[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widziała, że spostrzegł, iż miała je teraz porządnie związane nakarku kolejnym paskiem materiału, który musiała odedrzeć od swojej halki.- Uważam, że miałam wystarczający powód, żeby pójść sama - powiedziała już bez jadu i furii, wyjmując spod płaszcza bochenek chleba i spory kawałek sera.- Choć przyznaję, że nie rozumiem, dlaczego postanowiłam się tym z panem podzielić.- Gdyby nie była tak dobrze ułożoną panną, pewnie pokazałaby mu język.Daniel usiadł obok Katherine i wziąwszy z jej rąk bochenek chleba, przełamał go na pół.- Gdzie się pani udało zdobyć takie wspaniałości? - Naprawdę zadziwiła go swoją zaradnością.- Czy gdzieś obok jest jakaś wioska?- Nie widziałam wioski, ale w dolinie po drugiej stronie lasu jest farma.Tylne drzwi do głównego budynku były szeroko otwarte.Nikogo nie było, więc wślizgnęłamsię do środka i zabrałam to ze stołu w kuchni.- To była kradzież, moja panno.- Popatrzył na nią kpiąco.- Wellington niejednego kazał powiesić za mniejsze wykroczenia.- Zostawiłam na stole kilka monet, więc nie uważam, zęby to była kradzież.- Skoro tak, to tym razem pani wybaczę.- Daniel uśmiechnął się, a w jego oczach widać było pochwałę.- Ale nigdy więcej nie będzie się pani sama oddalać, dobrze? Rozumiem, że od czasu do czasu musi mieć pani.trochę prywatności.Nie będę się temu sprzeciwiał tak długo, jak długo będę mógł widzieć czubek pani głowy.Katherine nie miała zamiaru udawać, że nie rozumie, co miał na myśli.- Pozwolę sobie stwierdzić, że jest pan niezwykle wulgarny.- W jej wzroku wściekłość szła o lepsze z oburze-niem.- Czubek mojej głowy! Nigdy wcześniej nie słyszałam czegoś takiego!Daniel nie zdołał powstrzymać uśmiechu, ale widząc, jak bardzo ją rozzłościł, zrobił wszystko, żeby się głośno nie roześmiać.- Po latach ciężkich walk na Półwyspie Iberyjskim człowiek zapomina, jak należy się zachowywać w towarzystwie, Kate.- A więc najwyższa pora, żeby sobie przypomnieć - syknęła.- Może pan zacząć od prostej grzeczności i przestać mnie nazywać Kate.Ale major najwidoczniej nie był jeszcze gotów, żeby rozpocząć pracę nad swoimi manierami, tylko z entuzjazmem zajął się jedzeniem.- Dziwię się, że osoba, którą przy wiązuje tak dużą wagę do właściwego zachowania, zdecydowała się na udział w równie ekstrawaganckim przedsięwzięciu - powiedział po kilku minutach, patrząc na nią badawczym, choć niezbyt potępiającym wzrokiem.- Dlaczego zgodziła się pani pomagać temu staremu draniowi Osborne’ owi?Katherine odwzajemniła się majorowi równie badawczym spojrzeniem.Gdyby zapytał mnie o to samo wczoraj, odpowiedziałabym, że to nie jego sprawa, pomyślała.Teraz jednak z jakichś niezrozumiałych powodów nie miała nic przeciwko temu, żeby Ross poznał powody, które nią kierowały.Odwróciła głowę i przeniosła wzrok na płynący nieopodal strumień.Widok perlącej się na kamieniach wody obudził w niej wspomnienia, a przed oczami stanął jej inny, podobny potok, płynący w Irlandii przez ziemię należącą do jej ojca.- Złożyło się na to kilka powodów, ale największą rolę odegrała chęć pomszczenia śmierci mojego ojca, Liama Patricka 0’Malleya.Gdybym była mężczyzną, miałabym okazję to zrobić, zaciągając się do armii, ale jako kobieta nie mogłam tak postąpić.Dopiero propozycja sir Gilesa stworzyła mi ku temu szansę.i niech mi pan uwierzy, że nie musiałam się długo namyślać.- W jaki sposób zginął pani ojciec? - zapytał łagodnie, widząc, że Katherine wyraźnie posmutniała.- Nie był żołnierzem, hodował konie w Irlandii.Myślę, że nigdy nie było i nie będzie człowieka, który znałby się na koniach lepiej od niego.Jego zdanie Uczyło się w środowisku hodowców i każdy chciał mieć konia z jego stadniny.Pewnego dnia zjawił się u ojca ktoś związany z Gabinetem Wojennym.Nie wiem, kto to był, ale poprosił; żeby ojciec zajął się kupnem koni dla wojska Później miał popłynąć razem z transportem do Portugalii, żeby w czasie drogi opiekować się zwierzętami.- Zadumała się na chwilę, wspominając tamte dni.- Latem 1808 roku ojciec wypłynął z Dublina z transportem koni i dołączył do dwóch innych statków, które także wiozły zaopatrzenie dla armii.Mieli dostać eskortę naszej floty, ale nikt się nie pojawił.Mimo to dowodzący wyprawą kapitan nie chciał wracać do portu, płynęli więc dalej z nadzieją, że fregata, która ich miała eskortować, wkrótce się” pojawi.Niestety zamiast eskorty w Zatoce Biskajskiej pojawili się Francuzi.- Katherine znów zamilkła, a kiedy ponownie przemówiła, jej głos brzmiał chłodno i spokojnie.Nie było w nim bólu, jaki czuła, wspominając dni, kiedy codziennie wyczekiwała powrotu ojca, którego miała już nigdy więcej nie zobaczyć.- Nikt z naszych nie przeżył, a dopiero całkiem niedawno dowiedziałam się, że Francuzi byli uprzedzeni o transporcie i tylko czekali, by zaatakować.Doniósł im o tym ktoś związany z Gabinetem Wojennym.-- Sir Giles to pani powiedział, prawda? - zapytał wzburzony Daniel.- Nie powinien był zdradzać takich szczegółów.Nigdy! Niech go piekło pochłonie!Katherine zdała sobie sprawę, że nie widziała go jeszcze tak wściekłego.Zrozumiała, że nie był pozbawiony uczuć, a czasem nawet dawał się ponosić emocjom.Co więcej, okazało się, że potrafi wyrazić dezaprobatę i skrytykować coś, z czym się nie zgadzał.Nawiasem mówiąc, wcale nie zdziwił jej wybuch Daniela Nie widziała w tym nic złego.Sama przecież od czasu do czasu także dawała upust swoim odczuciom.- Sir Giles wcale nie próbował mnie przekonać, że zdrajca, którego próbuje złapać, jest tym samym, przez którego zginął mój ojciec.Jeżeli tak pan przypuszcza, to jest pan w błędzie - stanęła w obronie baroneta.- Prawdę mówiąc, zadał sobie wiele trudu, żeby mi wytłumaczyć, jak niewielkie są szanse, by to mógł być ten właśnie człowiek.Cóż za wspaniałomyślność! - pomyślał Daniel, na którym zapewnienia Katherine nie robiły najmniejszego wrażenia Chytre i podstępne metody działania sir Gilesa zawsze go mierziły.Od dawna nie miał co do niego żadnych złudzeń.Doskonale wiedział, że choć Osborne wydawał się uosobieniem prawdziwego angielskiego dżentelmena, to bez najmniejszych skrupułów wykorzystywał słabości innych, a w dążeniu do celu potrafił być równie bezwzględny jak ci, których z taką determinacją ścigał i karał [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •