[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wœród nich jakieœ czarne mazid³o.Czarne mazid³o wyda³o mi siê najbardziej podejrzane.Moja przyjació³kazaryzykowa³a pierwsza, wziê³a tego tyle, co na czubek jednego zêba widelca, ipo³owê tej porcji w³o¿y³a do ust razem z kawa³kiem spring-rollsa.Zzainteresowaniem przygl¹da³am siê, co z tego wyniknie.Nic szczególnego, poza tym, ¿e przez kwadrans nie mog³a zamkn¹æ ust i wypi³awszystkie p³yny, stoj¹ce na stoliku.Zaciekawiona, te¿ spróbowa³am, aleograniczy³am czarne mazid³o do objêtoœci dwóch ziarnek maku.Chcia³am dojednego, ale mi Ÿle wysz³o.No owszem, du¿a rzecz.Po krótkim namyœle, kiedy ju¿ obie mog³yœmy mówiæ,dosz³yœmy do wniosku, ¿e jest to ta s³ynna chiñska przyprawa, której iloœætaka, jak ziarnko pieprzu, ¿ywym ogniem zaprawi ca³y kocio³ ¿o³nierskiej zupy.Coœ podobnego musia³o siê znaleŸæ tak¿e i na arabskim straganie.(.) wziê³a tego tyle, co na czubek jednego zêba widelca, i potowe tej porcjiw³o¿y³a do ust (.)Identyczny los spotka³ rosó³, ugotowany najzupe³niej prawid³owo, doskona³y wsmaku, przeznaczony dla rodziny i nielicznego grona goœci.Przyrz¹dza³y ten proszony obiad co najmniej dwie osoby, obie obecne w kuchni, wpoœpiechu wykañczaj¹ce potrawy.Jedna drug¹ poprosi³a, ¿eby odla³a makaron.Druga chwyci³a garnek, odchyli³a pokrywkê i ca³y ten doskona³y rosó³ wyla³a dozlewu.Zorientowa³a siê, co czyni, dopiero kiedy p³yn siê skoñczy³, a w szparzemiêdzy garnkiem i przykrywk¹ nie pokaza³a siê bodaj najmarniejsza kluseczka.Chyba wydarzenia, zwi¹zane z roso³em, udowodni³y niezbicie, ¿e nie jest onzup¹.Za to jedna zupa pomidorowa, niew¹tpliwie bêd¹ca zup¹, te¿ pokaza³a, copotrafi.Do tych trzech od roso³u przyjecha³a jedna z ¿on i zaraz na wstêpie obieca³a imzupê pomidorow¹.Gotowaæ umia³a doskonale, wszystko zrobi³a jak trzeba, tyle ¿esiêgaj¹c po koncentrat pomidorowy, nie posz³a wzrokiem za rêk¹.Dowali³a zetrzy ³ychy czegoœ cynobrowego, co znajdowa³o siê w s³oiku, pewna swoichumiejêtnoœci nawet nie spróbowa³a i poda³a na stó³.Pierwszy, który wzi¹³ ³y¿kê zupy do ust, zion¹³ ¿ywym ogniem.Pozostali byliostro¿niejsi, ale nawet ry¿ nie da³ temu rady.Okaza³o siê potem, ¿e obok s³oika z koncentratem pomidorowym sta³ s³oik zkoncentratem ostrej papryki.Na wstêpie wyznam, ¿e w czasach, kiedy gotowa³am zupy, mia³am mê¿a, dzieci,pracê zawodow¹, liczne roboty zlecone i przera¿aj¹co ma³o czasu.Z ca³ej si³yzatem stara³am siê gotowaæ obiad nie czêœciej ni¿ dwa razy w tygodniu, przezpozosta³e dni ograniczaj¹c siê do podgrzewania potraw i stosowania przyprawtak, ¿eby to wczorajsze mog³o dziœ udawaæ coœ innego.Tym bardziej jutro.Zupypoddawa³y siê tym zabiegom naj³atwiej.ZUPA KARTOFLANANiby ca³kiem nic, ale uwielbia³ j¹ mój m¹¿, nauczy³am siê j¹ zatem robiæ naczternaœcie ró¿nych sposobów.Nie wiem, czy wszystkie pamiêtam, ale w owychczasach policzy³am specjalnie.Bazê stanowi³y kartofle.Zwyk³a zupa podstawowa zawiera³a w sobie, oprócz kartofli, normaln¹ w³oszczyznêi parê ziarenek ziela angielskiego.No i by³o tak:Zupa z w³oszczyzn¹ bez kapusty.Zupa z w³oszczyzn¹ i z kapust¹ w³osk¹.Sk³adniki pokrojone w grub¹ kostkê.Sk³adniki pokrojone ró¿nie, czêœæ w drobn¹ kosteczkê.Ca³oœæ z poprzedniego dnia nazajutrz przetarta przez durszlak.Ca³oœæ z poprzedniego dnia nazajutrz zaprawiona œmietan¹.Przetarte zaprawione œmietan¹.Klarowna zupa kartoflana ugotowana na koœciach.Ka¿da z odmian z grzaneczkami, wrzuconymi do talerza w ostatniej chwili, ¿ebynie zmiêk³y i pozosta³y chrupi¹ce.Zwa¿ywszy, ¿e przy ka¿dej zupie najpierw gotuje siê wywar z jarzyn, a dopieropotem wrzuca kartofle, zdarza³o siê i tak, ¿e marchew, pietruszka, seler, por ikapusta by³y w ca³oœci, a kartofle w drobnych kawa³kach.Ka¿da z powy¿szych odmian z du¿¹ iloœci¹ posiekanej natki pietruszki.Nie przypominam sobie wiêcej, ale wiem na pewno, ¿e mo¿na jeszcze dowczorajszej zupy kartoflanej zrobiæ nazajutrz lane kluseczki i ju¿ bêdzie coinnego.¯aden ch³op siê nie po³apie.Ponadto szalenie ³atwo jest z zupy kartoflanej zrobiæ w mgnieniu oka ZUPÊOGÓRKOW¥.Wystarczy wkroiæ parê kiszonych ogórków, dolaæ trochê soku z tychogórków i wszystko razem trochê pogotowaæ.Roso³ek z kostki bardzo siê temuprzyda.Ewentualnie zaprawiæ œmietan¹.Równie ³atwo wychodzi ZUPA JARZYNOWA.Podwoiæ iloœæ w³oszczyzny, do³o¿yæ fasolki szparagowej, groszku zielonego,kalafiora, kalarepki, trochê brukselki, przetrzeæ i czeœæ.Mo¿na i nieprzecieraæ.Œmietany dodaæ albo nie, zale¿y, co kto lubi.KARTOFLANKA Z ZACIERKAMIjest to zupa obci¹¿aj¹ca psychicznie.Ka¿dej normalnej kobiecie a¿ siê rêka trzêsie, ¿eby dodaæ bodaj odrobinkêczegokolwiek, jakiejœ jarzynki, roso³ku, przypraw.A tu nic!Klasyczn¹ kartoflankê z zacierkami gotuje siê nastêpuj¹co:Kartofle (obrane, rzecz jasna) pokroiæ doœæ drobno, wrzuciæ do garnka, nalaædu¿o wody, posoliæ i niech siê gotuj¹.Kiedy s¹ prawie ca³kiem miêkkie, wrzuciæ zacierki.Zacierki jest to okreœlenie symboliczne.W zasadzie robi siê je z m¹ki i wody,ugniecionych na twarde ciasto i z tej ciastowatej bu³y odrywa siê pazurami ma³estrzêpki.Komu siê chce?Znacznie proœciej jest nabyæ makaron, kolanka albo muszelki i spokojnie do tychkartofli wsypaæ.Iloœæ.jak by tu powiedzieæ.?Kiedyœ, dawno temu, kiedy bardzo krótko chodzi³am do szko³y w Bytomiu, mojaœl¹ska przyjació³ka usi³owa³a mi podaæ przepis na cwibak.Zaczê³a s³owami,wymówionymi jednym ci¹giem i brzmia³o to: „m¹kiwielejajazawa¿¹”.Rozszyfrowa³amzdanie i pojê³am, ¿e mówi: „m¹ki, wiele jaja zawa¿¹”, ale kosztowa³o mnie totyle wysi³ku i tak bardzo oszo³omi³o, ¿e nigdy nie zdo³a³am zrozumieæ, copowiedzia³a dalej.Zdaje siê, ¿e zaraz zrobiê to samo.Jeœli zatem mamy czubat¹ salaterkê pokrojonych kartofli, makaronu powinno byænajwy¿ej dwie trzecie tej objêtoœci, a nawet tylko po³owa.Nic na wagê,wy³¹cznie na oko!(.) moja œl¹ska przyjació³ka usi³owa³a mi podaæ przepis na cwibak [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •