[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do­bre wróż­ki wy­stę­pu­ją w prze­bra­niu.Chcą stwier­dzić, czy za­słu­gu­jesz na ich po­moc.Spraw­dza­ją, czy je­steś dla nich miła.Po co ci wróż­ka?Wy­wró­ci­ła oczy­ma.– Łącz­nik ko­mu­ni­ka­cji mię­dzy­wy­dzia­ło­wej nie ma obo­wiąz­ku od­po­wia­dać na py­ta­nia oso­bi­ste.Je­śli są prze­bra­ne, skąd wia­do­mo, że trze­ba być dla nich mi­łym?– Masz obo­wią­zek być miła w ogó­le… – za­czę­łam wy­ja­śniać, ale uzmy­sło­wi­łam so­bie, że to spra­wa bez­na­dziej­na.– O co cho­dzi w pe­ty­cji?– Hi­Tek ma oczy­wi­ście dać nam ubez­pie­cze­nie sto­ma­to­lo­gicz­ne – po­wie­dzia­ła.Oczy­wi­ście.– Ale jak pani są­dzi, to nie jest moja asy­stent­ka, praw­da? – spy­ta­ła Flip.– To też star­sza pani.Zwró­ci­łam jej pe­ty­cję.– Wąt­pię, czy Shirl jest two­ją mat­ką chrzest­ną, wróż­ką w prze­bra­niu.– To do­brze – po­wie­dzia­ła.– W ża­den spo­sób nie po­tra­fi­ła­bym być do­bra dla ko­goś, kto pali.Nie wi­dzia­łam się z Ben­net­tem, któ­ry ro­bił przy­go­to­wa­nia na przy­ję­cie ma­ka­ków, ani z Shirl, któ­ra wy­ko­ny­wa­ła całą pra­cę Flip, za to roz­ma­wia­łam z Ali­cją.Przy­szła do la­bo­ra­to­rium, cała w ró­żach po-mo, i za­żą­da­ła po­życz­ki kom­pu­te­ra.– Flip ko­rzy­sta z mo­je­go – oświad­czy­ła wście­kła – a kie­dy ka­za­łam jej zwol­nić kom­pu­ter, od­mó­wi­ła.Czy wi­dzia­łaś kie­dyś ta­kie cham­stwo?Moc­ne sło­wo.– Jak idzie po­szu­ki­wa­nie ka­mie­nia fi­lo­zo­ficz­ne­go? – spy­ta­łam.– Zde­cy­do­wa­nie od­rzu­ci­łam pre­dys­po­zy­cje oko­licz­no­ścio­we jako ewen­tu­al­ne kry­te­rium.– Prze­su­nę­ła moje dane na stół.– Tyl­ko dwóch od­bior­ców Gran­tu Nie­bnit­za do­ko­na­ło ja­kie­goś prze­ło­mu na­uko­we­go już po zdo­by­ciu na­gro­dy.Za­wę­zi­łam po­dej­ście pro­jek­to­we do eks­pe­ry­men­tu za­pla­no­wa­ne­go in­ter­dy­scy­pli­nar­nie, lecz wciąż nie okre­śli­łam syl­wet­ki oso­bo­wej.Na­dal oce­niam zmien­ne.– Wy­ję­ła moją dys­kiet­kę i wsta­wi­ła swo­ją.– Czy bra­łaś pod uwa­gę cho­ro­by? – spy­ta­łam.To ją po­iry­to­wa­ło.– Cho­ro­by?– Cho­ro­by ode­gra­ły ogrom­ną rolę w prze­ło­mach na­uko­wych.Odra Ein­ste­ina, kło­po­ty z płu­ca­mi Men­de­le­je­wa, hi­po­chon­dria Dar­wi­na.Dżu­ma dy­mie­ni­cza.Z jej po­wo­du za­mknię­to Cam­brid­ge i New­ton mu­siał wró­cić do domu, do swe­go sadu z ja­bło­nia­mi.– Zu­peł­nie nie wi­dzę zwią…– A umie­jęt­no­ści strze­lec­kie?– Je­śli dow­cip­ku­jesz…– Dzię­ki temu, że Fle­ming po­tra­fił strze­lać z gwin­tów­ki, po uzy­ska­niu dy­plo­mu chi­rur­ga do­stał po­sa­dę w Świę­tej Ma­rii.Po­trze­bo­wa­li go do szpi­tal­nej dru­ży­ny strze­lec­kiej, ale nie mie­li eta­tu na chi­rur­gii i za­pro­po­no­wa­li mu pra­cę w mi­kro­bio­lo­gii.– A co wła­ści­wie ma Fle­ming do Gran­tu Nie­bnit­za?– Był oko­licz­no­ścio­wo pre­dys­po­no­wa­ny do do­ko­na­nia zna­czą­ce­go prze­ło­mu na­uko­we­go.A na­wy­ki spor­to­we? Ja­mes Watt roz­wią­zał pro­blem ma­szy­ny pa­ro­wej pod­czas spa­ce­ru, a Wil­liam Ro­wan Ha­mil­ton…Ali­cja chwy­ci­ła swo­je pa­pie­ry i wy­ję­ła dys­kiet­kę.– Sko­rzy­stam z in­ne­go kom­pu­te­ra – oświad­czy­ła.– Może cię za­in­te­re­su­je, że sta­ty­stycz­nie rzecz bio­rąc, ba­da­nia ma­nii nie mają ab­so­lut­nie żad­nych szans.Cóż, wie­dzia­łam o tym.Zwłasz­cza je­śli szły tak jak te­raz.Mo­je­mu sche­ma­to­wi da­le­ko było do pięk­na sche­ma­tu Pey­ton, nie po­ja­wi­ły się w nim rów­nież żad­ne za­ry­sy mo­ty­la.Z wy­jąt­kiem Ma­ry­da­le, w Ohio.Cią­gle było tam sku­pi­sko, a na­wet zo­sta­ło do­dat­ko­wo wzmoc­nio­ne przez dane ze zwi­ja­nych poń­czoch i z krzy­żó­wek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •