[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Podjął decyzję bez zastanowienia.Nadarzyła się okazja i wykorzystał ją, ale potem doszedł do wniosku, że wplątał się w aferę.Organizacja szybko wpadła na jego trop.Jak tylko dowiedzieli się o wypadku, wysłali do willi jednego ze swoich ludzi, który upewnił się, że heroina zniknęła.Oczywiście myśleli, że to Belling ukradł towar, więc to jego zaczęli szukać.Sytuacja okazała się korzystna dla Jeffersona.Tak długo, jak mafia sądziła, że Belling ją zdradził, on był poza podejrzeniem.Ale powinien był wyjechać z Hongkongu.To okazało się niemożliwe.Wszyscy myśleli, że nie żyje, i Jefferson nie miał szans załatwienia fałszywego paszportu.Był uziemiony.- A co z heroiną? - zapytałem.MacCarthy zmarszczył brwi.- Nie mam pojęcia, chyba nigdy jej nie znajdziemy.Ciało Jeffersona wyglądało tak, że chyba go przekonali, by im powiedział, gdzie ukrył towar.- Intryguje mnie, dlaczego Jo-An wzięła na siebie kłopot przekazania ciała Bellinga ojcu Jeffersona - rzekłem.- Musiała wyjechać z Hongkongu.Nie miała forsy, a tak dostała od starego Jeffersona pieniądze na przejazd - stwierdził MacCarthy.- Tak.Sądzę, że tak było.A co z Wongiem?- Oczywiście, był jednym z nich.Popełnił błąd, wiążąc się z Jeffersonem.- Czekał na mnie na lotnisku.Tylko skąd wiedział, że przyjeżdżam? Musiał zostać przez kogoś powiadomiony, tylko przez kogo? Kiedy wykorzystywałem go jako tłumacza świadomie wprowadzał mnie na fałszywy ślad.Miał, oczywiście, za zadanie trzymać mnie z dala od Jeffersona i prawie mu się to udało.Gdybym nie natknął się na Leilę, nigdy nie dotarlibyśmy do Enrighta.- Czy Jefferson będzie chciał, aby odesłano mu ciało syna?- Tak sądzę.Spotkam się w konsulacie z Wilcoxem i zajmę się formalnościami.Czy zostało odnalezione ciało Wonga?- Ciągle go szukamy.Ten Chińczyk, którego złapaliśmy, powiedział, że oba ciała wrzucono w tym samym miejscu.Popatrzyłem na niego z podziwem.- Musieliście go nieźle przekonywać.Pewnie facet wszystko wyśpiewał.MacCarthy podrapał się po nosie cybuchem fajki.- Chińczycy nie są dla siebie mili.- rzekł.- Policja wodna zajmowała się nim całe pół godziny, zanim przekazali go nam.Próbował dziabnąć nożem któregoś z nich.Było trochę szarpaniny.- Musieli się spieszyć, skoro aż tak go zmiękczyli.- Tak, szybko pracują - inspektor wyglądał na znudzonego tym tematem.Zdawkowo zapytał: - A propos, czy wie pan coś o Chińczyku, którego znaleziono w Silver Mine Bay, co? Przestrzelono mu głowę z karabinu marki Lee Enfield.- Tak? Tej broni nie miałem w rękach od czasu, gdy wyszedłem z wojska.- Nie sugerowałem, że pan go zastrzelił.Był pan tam po południu?- O ile sobie przypominam, tak.Poszedłem obejrzeć wodospad.- Właśnie w tamtym rejonie został znaleziony.- Czy to nie zadziwiające?- Nie słyszał pan strzelaniny?- Nic z tych rzeczy.MacCarthy popatrzył na mnie i wzruszył ramionami.- Byłem prawie pewien, że powiadomiłby pan nas o zdarzeniu.- Ma pan absolutnie rację.Teraz nastąpiła dłuższa przerwa, podczas której Hamish wyjął swoją fajkę i zaczął ją napełniać.- Enright miał siostrę - rzekł MacCarthy.- Czarujące maleństwo, czy nie wie pan, gdzie ona jest?- Sądzę, że w willi, w łóżku, tam gdzie i ja chciałbym się znaleźć.- Nie ma jej tam.sprawdziliśmy.Kiedy widział ją pan ostatni raz?- Na promie podczas podróży do Silver Mine Bay.Zabrała jakieś rzeczy dla starej służącej.Pojechaliśmy razem.- Od tego czasu nie widział jej pan?- Nie mogę powiedzieć, że tak.- Zdaje się, to ona zawiadomiła nas, że Enright jest w pańskim pokoju.- Mogła to zrobić.Ma dobry charakter.MacCarthy nagle uśmiechnął się.- Niech pan przestanie udawać, Ryan.Sprawdziliśmy.Nazywa się Stella May Tyson.Jest striptizerką.Pracowała w nocnym klubie w Singapurze.Związała się tam z Enrightem i przyjechała tutaj z fałszywym paszportem.- I co? - zapytałem, patrząc na niego poważnie.- Kiedy zadzwoniła, poszliśmy do hotelu.Powiedziano nam, że telefonowała z łazienki w pańskim pokoju.Widziano ją o dziesiątej, jak szła na górę po schodach.Sądzę, że jeszcze tam jest.- Być może!.Mam taką nadzieję - odparłem.- Uratowała mi życie.Czego pan oczekuje ode mnie? Że ją panu wydam?- To niezbyt mądre okłamywać policjantów - powiedział MacCarthy, zabierając się do czyszczenia fajki piórkiem mewy - ale skoro uratowała panu życie, a nam stworzyła okazję do rozbicia mafii narkotykowej, myślę, że możemy o niej zapomnieć.Proszę jej powiedzieć, że jeśli wyjedzie do jutra wieczorem, nie będzie miała z nami żadnych kłopotów.Ma 24 godziny, żeby opuścić miasto.Jeśli zostanie, będziemy musieli się nią zająć.- Dzięki - odrzekłem.- Powiem jej.Sam też wyjeżdżam.Tutaj nie mam już nic do roboty.Ciągle szukam zabójcy żony Jeffersona.Ktokolwiek to zrobił, znajduje się w Pasadena City.To, co znalazłem tutaj, pozwoli mi odnaleźć zabójcę.Czy mogę odejść?- Nie mam nic przeciwko temu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •