[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I obie wiemy, że roztropnie wybrałyśmy.Pokazuję jej pierwsze ubranko mojego syna; razem przykładamy wzór do kwiecistego, szkarłatnego atłasu i miękkiego, czerwonego jedwabiu.Wyhaftowałam wizerunkami tygrysów trzewiczki dla jej dziecka.Przy tej robocie stałyśmy się sobie bliskie i zapomniałam, że ona kiedyś była inna.Jest moją siostrą, nauczyłam się wymawiać jej imię: Mary, Mary.Kiedy wszystko było uszyte, przygotowała również małą wyprawkę cudzoziemskiej odzieży, tak cienką i delikatną, jakiej jeszcze nigdy nie widziałam.Dziwiłam się tkaninie wiotkiej jak pajęczyna.Rękawki wszyte były do długiej, prostej sukienki koronkami subtelniejszymi od haftu, a materiał nie był wprawdzie jedwabny, ale miękki i powiewny jak mgła.Spytałam:- Skąd będziesz wiedziała, kiedy masz go ubrać w te szatki?Uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po policzku.Obecnie, kiedy wróciła jej wesołość, jest rozkoszna i przymilna.- Przez sześć dni tygodnia będzie dzieckiem swojego ojca, ale siódmego dnia ubiorę go w płótno i koronki - będzie Amerykaninem.- Nagle spoważniała.- Zrazu sądziłam, że będę mogła zrobić z niego zupełnego Chińczyka, ale teraz wiem, że muszę mu dać również atmosferę Ameryki, bo nią ja jestem.I tak, siostrzyczko, będzie należał do obu światów, zarówno do ciebie, jak do mnie.Uśmiechnęłam się; znowu do niej.Teraz rozumiem, jak się to dzieje, że zawładnęła sercem brata i trzyma je mocno.Dziecko jest już na świecie, siostro! Wzięłam je z rąk Wang Ta-ma.Dała mi je, mrucząc i śmiejąc się z dumy.Obejrzałam je uważnie.Jest to syn, dziecko pełne mocy i tężyzny.Z pewnością nie jest tak urodziwy, jak mój.Taki syn, jakiego ma mój mąż i ja, nie może urodzić się po raz wtóry.Ale syn brata i jego żony nie jest podobny do żadnego dziecka.Ma grube kości oraz rześkość i siłę Zachodu.Jego oczy i włosy są jednak czarne jak nasze, a skóra przejrzysta jak nefryt, lecz oliwkowa.Już teraz w jego oczach i dokoła warg odkrywam rysy naszej matki.Z jakim mieszanym uczuciem radości i bólu patrzę na to!Ale do mojej siostry nie mówię o tym podobieństwie.Z uśmiechem zaniosłam jej dziecko i rzekłam:- Patrz, coś zdziałała, siostro.W tym maleńkim węzełku zespoliłaś dwa światy.Opadła na poduszki, wyczerpana i uśmiechnięta.- Połóż go obok mnie - szepnęła.I uczyniłam to.Dziecko leżało przy jej mlecznobiałej piersi - ciemne i czarnookie.Matka objęła je czułym spojrzeniem i białymi palcami pogłaskała czarne włoski.- Będzie mu do twarzy w czerwonej kurtce - rzekłam.- Jest za czarny na biel.- Podobny jest do swojego ojca i jestem zadowolona - odparła po prostu.Potem brat wszedł do pokoju; wyśliznęłam się cicho.Wczoraj wieczorem, po urodzeniu się dziecka, stałam obok mojego małżonka w pokoju syna.Przez otwarte okno patrzyliśmy razem w księżycową noc.Powietrze było zupełnie przejrzyste i nasz ogródek wyglądał jak obraz malowany pędzlem w czarnych i białych konturach.Drzewa zalane poświatą rysowały się ostro jak heban na tle nieba.Z tyłu za nami nasz syn spał spokojnie w bambusowym łóżeczku.Wkrótce będzie mu w nim za ciasno; we śnie pręży ramiona i małe piąstki uderzają miękko o ściany.Jest przecież całym mężczyzną! Słysząc jego równy, silny oddech, spojrzeliśmy sobie z dumą w oczy.A potem pomyślałam o nowo narodzonym maleństwie i jego podobieństwie do matki, której życie zgasło, gdy jego się poczęło.I pełna melancholii, odezwałam się cicho:- W jakimże bólu poczęte zostało dziecko naszego brata i siostry! W bólu rozłąki matki z jej krajem i rasą, w cierpieniu matki ojca, która straciła swego jedynego syna; w cierpieniu ojca, który porzucił swój dom i przodków, i uświęconą przeszłość.Lecz mój małżonek uśmiechnął się tylko.Objął mni ramieniem i rzekł poważnie:- Myśl o jednym: z jaką radością zespolenia przyszł na świat.Połączyło serca rodziców w jedną całość - serca tak różne od stuleci urodzeniem i wychowaniem! Jaki cudowne zespolenie!On nie dopuszcza nigdy, abym czepiała się myślą czegoś, co stare.Kieruje swój wzrok ku przyszłości.Mówi:- Musimy to wszystko pozostawić za nami, kochanie.Nie chcemy, aby nasz syn był obarczony tym niepotrzebnym balastem.I gdy myślę o tych dwóch chłopcach - o moim synu i jego ciotecznym bracie - wiem, że mój małżonek ma słuszność - zawsze, zawsze!Pearl S.Buck!-1973) znana amerykańska pisarka, laureatka Nagrody Nobla (1938), autorka wielu poczytnych powieści, m.in.Ziemi błogosławionej (1931), Ludzi w rozterce (1935), Nieugiętego serca (1938); przez wiele lat mieszkała w Chinach, stąd jej zainteresowania i twórczość związana jest z egzotycznym dla Europejczyka krajem, kulturą i ludźmi.Spowiedź Chinki (tyt.oryg.East Wind – West Wind) to opowieść psychologiczno-obyczajowa, której treścią są dramatyczne przeżycia młodej kobiety wyzwalającej się z wiekowych przesądów i rezygnującej z przyjętych konwenansów.Powieść ta to obraz przewartościowań sfery kulturowej i obyczajowej w zmie- nionych warunkach społeczno-politycznych Chin początku XX wieku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •