[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po pierwsze, taka osoba trafia nam w punkt, w którym mamy najwiêcej odruchówobronnych, bo Saturn zawsze pokazuje, gdzie zbudowaliœmy pewne obronne wzorcezachowania, mury wokó³ siebie; dom i znak Saturna symbolizuj¹ dziedzinê ¿ycia,gdzie nic nam nie przychodzi ³atwo, gdzie g³êboko zakorzeni³a siê w nasostro¿noœæ, lêki i niepokoje.Jeœli wiêc zawrzemy ma³¿eñstwo albo przez d³ugiczas pozostajemy w bardzo bliskich stosunkach z kimœ, kto ma planety wkoniunkcji z naszym Saturnem, ta osoba bêdzie uaktywniaæ to, co jest w nasnajbardziej niepewne; tote¿ taki zwi¹zek stanie siê dla nas nieustaj¹cymwyzwaniem - choæ partner nie d¹¿y do tego œwiadomie, ale przez sam sposób byciazmusza nas, byœmy przepracowali nasze niepewnoœci, lêki i obawy.Saturn, oczywiœcie, jako planeta zwi¹zana z Kozioro¿cem, zawsze próbujewszystkim zarz¹dzaæ i wszystko kontrolowaæ.Jeœli ktoœ ma planetê po³o¿on¹ nanaszym Saturnie, zawsze bêdziemy próbowali kontrolowaæ tê osobê, po czêœcidlatego, ¿e czujemy siê przy niej niekompetentni i odczuwamy niepokój, na którywskazuje pozycja Saturna.Czêsto osoba z Saturnem ma wra¿enie, prawie zawszenieuœwiadamiane, ¿e gdyby tylko by³a w stanie przej¹æ kontrolê nad relacj¹ z t¹drug¹ osob¹, to uda³oby jej siê poczuæ bezpiecznie.Ale zazwyczaj ta drugaosoba, „podw³adny”, którego S³oñce, Ksiê¿yc, ascendent czy coœ innego aspektujenaszego Saturna, bêdzie zmêczona ci¹g³¹ kontrol¹ i nak³adanymi na ni¹ograniczeniami.I ciekawe rzeczy zaczynaj¹ siê dziaæ, gdy ktoœ taki zaczyna siêbuntowaæ, i mówi: „Pos³uchaj, nie mam zamiaru pozwoliæ, ¿ebyœ mnie przez ca³yczas krytykowa³ i rozstawia³ po k¹tach”.W pierwszej chwili osoba z Saturnem(to zale¿y oczywiœcie od jej poziomu œwiadomoœci) jeszcze mocniej usi³ujenarzuciæ swoj¹ w³adzê i mówi coœ w rodzaju: „Och, ale musisz zrobiæ to i to, boto wa¿ne, to twój obowi¹zek” i tak dalej.Ale jeœli partner postawi siê i powie „Nie, ju¿ spe³ni³em swój obowi¹zek wobecciebie”, to w sytuacji musi nast¹piæ jakiœ prze³om! I czêsto zdarza siê tow³aœnie przy powrotach Saturna w cyklu albo przy kwadracie tranzytuj¹cegoSaturna do natalnego - przy siedmioletnich cyklach - czêsto koñczymy sp³acaæstare d³ugi, stare wzorce zobowi¹zañ odchodz¹ w przesz³oœæ.Szczególnie przypowrotach Saturna czêsto mamy wra¿enie, ¿e sp³aciliœmy jakiœ stary d³ug wobeckogoœ i nic mu ju¿ nie jesteœmy winni.Znikaj¹ poprzednie obci¹¿enia - pewneprzymusy czy zobowi¹zania, jakieœ powinnoœci, obowi¹zki czy obligacje odchodz¹w przesz³oœæ, przestaj¹ istnieæ.Skoñczone, zap³acone.Dlatego wiele zwi¹zkówzmienia siê w naturalny sposób podczas tranzytów Saturna, gdy¿ wyznaczaj¹ onekoniec karmicznego cyklu.Pamiêtajcie, ¿e pod wp³ywem Saturna cz³owiek nabiera dystansu, staje siêbardziej obiektywny, bardziej oddalony, czasami ch³odny i trochê wyrachowany.Wten sposób mo¿e siê manifestowaæ wiele tranzytów - powrót Saturna dourodzeniowej pozycji, aspekty do Wenus, S³oñca lub Ksiê¿yca.Ludzie, którzyprzechodz¹ akurat przez te tranzyty, przechodz¹ przez taki cykl, czêsto czuj¹siê dziwnie oddaleni od kogoœ, na przyk³ad od partnera, z którym byli bardzoblisko zwi¹zani.Mo¿e siê wówczas zdarzyæ, ¿e ktoœ na przyk³ad oznajmipartnerowi: „Tak naprawdê nie obchodzi mnie ju¿ nasz zwi¹zek w takim kszta³ciejak obecnie, wiêc jeœli ma on trwaæ dalej, to musi siê zmieniæ, i bêdziemymusieli podj¹æ pewne dzia³ania”.Wtedy od obydwojga zainteresowanych zale¿y,czy bêd¹ chcieli wspólnie popracowaæ nad zwi¹zkiem, by stworzyæ nowe wzorcezachowañ i oprzeæ zwi¹zek na nowych zasadach.Ale najwa¿niejsze jest to - i znów wiêkszoœæ ksi¹¿ek na temat astrologii wogóle o tym nie wspomina - by pamiêtaæ, ¿e w ludziach istnieje potencja³rozwoju i zmiany i jeœli pozostaj¹ otwarci i potrafi¹ uczyæ siê nowych rzeczy,to mog¹ oni uzyskaæ now¹ perspektywê w spojrzeniu na swoje ¿ycie.M³odzi ludzieodbieraj¹ tranzyty Saturna zupe³nie inaczej ni¿ starsi, bo pierwszy raz tozawsze jest pierwszy raz; w trakcie pierwszego cyklu m³ody cz³owiek jest„saturnizowany”.„O Bo¿e, te aspekty Saturna s¹ takie ciê¿kie, wszystkie teograniczenia, jakie¿ to nudne” - tak to przewa¿nie odbieraj¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]