[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Takie były fakty i w końcu powinna je zaakceptować.Być może rzeczywiście oczekiwała za dużo.Jake pochylił się i ujął ją za brodę, zmuszając, by spojrzała na niego.- Mówiłaś mi wiele razy, że mnie kochasz, ale to było tylko pożądanie.- Dotknął dłonią jej piersi.- I nic się nie zmieniło.- Nie - zaprzeczyła gwałtownie, ale nagle wyschło jej w ustach.Jego ciemna, przystojna twarz była tak blisko, że czuła ciepło jego oddechu na skórze i zanim zdążyła nad sobą zapanować, jej ciało pod jego dłonią odpowiedziało entuzjastycznie na pieszczotę.Jake uśmiechnął się cynicznie i wstał.- I kto z nas dwojga kłamie, droga Charlotte?- Och, przestań! - Jej frustracja była tak silna, że rzuciłaby w niego szklanką, gdyby nie przytrzymał jej ręki.- Moglibyśmy być razem szczęśliwi, cała nasza trójka - dodał.- Przy odrobinie dobrej woli każdej ze stron.Jej własne pragnienie odbijało się w jego oczach.Jego pocałunek był aż boleśnie czuły i w końcu sięrozluźniła.Tęskniła za jego dotykiem, chociaż nie chciała się do tego przyznać.- Jesteś potargana - powiedział, odgarniając jej niesforny kosmyk za ucho.- Jemy dziś kolację w mieście.Moja asystentka, Sophia, zabierze cię teraz do sklepu, fryzjera i gdziekolwiek zachcesz.- Wyciągnął z kieszeni zwitek banknotów i kartę kredytową na jej nazwisko.- Weź to.- Nie potrzebuję twoich pieniędzy.- Wiem i nigdy sobie nie wybaczę, że ośmieliłem się zasugerować coś podobnego.Weź je, żeby zbawić moją duszę.- To już lekka przesada - zachichotała, ale wzięła pieniądze.- Widzisz, to nie boli.- Delikatnie poklepał jej policzek.- W końcu się uśmiechnęłaś, więc może jeszcze jest dla nas nadzieja.- Wziął ją za rękę i poprowadził do holu.Spojrzała na drobną, elegancką brunetkę czekającą na nią i znów straciła humor.Kobieta wyglądała tak nienagannie, że Charlotte poczuła się przy niej jak kopciuszek.Co gorsza, Jake uśmiechnął się do niej i powiedział po włosku coś, z czego oboje się roześmieli.- Cara, to jest Sophia, moja prawa ręka.Nie poradziłbym sobie bez niej.- Z uśmiechem zwrócił się do Sophii: - Poznaj, proszę, moją żonę, Charlotte.Charlotte niechętnie podeszła bliżej, ujęła małą dłoń i przywitała się raczej sztywno.Zastanawiałasię, jak dużo znaczyła Sophia dla Jake’a i czy sypiali ze sobą.Rozluźniła się trochę, kiedy kobieta obdarzyła ją nadspodziewanie dobrym i ciepłym uśmiechem.- Muszę iść - powiedział Jake.- Tomas poprowadzi, a Marco będzie wam nosił zakupy.Charlotte miała na końcu języka ostry komentarz, ale pierwsza odezwała się Sophia:- Nie gniewaj się na niego.Bywa trochę nadopiekuńczy wobec kochanej kobiety.Charlotte odłożyła słuchawkę uśmiechnięta.Rozmowa z Jeffem zdecydowanie poprawiła jej humor.Hotel funkcjonował bez problemów i wszyscy czekali z niecierpliwością na ich odwiedziny.Charlotte musiała skłamać, opowiadając o swoim małżeństwie, ale miała nadzieję, że wkrótce będzie mogła być bardziej szczera.Postanowiła dać sobie jeszcze jedną szansę.Zdawała sobie sprawę, że znacząco wpłynęła na to poranna rozmowa z mężem, a zwłaszcza jego komentarz o miłości, która nie potrafi przebaczać.- Jak się udała wyprawa do miasta? - Jake stanął w drzwiach i uśmiechnął się lekko na widok jej nowego, bardzo eleganckiego uczesania.Jego śliczna żona zachwycała go wciąż od nowa, chociaż nigdy by się do tego nie przyznał.Kiedy ubrana w szorty i koszulkę bawiła się z Aldem, wyglądała jak nastolatka.Wiedział o tym, bo każdejnocy przeglądał nagrania z kamer ochrony.Zupełnie inna, chłodna i zdystansowana towarzyszyła mu przy kolacji.Ale najbardziej lubił obserwować ją we śnie, niewinną i rozluźnioną.Z trudem opanował chęć wzięcia jej w ramiona.To nie był odpowiedni moment.Dziś wieczorem był gospodarzem przyjęcia w ekskluzywnej restauracji za miastem.Zlecił Sophii przygotowanie wszystkiego jeszcze przed ślubem.Wydawało się to świetnym pomysłem i okazją do przedstawienia Charlotte przyjaciołom.Wtedy miał nadzieję sprawić jej miłą niespodziankę, teraz marzył tylko o przebrnięciu przez ten wieczór bez otwartej kłótni.Charlotte miała na sobie jasnoniebieską sukienkę przed kolano, dobraną kolorem do oczu, i sandałki na wysokich obcasach, podkreślające jej długie nogi.Popatrzył na nią z aprobatą.- Wyglądasz fantastycznie, jak prawdziwa młoda dama.Czy zechciałabyś przynieść mi na górę whisky z lodem? Pójdę się przebrać.Już chciała odmówić, ale zauważyła cień zmęczenia na jego przystojnej twarzy.Nalała bursztynowego płynu na kostki lodu i zamieszała szklanką.Po raz pierwszy od dnia ślubu pozwoliła, by przez mur jej dumy przedostało się współczucie.Weszła do sypialni, rozejrzała się i chciała postawić szklankę na stoliku, kiedy Jake stanął w drzwiach łazienki.Mogła tylko obserwować go z podziwem.Mokre, czarne włosy przylegały płasko do głowy, podkreślając szlachetne rysy.Wspaniale umięśnione ciało było nagie, nie licząc zawiązanego na biodrach ręcznika.Pospiesznie podniosła wzrok, ale nie potrafiła spojrzeć mu w oczy.Lekko drżącą dłonią podała mu szklankę.- Bardzo proszę.- Dziękuję - odparł ciepło - bardzo tego potrzebowałem.Spojrzała mu w oczy i intensywność jego spojrzenia unieruchomiła ją na miejscu.Od tego ranka coś się między nimi zmieniło.Powietrze w pokoju nagle zgęstniało od seksualnego napięcia.Charlotte gwałtownie wciągnęła powietrze, spuściła wzrok i czym prędzej uciekła z pokoju.Zauważył jej reakcję i przez jego twarz przemknął niemal niezauważalny cień uśmiechu.Więc nie była tak odporna na jego wdzięki, jak starała się pokazać.W salonie popatrzyła łakomie na szafkę z alkoholami.Ona też desperacko potrzebowała drinka i gdyby nie ciąża.Odgrywanie szczęśliwej żony okazało się zajęciem solidnie szarpiącym nerwy, znacznie bardziej, niż się spodziewała.Kilka całusów, zniewalający śmiech i duża szansa, że rozpłynie się u jego stóp i powróci do roli wielbiącej idola nastolatki.Nie tego chciała, tylko związku opartego na wzajemnym szacunku i zaufaniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •