[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aż dotąd nie wspomnieliśmy jeszcze nico sztuce, o wyrażeniu namiętności, o szczegółach mimiki, o warunkach sceny, gdzie tysiąc lornetek odkrywa plamy na każdym słońcu, które to sprawy zużywały życie i myśl takiego Talmy, Lekaina, Barona, Kontata, Clairon, Champmesle.W tych piekielnych kulisach miłość własna nie ma płci: artysta, który tryumfuje, mężczyzna czy kobieta, ma przeciw sobie mężczyzni kobiety.Co do strony majątkowej, to mimo iż gaża Floryny jest znaczna - nie pokrywa wydatków garderoby teatralnej, która nie licząc kostiumów, wymaga niezmiernie dużo długich rękawiczek, trzewików i nie wyklucza toalet wieczorowych i spacerowych.Jedna trzecia tego życia schodzi na żebraniu, druga na trzymaniu się w pozycji, trzecia na bronieniu się: wszystko w nim jest pracą.Jeśli kobieta kosztuje w nim namiętnie chwil szczęścia, to dlatego, że są jakby ukradzione, rzadkie, długo wyczekiwane, znalezione przypadkiem wśród ohydnych przymusowych uciech i uśmiechów dla parteru.Dla Floryny potęga Raula była.niby opiekuńcze berło.Oszczędzał jej wielu przykrości, wielu trosk, jak niegdyś wielcy panowie swoim kochankom, jak dziś niektórzy starcy, którzy biegną błagać dziennikarzy, kiedy jakieś słowo w brukowym świstku zraniło ich bożyszcze.Trzymała się go więcej niż kochanka, trzymała się go jak podpory, dbała o niego jak o ojca, oszukiwała go jak męża; ale byłaby dlań oddała wszystko.Raul był skarbem bezcennym dla próżności artystki, dla spokoju miłości własnej, dla przyszłości w teatrze.Bez poparcia wielkiego pisarza, nie ma wielkiej aktorki: Champmesle zawdzięcza wszystko Racinowi, jak panna Mars Monvelowi i Andrieux'emu.Floryna natomiast nie mogła nic uczynić dla Raula; pragnęłaby bardzo być mu użyteczną lub potrzebną.Liczyła na lep przyzwyczajenia, była zawsze gotowa otworzyć swoje salony, rozwinąć zbytek swego stołu dla jego projektów, dla jego przyjaciół; pragnęła wreszcie być dlań tym, czym pani de Pompadour dla Ludwika XV.Aktorki zazdrościły losu Floryny, jak znów niejeden z dziennikarzy zazdrościł losu Raula.Obecnie ci, którym znane jest dążenie duszy do sprzeczności i przeciwieństw, zrozumieją łatwo, iż po dziesięciu latach tego hulaszczego, cygańskiego życia, pełnego wzlotów i upadków, zabaw i wizyt komornika, przednówków i orgii, pociągał Raula powab czystej i niewinnej miłości, spokojny i harmonijny dom wielkiej pani, tak samo jak hrabina Feliksowa pragnęła w swoje życie monotonne od nadmiaru szczęścia wprowadzić udręki namiętności.To prawo życia jest zarazem prawem wszystkich sztuk, które istnieją jedynie przez kontrasty.Dzieło stworzone bez tego środka jest najwyższym wyrazem geniuszu, jak klasztor najwyższym wysiłkiem chrześcijaństwa.Wróciwszy do domu Raul zastał bilecik od Floryny przyniesiony przez pokojówkę.Niezwyciężona senność nie pozwoliła mu go odczytać; ułożył się do łóżka w świeżym upojeniu niewinnej miłości, której brakowało jego życiu.W kilka godzin później wyczytał w liście kilka ważnych nowin, o których Rastignac ani de Marsay nie puścili pary.Dzięki pewnej niedyskrecji, aktorka dowiedziała się, że Izba ma być rozwiązana tuż po posiedzeniu.Raul udał się natychmiast do Floryny i posłał po Blondeta.W buduarze aktorki Emil i Raul, z nogami wyciągniętymi przed kominkiem, zanalizowali sytuację polityczną Francji w roku 1834.Po jakiej stronie są lepsze widoki fortuny? Przeszli w tym przeglądzie republikanów czystych, republikanów z prezydenturą, republikanów bez republiki, konstytucyjnych bez dynastii, konstytucyjnych dynastycznych, ministeriałów absolutystycznych; następnie-prawicę kompromisową, prawicę arystokratyczną, prawicę legitymistyczną, henrykopiątową i karlistyczną.Co się tyczy stronnictwa Oporu i stronnictwa Ruchu, nie było co się wahać: to by było tyle, co dysputować o życiu lub śmierci.W epoce tej ogromna ilość dzienników, stworzonych dla każdego odcienia, świadczyła o przerażającym zamęcie politycznym, który można by nazwać kulinarnie bigosem.Blondet, najbardziej jasnowidzący umysł epoki, ale jasnowidzący dla drugich, nigdy dla siebie, podobny do owych adwokatów, którzy licho prowadzą własne interesa, był niezrównany w takich poufnych dyskusjach.Poradził tedy Natanowi, aby nie zmieniał frontu w sposób gwałtowny.- Napoleon powiedział: nie da się zrobić młodej republiki ze starej monarchii.Toteż, mój drogi, zostań bohaterem, podporą, twórcą lewego centrum przyszłej Izby, a staniesz się figurę polityczną.Raz dopuszczony, raz dostawszy się do.rządu, człowiek może być, czym chce, bierze wszelkie przekonania, które są górą! Natan postanowił stworzyć codzienne pismo polityczne, stać się w nim absolutnym panem, przyczepić do tego dziennika jeden z owych małych dzienniczków, od których roi się w prasie, i ustalić związki z jakimś tygodnikiem.Prasa była środkiem tylu karier dokoła niego, że Natan nie słuchał przestróg Blondeta,.który nie radził zbytnio polegać na tej myśli.Blondet wykazał mu, że jest to zły interes, tyle było wówczas dzienników, które wydzierały sobie abonentów, i tak bardzo prasa wydawała się zużytą.Raul, silny rzekomymi „przyjaciółmi” i własną odwagą, zerwał się pełen wiary; podniósł się dumnym ruchem i rzekł:- Zwyciężę!- Nie masz ani grosza!- Napiszę dramat!- Padnie.- To padnie - rzekł Natan.Przebiegł ścigany przez Blondeta, który myślał, że Natan oszalał, apartament Floryny; następnie objął chciwym okiem nagromadzone tam bogactwa: wówczas Blondet zrozumiał.- Jest tu z jakie sto i więcej tysięcy franków - rzekł Emil.- Tak - rzekł wzdychając Raul, przystanąwszy przed wspaniałym łóżkiem Floryny; - ale wolałbym zostać na resztę życia przekupniem obwarzanków i żyć kartoflami bez omasty, niż sprzedać z tego bodaj jedną łyżkę.- Nie łyżkę - rzekł Blondet - ale wszystko! Ambicja jest jak śmierć, musi położyć rękę na wszystkim, wie, że życie depce jej po piętach.- Nie! po sto razy nie! Przyjąłbym wszystko od wczorajszej hrabiny, ale odbierać Florynie jej gniazdko?.- Tak, jej warsztat, zapewne, to rzecz poważna.- Wedle tego, co zrozumiałam, chcesz brać się do polityki zamiast do teatru - rzekła Floryna ukazując się nagle.- Tak, dziecko - rzekł dobrodusznie Raul ujmując ją lekko za kark i całując w czoło.- Krzywisz się? Czy źle wyjdziesz na tym? czy pan minister nie potrafi lepiej od dziennikarza uzyskać.dla królowej sceny dobrego engagement? Czy nie będziesz miała ról i urlopów? - Skąd weźmiesz pieniędzy? - rzekła.- Od wuja - odparł Raul.Floryna znała wuja Raula.To słowo symbolizowało lichwę, tak jak w popularnym narzeczu ciotka oznacza pożyczkę na zastaw.- Nie niepokój się, mój klejnocie - rzekł Blondet do Floryny klepiąc ją po ramionach - wystaram mu się o udział Massola , adwokata, który jak wszyscy adwokaci chciałby kiedyś zostać ministrem sprawiedliwości, du Tilleta, który chce być posłem, Finota, który tkwi jeszcze w małym dzienniczku, Plantina, który chce być referendarzem i macza palce w jakimś tygodniku.Tak, ocalę go wbrew niemu samemu: ściągniemy Stefana Lousteau , który poprowadzi felieton, Klaudiusza Vignon, który obejmie krytykę; Felicjan Vernou będzie panną do wszystkiego; adwokat będzie kręcił, du Tillet zajmie się giełdą i przemysłem, i zobaczymy, dokąd dojdą te wszystkie napięte wole i ci zebrani do kupy niewolnicy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •