[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byli przekonani, że ich techniki czyszczenia i sterylizacji są niezawodne.Nie muszę dodawać, że zakład został zamknięty, a produkcję szczepionki przeniesiono do innej firmy.- Jedno z zaszczepionych dzieci miało obniżoną odporność - powiedział Steven.- Rok temu przeszło przeszczep szpiku.Na te słowa wstał inny mężczyzna, który przedstawił się jako doktor John Leyton, lekarz, który wstrzyknął dzieciom szczepionki dostarczone przez St Clair Genomics.- Jestem tego świadom - wyznał - ale ponieważ szczepionka Nichola zawiera zabite drobnoustroje, temu chłopcu nic nie groziło.Mogła nie pobudzić wytwarzania przeciwciał, ale nie było szans, by go zaraziła.- Tyle że on nie żyje - zauważył Steven.- Nie z winy szczepionki.- Wszyscy nad tym ubolewamy - oświadczył minister spraw wewnętrznych.Przytaknął mu chór poważnych gło-sów.- Ale dlaczego to dziecko miałoby być bardziej podatne na truciznę od pozostałych? - spytał Steven.Leyton wzruszył ramionami.- Tego, niestety, nie wiem.Może to skutek normalnych różnic między ludźmi.Wszyscy jesteśmy w różnym stopniu podatni na różne rzeczy.Może to samo dotyczy toksyn.180- Może ktoś na siłę szukał oszczędności w procesie produkcji? - zasugerował wprost Macmillan.- Kosztem proce-dur bezpieczeństwa?- Absolutnie nie - odparł Coates.- Wzięliśmy prak-tyki firmy pod lupę.Były bez zarzutu.- A mimo to do fiolek dostała się trucizna - wytknąłSteven.- Trucizna, która zabiła już jedno dziecko i lada moment może zabić następne.- Obawiam się, że tak - stwierdził Leyton.- I wszyscy głęboko nad tym bolejemy,- Zakładam, że nadal Wacie, co się konkretnie stało? -spytał Macmillan.- Sprawdzamy cały spj.Zęt UZyWany w procesie produkcji fiolek.- Podsumujmy, na czym stoimy - powiedział minister spraw wewnętrznych.- {nSpektorat Naukowo-Medyczny przyłapał nas.przez „naS" rozumiem rząd Jej Królewskiej Mości.flagrante delicto, jesl t0 bowiem sprawa, za którą musimy przyjąć zbiorową odpowiedzialność.Choć zawiniło kilka nadgorliwych jednoąek i być może nieporozumienie co do tego, na ile elastyczrje mogą być przepisy w obecnym klimacie, to na nas spada tyma za podanie nowej szczepionki i, cóż, narażenie życia stu ośmiorga dzieci.Nie trzeba być naczelnym brukowca, żeby Zgadnąć, co się stanie, jeśli ta historia wyjdzie na jaw.Gdyby ktoś jednak miał wątpliwości, wyjaśnię - ciąg-nął minister.- Rząd upadnie, rodzice dzieci wytoczą nam procesy karne i cywilne, program szczepień stanie w miejscu, a my będziemy bezbronni wobec ataków terrorystów.Będą mogli swobodnie zrzucać na nas plagę za plagą, aż ulegniemy, a nasza zielonai piękna ziemia stanie się jałową pustynią.Za to inspektorzy bezpieczeństwa i higieny pracy będą mogli tańczyć na naszych zbiorowych mogiłach.181po wprowadzeniu stosownych środków bezpieczeństwa.zadowoleni, że zapobiegli naruszeniu przepisów dotyczą-cych bezpieczeństwa szczepionek.- Daje do myślenia, co, John? - powiedział minister, by przerwać ciszę, jaka zapadła.- A jeśli nie zrobimy nic? - spytał pochmurnie Macmillan, a Stevenowi zamarło serce.- Powiem otwarcie: niewiele się zmieni.Nadal musimy poszukiwać nowych szczepionek i żądać uproszczenia pro-cedur badawczych.Nie mamy wyjścia.Czas nagli.Nie mo-żemy pozostawić naszego losu w rękach inspektorów bezpieczeństwa i higieny pracy.Pewnie od czasu do czasu będą ofiary, ale trzeba się z tym pogodzić, jeśli chcemy, żeby nasza cywilizacja przetrwała.- Przynajmniej jesteś szczery - stwierdził Macmillan.- Mogę spytać, co stanie się ze szczepionką Nichola? -spytał Steven.- Uważamy, że jest w pełni skuteczna.Będzie produko-wana przez inną firmę.- Zanim ustalicie, czemu poprzednio zawiodła?- To już wiemy.Określenie, na którym etapie produkcji doszło do skażenia, to kwestia czysto akademicka.Więcej z usług tej firmy nie skorzystamy.Macmillan wyczuł, że Steven szykuje się, by zaprotestować, więc go uprzedził.- Co z dziećmi? - spytał.- Przyznamy rodzicom wysokie odszkodowanie pod pozorem wypłaty pieniędzy z ubezpieczenia zdrowotnego, którym dzieci były objęte podczas pobytu na obozie.Tym razem to Steven wbił wzrok w stół.16Co za bajzel - warknął Macmillan, kiedy wrócił ze Stevenem do swojego gabinetu.Nalał sherry do dwóch kieliszków, jeden podał Stevenowi i usiadł za biurkiem.- Naprawdę mamy uwierzyć, że wszystkiemu winni są kilku ambitnych urzędników i nadinterpretacja przepisów? - spytał Steven.Macmillan spojrzał na niego w zamyśleniu.- Wygląda na to, że musimy, bo alternatywa jest nie do pomyślenia.Wyobrażasz sobie, żeby rząd brytyjski kierowałtak jawnie bezprawnym eksperymentem.- Nieraz bywało, że osoby na wysokich stanowiskach wspominały, że są niezadowolone z takiego czy innego stanu rzeczy, a podwładni w lot łapali aluzję - zauważył Steven.- Żeby, jeśli coś pójdzie nie tak, ci na górze mogli się wszystkiego wyprzeć - dodał Macmillan.- Oni robią co chcą, a my przeżywamy rozterki - powiedział Steven [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •