[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zapytałem go podczas prywatnej rozmowy: „Jak mogłeś zadusić człowieka na śmierć?”.A on na to: „To trzeba umieć.Trzeba nauczyć się, jak bić, nie zostawiając śladów”.Postępowaniem kierował Piotr Sztunder, sędzia z 22-letnią praktyką, najpierw w Związku Sowieckim, a potem w Rosji.Siedział pośrodku niewielkiej sali sądowej; był w krawacie, ale bez marynarki albo togi.Sekretarka sądowa protokołowała przebieg rozprawy.Oskarżał podpułkownik Boris Łoktionow, który podobnie jak inni prokuratorzy nosił błękitny mundur wojskowego kroju z dwoma gwiazdkami na ramionach.Podwinąwszy rękawy, Łoktionow rozpoczął od odczytania aktu oskarżenia; zebrany materiał dowodowy wypełniał wiele segregatorów.Przez wiele godzin czytał monotonnym głosem kolejne dokumenty, od czasu do czasu przesuwając ręką po ogolonej głowie lub krótkich wąsikach.Wielu przysięgłych wyglądało na znudzonych lub śpiących.Ponieważ w sali nie było klimatyzacji, z powodu letniego upału zrobiło się strasznie duszno.W końcu jeden z przysięgłych zemdlał i sędzia ogłosił przerwę.Wychodząc z sali sądowej, Łoktionow rozmyślał nad różnicą między odczytywaniem aktu oskarżenia sędziom a odczytywaniem jej ławie przysięgłych.Służbiście przyklasnął systemowi sędziów przysięgłych, ale nie ukrywał, że jego zdaniem nie jest on jeszcze doskonały.- W przypadku jednego z procesów na prowincji - wspominał Łoktionow - przysięgli uznali oskarżonego za niewinnego, a ten, gdy tylko wyszedł na wolność, zgwałcił i zamordował kobietę.Gdyby [przysięgli] byli poważniejsi i bardziej dociekliwi, uniknięto by tej tragedii.Władimir Putin powierzył Dmitrijowi Kozakowi zadanie dokończenia reformy, której nie zdołali przeprowadzić Siergiej Paszyn i jego koledzy reformatorzy.Kozak, prawnik z Petersburga, rozpoczął praktykę w prokuraturze leningradzkiej pod sam koniec Związku Sowieckiego, a potem, już za demokracji, został prawnikiem w radzie miejskiej i prowadził zaciekłe boje z merostwem.W końcu Anatolij Sobczak postanowił zrobić z wroga sojusznika i zatrudnił go u siebie.Tam Kozak poznał Putina, a potem w ślad za nim przeniósł się do Moskwy.Początkowo Putin chciał mianować Kozaka prokuratorem generalnym i nawet poinformował deputowanych, że przedstawi im taką nominację.Jednakże poprzedniego dnia wieczorem szef administracji Kremla Aleksandr Wołoszyn przekonał Putina, żeby zamiast Kozaka mianował Władimira Ustinowa, który po wymuszonej dymisji Jurija Skuratowa dał dowody lojalności jako pełniący obowiązki prokuratora generalnego13.Na pocieszenie Kozak otrzymał stanowisko zastępcy szefa administracji i szybko stał się jednym z najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta, „oczami cara”, jak go niekiedy nazywano.To on otrzymał zadanie urzeczywistnienia Putinowskiego hasła o „dyktaturze prawa”.Kozak, 42-letni nałogowy palacz z wymodelowaną fryzurą, cytował Lwa Tołstoja i Antoniego Czechowa i z wielką elokwencją rozwodził się o potrzebie ustanowienia uczciwej i niezawisłej władzy sądowniczej.Miał się za „liberalnego patriotę”14.Rozumiał, że podporządkowanie sądownictwa władzy wykonawczej pozostawia bez ochrony tych, którzy władzą nie dysponują.- Jeśli stworzymy potwora w postaci dzisiejszego państwa - mówił na początku swojej pracy - ryzykujemy, że sami padniemy jego ofiarą15.Jednakże Kreml nie krył, że zamierza manipulować sądami, aby osiągnąć swoje cele.Klasycznym przykładem był atak na NTV.Jej właściciel Władimir Gusiński został aresztowany i przez kilka dni siedział w areszcie bez zgody sędziego, wbrew rosyjskiej konstytucji.Odzyskał wolność dopiero wtedy, gdy zrzekł się na piśmie swojej firmy.Zamaskowani ludzie Ustinowa bez nakazu sądowego przeprowadzili rewizję w siedzibie NTV - dwa dni po tym, jak Jewgienij Kisielów ujawnił skandal z udziałem tegoż prokuratora generalnego.NTV podała, że Ustinow dostał od szefa Zarządu Gospodarczego Kremla Pawła Borodina luksusowy apartament wart setki tysięcy dolarów w zamian za umorzenie śledztwa w sprawie korupcji przeciwko temuż Borodinowi.Najjaskrawszy przykład stronniczości sądów miał miejsce na dzień przed oficjalnym przejęciem kontroli nad NTV.Kisielów, nie mogąc się doprosić sprawiedliwości w moskiewskich sądach, znalazł w Saratowie nad Wołgą sędziego, który wydał orzeczenie blokujące zebranie udziałowców, mające pozbawić Gusińskiego kontroli nad firmą.Kiedy jednak Kisielów wracał samochodem do Moskwy, sędzia z Saratowa w tajemniczy sposób zmienił zdanie i uchylił własne orzeczenie - a potem zapadł się pod ziemię.Kiedy po wielu dniach znów się pojawił, wyjaśnił zmianę swojej decyzji tym, że NTV nie wniosła opłaty sądowej w wysokości 8 rubli, czyli 25 centów16.Było to za wiele nawet dla niektórych członków obozu rządowego.Anatolij Blinów, radca prawny Gazprom-Media, państwowej firmy mającej przejąć telewizję Gusińskiego, zrezygnował z posady w proteście przeciwko krętactwom sądu i na antenie NTV oświadczył, że przejęcia stacji „dokonano takimi metodami, że zawód prawnika wkrótce stanie się chyba zbyteczny”17.Kozak miał zbudować system, w którym podobne rzeczy nie byłyby możliwe.W grudniu 2000 roku powołał komisję do opracowania projektu nowego kodeksu postępowania karnego.W styczniu 2001 roku Kreml przesłał Dumie projekt ustawy, która pozbawiała prokuratorów prawa do aresztowania podejrzanych i przeprowadzania rewizji bez nakazu sądowego - czego zakazywała już rosyjska konstytucja z 1993 roku i wyrok Sądu Konstytucyjnego z 1999 roku, ale tym zupełnie się nie przejmowano.Jednakże krytykom udało się zablokować projekt tak szybko, że Putin wycofał się z niego już po kilku godzinach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •