[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³em pewien, ¿e chirurg przeczyta³ o zdjêciach wjakimœ artykule i s¹dzi³, ¿e bêdzie to dobrze wygl¹daæ w opisie choroby.Praktyczny po¿ytek ze zdjêcia by³ ¿aden - przynajmniej przy takim sposobiekorzystania z niego, jaki zaprezentowa³.Na drugi dzieñ radiolog bêdzie walczy³ ze zdjêciem, usi³uj¹c okreœliæ, gdziejest góra, a gdzie dó³, i wyjaœniæ, dlaczego kleszczyki hematostatyczneznalaz³y siê w œrodku dróg ¿Ã³³ciowych.Jego opis bêdzie po prostu zgadywank¹.Nieszczêœliwe zakoñczenie tego epizodu to sarkastyczne s³owa skierowane przezchirurga pod adresem radiologa, który uœmiechnie siê z wymuszonym grymasem ipowie, ¿e gdyby chirurdzy byli bardziej zorganizowani, po¿ytek z radiologiiby³by wiêkszy.Chirurdzy czêsto s¹ na stopie wojennej ze wszystkim -radiologi¹, patologi¹, anestezjologi¹, harmonogramem operacji, lekarzamiasystuj¹cymi, pielêgniarkami, sta¿ystami - jak twierdz¹, otaczaj¹ ich saminiewdziêczni nieudacznicy.Krótko mówi¹c, wielu z nich to po prostu paranoicy.Gdy ju¿ moja rola przy retraktorach by³a skoñczona, poprosi³em o zwolnienie zreszty operacji, t³umacz¹c siê zabiegiem pani Takura.Wychodz¹c z sali na korytarz, zauwa¿y³em, ¿e chirurg nadal narzeka³ na zdjêcie,a anestezjolog poch³oniêty by³ czytaniem gazety.Operacja pani Takura ju¿ siê zaczê³a, gdy drugi ju¿ raz szorowa³em rêce.Widzia³em, jak szef zespo³u operacyjnego i Carno, pierwszy rok specjalizacji,zak³adali zaciski podskórne.Carno i ja przyjechaliœmy na Hawaje w tym samymczasie i z tych samych powodów - by uciec od stresów i odprê¿yæ siê.W pierwszych dniach uda³o siê nam zrealizowaæ zamierzenia, rozwa¿aliœmy nawet,czy razem zamieszkaæ.PóŸniej jednak nasze plany zajêæ uniemo¿liwi³y bli¿szykontakt.PrzyjaŸñ wœród lekarzy jest trudna i nieuchwytna, zupe³nie inaczej ni¿ wcollege'u.Nie ma na ni¹ czasu.Ka¿dy pragnie wejœæ coraz g³êbiej w tenœwiatek, staje siê autystyczny - nawet gdy ma wolne.Na póŸniejszych latach studiów harmonogram praktyk i dy¿urów jest taki, ¿e niemo¿na ju¿ liczyæ na niczyj¹ obecnoœæ na kolacji czy przyjêciu.Nieraz niemog³em nawet liczyæ na siebie.Snu³em rozmaite plany, a póŸniej by³em takwypompowany, ¿e nie mia³em si³y ich zrealizowaæ.Ponadto panowa³a nieunikniona konkurencja.Dopad³a nas od pierwszych dni,obsiad³a jak zarodniki grzybów.Zaczyna³o siê od przes³anki, ¿e medycyna nanajwy¿szym poziomie jest na uniwersytecie o s³awie oœrodka badawczego.Tamtrafiaj¹ "grzeczni" ch³opcy.Aby dostaæ siê na piedesta³, trzeba by³o mieæ etatw oœrodku uniwersyteckim i wczeœniej odbyæ sta¿ w jednym z presti¿owychszpitali.Powiedziano nam, ¿e kilku najlepszych otrzyma propozycjê pozostania wcharakterze sta¿ystów, co otworzy im drogê do dalszego awansu.Ci¹g³a presja!By³o nas oko³o stu trzydziestu, wszyscy dobrzy studenci college'u.Pope³nialiœmy b³êdy, posuwaliœmy siê do przodu, przebijaj¹c siê przez ogrompracy.Ch³onêliœmy wiedzê i przyjmowaliœmy taki system wartoœci, którynakazywa³ ci¹g³e d¹¿enie do góry.Alternatywa, zbyt okropna, ¿eby o niejmyœleæ, to niepowodzenie i koniec w jakimœ prowincjonalnym szpitaliku.Nadawanotemu wizjê klêski podobnej do degradacji z gabinetu dyrektora do rozdzielnikorespondencji.Jeœli ktoœ dawa³ sobie dobrze radê, nie mia³ problemów.Ka¿dy w grupie by³wystarczaj¹co zdolny.Byliœmy niczym konie trenowane do wyœcigów.Pêdziliœmyprzed siebie jak cholera.Chodzi³o o to, ¿eby uzyskaæ lepszy wynik od kolegi.Nie sprzyja³o to wytworzeniu atmosfery przyjaŸni, szczególnie gdy brakowa³o nawszystko czasu.Gdy ju¿ trafi³a siê wolna chwila, trzeba by³o j¹ spêdziæ zdziewczyn¹.System ów wp³ywa³ równie¿ na ten rodzaj kontaktów, szczególnie na ostatnichlatach studiów.Sam fakt bycia studentem medycyny dodawa³ pewnej mistyki naprzyjêciach i koktajlach - ka¿dy uwa¿a³, ¿e ma siê pewn¹ drogê do du¿ej forsy.Stopniowo jednak, z uwagi na zwariowany terminarz zajêæ i obowi¹zków, nie mo¿naby³o liczyæ na przyjœcie gdziekolwiek na czas.Zainteresowanie nami opad³o.Wszystkie œlicznotki od Smitha i Wellesleya, do których byliœmy przyzwyczajeni,przenios³y siê na pewniejszy teren.Musieliœmy siê przerzuciæ na dziewczyny,które by³y na miejscu i pracowa³y wed³ug takiego samego zwariowanegoharmonogramu jak my.One myœla³y w podobny sposób.Szpital by³ pe³en dziewczyn- laborantek, instruktorek, pielêgniarek, praktykantek - w wiêkszoœci bardzo³adnych i raczej przystêpnych [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •