[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeden z zagranicznych obserwatorów pisze z pewnym zdziwieniem:„Tutaj każdy zamożniejszy człowiek ucieka na wieś.Mało kto zamieszkuje w mieście, a nikt tego nie lubi”.Nabywając posiadłość ziemską, kupcy zyskują prawo głosu, co przysługuje tylko bardzo nielicznym mieszkańcom miast, choćby i bogatym.Tak w początkowych stadiach swego rozwoju średnie klasy angielskie mieszają się ze szlachtą, naśladując jej styl życia, częściowo miejski, a częściowo wiejski.Na gościńcach angielskich oboje królestwo i mała księżniczka napotykają często długie karawany jucznych koni, obładowanych worami z wełną lub belami sukna.Tkactwo jest zasadniczo przemysłem wiejskim i chałupniczym.Wieśniacy dostają wełnę od pośredników, którzy również odbierają gotowe sukno.Tkaczom powodzi się bardzo dobrze.I oni przyczyniają się do „umeblowania krajobrazu”: chaty budowane z kamienia, wygodne i obszerne, skoncentrowane wokół pięknych kościołów, ozdobione prześlicznymi, wypielęgnowanymi ogrodami, oddzielone żywopłotami, ukryte w cieniu wielkich wiązów.Wieśniakom, którzy nie zarabiają tkactwem, gorzej się powodzi.Wiele niezadowolenia wywołuje praktyka grodzenia ziemi gminnej.Wielcy właściciele ziemscy potrzebują coraz więcej ogrodzonych gęstymi żywopłotami pastwisk gminnych dla własnych, coraz liczniejszych stad owiec.Zagarniają chłopskie skrawki uprawnej roli i pastwiska gminne, na których zgodnie z odwieczną tradycją wieśniacy wypasali swoje bydło.Henryk VII próbował zapobiec zagarnianiu ziemi gminnej aktem prawnym.Jego syn zauważa, że ustawodawstwo jest tu bezsilne.Zagarnianie prowadzi się nadal, wbrew ustawom.Ludźmi, którzy mają w swych rękach moc prawną egzekwowania ustawy, są ci sami, którzy potrzebują pastwisk – wielcy właściciele ziemscy.Henryk wysłuchuje wielu skarg z powodu pauperyzacji wolnych wieśniaków i nędzy wsi, wywołanej grodzeniem ziemi gminnej.– Gdzie nas czterdziestu się wyżywiło, teraz wszystko zabrał jeden człowiek, który zatrudnia jednego owczarza.– Owce zjadają ludzi.Niełatwy problem dla króla.Wełna jest cennym i potrzebnym surowcem, zarówno dla wyrobu sukna, jak i na wywóz.Co więcej, chłopskie skrawki roli są wyczerpane nieustanną uprawą i potrzebują dłuższego wypoczynku w charakterze pastwisk.Rozdrobnione rolnictwo, wystarczające na potrzeby poszczególnych wiejskich zagród, nie zaspokaja już potrzeb kraju.Wieś winna dostarczać nadwyżki płodów rolnych dla wyżywienia rozwijających się miast.Uprawa roli na wielką skalę jest coraz zyskowniejsza.Wielcy właściciele ziemscy, którzy dawniej oddawali swoje ziemie w dzierżawę, teraz sami zajmują się uprawą.Świta era rolnictwa wielkokapitalistycznego.Henryk zleca Wolseyowi wyznaczenie komisji, która zbadałaby sprawę grodzenia ziemi gminnej.W wyniku prac komisji zagarnięcie ziemi gminnej w jednych miejscowościach zostaje usankcjonowane, w innych nie, a w pewnych wypadkach już zagarnięte ziemie muszą być zwrócone gminom wiejskim.Rolnictwo wielkotowarowe i rolnictwo zaspokajające pojedyncze gospodarki ma współistnieć równolegle.Rozstrzygnięcie rozsądne – wełna idzie na rynek, wieśniacy zatrzymują część ziemi.Ale, jak to zwykle bywa z rozwiązaniem kompromisowym, nie zadowala ono żadnej strony.Właściciele ziemscy narzekają, że ustawy wzbraniają im brać więcej ziemi na pastwiska, wieśniacy – że ustawy zezwalają zabierać za dużo.Kardynał, plebejusz z pochodzenia, wykonując rozkazy swego królewskiego pana, nie szczędzi wielkich i możnych – zwłaszcza wielkich i możnych.Jednym z tych, którym nakazano zwrócić zagarnięte ziemie, jest biskup Fox, dawny główny doradca korony.Króla nikt winą nie obciąża.Przyczyny wszelkich niezadowoleń upatruje się w Wolseyu.To, według Henryka, należy do obowiązków „zaufanego narzędzia”.W opustoszałym, ogarniętym epidemią Londynie kardynał pozostał na swym stanowisku.Gdy inni umierają jak muchy, on nadal bez przerwy prowadzi pewną ręką administrację, sprawuje rządy w ich szczegółach.Nikt nie ma podstaw do krytykowania jego nieznużonej i lojalnej pracowitości.Ale wielu mniej lojalnych, którzy zazdroszczą Wolseyowi wzrastającej władzy i może trochę nietaktownej ostentacji w przepychu, jednak krytykuje go.Kardynał ignoruje ich.Dopóki król go ceni, może sobie pozwolić na to, by nie zwracać uwagi na krytykę.A Henryk pisze, nie pozostawiając wątpliwości co do tego, jak wysoko ceni jego usługi:„Mój drogi i zacny Kardynale, polecam się Tobie z całego serca i składam stokrotne dzięki za tyle trudu, jaki codziennie wkładasz w moje sprawy.Życzyłbym sobie, żebyś zażył wczasu, a to w intencji, byś tym dłużej mógł nam służyć”.Uradowany i podniesiony na duchu jest kardynał tym posłaniem.Nie zwraca uwagi na szpileczkę, skrytą w ostatnich słowach, które mogą znaczyć: „Nie zabijaj się przedwcześnie: jeszcze cię potrzebuję”.Nie chce się zastanawiać nad logicznym w konsekwencji pytaniem: a co wtedy, gdy król już go dłużej nie będzie potrzebował?Wbrew wszystkim dobrym życzeniom króla, Wolsey nie unika „potowej gorączki”.W pewnej chwili lekarze już tracą nadzieję.Jednak wraca do zdrowia – ku rozpaczy magnaterii i wielu, którzy odczuli na sobie twardą rękę jego sprawiedliwości, sprawowanej w Gwiaździstej Izbie.Mianem Gwiaździstej Izby nazwano rodzaj najwyższego sądu, w którym zasiadają niektórzy z najzdolniejszych i najbardziej wpływowych członków rady królewskiej.Nikt z poddanych, choćby wysokiego rodu, nie wpłynie na ich wyrok.Za panowania Henryka VII, a jeszcze bardziej jego syna, lekceważący prawo magnaci dowiadują się w Gwiaździstej Izbie o obowiązku przestrzegania ustaw.Gwiaździsta Izba cieszy się powszechnie popularnością, ponieważ osłania słabych a uczciwych przed uciskiem potężnych.Istnieją ustawy wzbraniające utrzymywania prywatnych wojsk, które przed bitwą pod Bosworth były spiritus movens wojny domowej.Liczba sług, którą jeden człowiek, chociażby najmożniejszy magnat, ma prawo utrzymywać, jest ściśle ograniczona.Ustawy honoruje się zarówno ich łamaniem, jak i przestrzeganiem.Henryk zleca Wolseyowi, żeby dopilnował przestrzegania litery i ducha ustawy, a gdy niektórych magnatów pociągnięto przed Izbę Gwiaździstą, król osobiście zasiada w sądzie razem z kardynałem.Skazują hrabiego Northumberland do więzienia w Londynie za utrzymywanie zbyt wielu sług.Markiz Dorset, hrabia Surrey i inni panowie muszą zapłacić wysokie grzywny.Cieszy to ludzi uczciwych.Tomasz More pisze, że „kardynał przewodniczy Izbie Gwiaździstej tak energicznie, że przewyższa nawet najśmielsze nadzieje”.Wobec ubogich Henryk okazuje pobłażliwość.Oskarżeni przed Izbą Gwiaździstą mogą mieć bezpłatnie obrońcę z urzędu.A jeśli wyrok zapada przeciw nim, otrzymują kompensatę w gotówce albo zatrudnieniu.Ludzie, którzy nie mają znaczenia ani wpływów i wobec tego trudno im o sprawiedliwy wyrok w prowincjonalnych sądach, apelują skutecznie do Izby Gwiaździstej, gdzie, jak zauważa współczesny kronikarz: „rzadko odmawiano ludziom sprawiedliwości dlatego, iż przypadkiem była nielegalna”.Henryk ustala, że prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa.Człowiek oskarżony o „ukrywanie heretyckich książek pod deskami podłogi w swoim domu”, zostaje uwolniony za sprawą Wolseya, który powiada: „To tylko biedny muzykant i nie rozumie swojej winy”.Kiedy indziej cieśla okrętowy, któremu zarzucono herezję, zostaje uwolniony, bo król osobiście oznajmia:– Pytajcie go, jeśli chcecie, ale nie za surowo: przekonacie się, że jest prostoduszny w tych sprawach.Takie słowa powtarza się wzdłuż i wszerz kraju, przyczyniając Henrykowi niemało popularności.Jednocześnie plebejski syn rzeźnika zyskuje coraz więcej wrogów, zwłaszcza między magnatami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •