłe mieszkanko – rzekł Daley do Greena.–To jest dom.–Zawsze byłem małomównym facetem, nieprawdaż?–Słowa, podobnie jak przyjaciół, należy dobierać z rozwagą.Z twarzy Daleya zniknął przyjazny uśmiech.–Miałem nadzieję, że nie skoczymy sobie do gardeł tak szybko.Stephanie odczuwała niepokój.–Spraw, żeby ta wizyta była warta zachodu, jak obiecałeś to przez telefon.Dłonie Daleya zacisnęły się na tapicerowanych oparciach fotela.–Mam nadzieję, że i wy zachowacie się rozsądnie.–To będzie zależało od ciebie – odparła Stephanie.Daley przejechał dłonią po siwych krótko ostrzyżonych włosach.Jego przystojna twarz prezentowała chłopięcą szczerość, taką, jaka potrafiła szybko rozbroić kobietę, Stephanie postanowiła więc zachować czujność.–Zakładam, że wciąż nie masz zamiaru wyjawić nam, czym jest ogniwo? – zapytała.–Naprawdę nie zamierzam zostać oskarżony o złamanie ustawy o bezpieczeństwie narodowym.–Od kiedy to łamanie prawa budzi w tobie troskę?–Od teraz.–Co zatem robisz tutaj?–Jak dużo wiesz? – odpowiedział pytaniem Daley.– I nie wciskajcie mi tylko kitu, że nie wiecie nic, ponieważ wtedy rozczarowałbym się bardzo w stosunku do was obojga.Green powtórzył kilka faktów, które już znał na temat George’a Haddada.Daley przytaknął.–Izraelczycy wpadli w szał z powodu Haddada.Później na scenie pojawili się Saudyjczycy.To zaś było dla nas szokiem.Zazwyczaj nie przywiązują wagi do niczego, co wiąże się z Biblią lub historią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •