[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę zapytać.Znów stłumione głosy w słuchawce.- Nie - odpowiedział Widstrand.- Pamięta to ot tak, po prostu?- Coś jeszcze?- Czy gdy gracze korzystają z caddie, zaznaczacie to jakoś w księgach?- Nie.Gracze zapisują swoje nazwiska, to wszystko.Coś jeszcze?- Nie w tej chwili - powiedział Hjelm, odłożył słuchawkę i zapisał nazwisko Leny Hansson w notatniku.Na przyszłość.Wizja samotnego, szykanowanego caddie rozpłynęła się w powietrzu równie szybko, jak się pojawiła.Z ich usług nie korzystano zbyt często, a jeśli już, to w tym przypadku było ich trzech, nie jeden.Mimo to podkreślił starannie nazwisko Leny Hansson.Gdyby okazało się, że to ostatnie morderstwo, jeszcze do tego wróci.- Posłuchaj - powiedział Chavez znad popołudniówki, choć właściwie gazeta z tą nazwą niewiele już miała wspólnego.- „Bez wątpienia chodzi tu o pierwszą regularną akcję terrorystyczną, od lat nieobserwowaną w Szwecji.Nawet za czasów Frakcji Czerwonej Armii nie widzieliśmy czegoś podobnego.Wówczas było to zjawisko marginalne: Ebba Gron, Norbert Kró-cher i Anna-Greta Leijon; dziś Łowca Rekinów morduje po kolei szwedzkich przedsiębiorców.Wiemy tylko, że policja stoi z założonymi rękami”.- Chcieli napisać - dodał Chavez, odkładając gazetę - że jeśli my nic nie wiemy, to nikt nic nie wie.- Zapomnieli o ambasadzie RFN - powiedział Hjelm.- Ale jesteś za młody, żeby pamiętać.Spojrzeli na siebie.- Paul.Skoro uparcie układasz staromodne intrygi i pragniesz pracować jak detektyw, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że chodzi tu o przepływ pieniędzy przez globalne sieci komputerowe, o profesjonalnych morderców rekrutowanych prawdopodobnie przez tę samą sieć, to musisz więcej wiedzieć o ofiarach, a nie opierać się na jakichś stereotypach o biznesowym syfie i kwiatach, które więdną na ich widok.Mimo wszystko to są ludzie z krwi i kości.- Poruszająca mowa obrończa.Jakaż propozycja kryje się za tą troską o utracony honor wielmożnych panów?- Za mało o nich wiesz.Idź do Kerstin.Pożycz od niej taśmy.Poznaj ich.Chavez odwrócił się do ekranu.Hjelm zadumał się przez chwilę nad jego samozaparciem.Zobaczył w nim policjanta nowego typu, po raz pierwszy poczuł też rozwierającą się między nimi przepaść, która nie miała nic wspólnego z ich pochodzeniem.Była to przepaść międzypokoleniowa.Chavez - biegły w komputerach, obyty w świecie, z dystansem i entuzjazmem.Jeśli tak miała wyglądać przyszłość policji, to nie była ona znowu taka zła.Gdy po chwili pomyślał, że trochę brak w tym duszy i serca, zdał sobie sprawę, że znów opiera się na stereotypach.Przez chwilę wydawało mu się, że cały świat składa się ze stereotypów.Do jasnej cholery, a jego dusza i serce to niby jakie są? Poczuł się stary.Co tu dużo mówić, miał przed sobą lepszego od siebie policjanta.Z ciemnymi włosami i hiszpań skim nazwiskiem.Zajrzyj w swoje serce, Hjelm.Wyrzucenie z głowy słów Grundstróma było częścią tego zadania.Wyszedł na korytarz i skierował się do toalety.Na policzku miał pryszcz.Próbował go wycisnąć, ale nic z tego.Skóra pękła i zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.Zmoczył palec, żeby zmyć resztki skóry.Gdy wracał, minął swój pokój i zatrzymał się przed drzwiami z numerem 303.Zapukał i wszedł do środka.Gunnar Nyberg siedział przy komputerze.Wyglądał jak mamut z nabitym na róg statkiem kosmicznym.Olbrzym zdawał się wylądować na złej planecie.Kerstin Holm miała na uszach słuchawki; stukała na laptopie.Wyłączyła walkmana i odwróciła się do Hjelma.Nyberg pisał dalej - powoli, z trudem, ale z wielkim uporem.Hjelm pomyślał, że musi to być jego podstawowa cecha charakteru.- Odwiedziny - powiedziała Kerstin Holm.- A to niespodzianka.- Co to jest? - zapytał Hjelm, wskazując na laptop.- Nie dali ci takiego? - rzekła zaskoczona i zobaczyła, jak Paul markotnieje.Potem uśmiechnęła się ironicznie.Wcześniej jakoś nie zauważył, że jest ładna.- To mój prywatny.Tak jest szybciej.Jeszcze przez trzy sekundy wydawała mu się ładna: luźne czarne ubranie, lekko potargane ciemne włosy, urocze pierwsze zmarszczki, lekko ironiczny uśmiech, góteborski akcent jak z podręcznika.Zamrugał oczami i powiedział:- Chciałbym przesłuchać twoje taśmy.- Szukasz czegoś konkretnego?- Niekoniecznie.Chciałbym lepiej ich poznać.Uniknąć stereotypów, jeśli to możliwe.- Może tak, może nie - powiedziała Kerstin Holm, wskazując na wieżę z kaset.Niektóre stereotypy mogą się potwierdzić.- A ty co myślisz?- Potem pogadamy.- Przesunęła palcem w jego stronę chwiejącą się wieżę.Kasety nie były opisane, wziął więc pierwszą lepszą z brzegu i włożył do swojego nowiuteńkiego walkmana.Usłyszał głos Kerstin Holm:- Okej, rozmowa z Willym Erikssonem, urodzonym 14 sierpnia 1963 roku jako William Carlberger, z dnia trzeciego kwietnia.Jest pan synem Nilsa-Emila i Carlotty Carlberger.- Tak, choć matka nazywa się dziś Carla Eriksson.To jej nazwisko panieńskie.- I pan też je przyjął? Zmienił pan również imię?- Tak.- Ale pański brat nadal nazywa się Carlberger, Andreas Carlberger.Czy wiąże się z tym jakaś historia?- Sam nie wiem.Jestem bliżej związany z matką.- Robi pan doktorat z socjologii na uniwersytecie w Lund.Jest pan marksistą? Willy Eriksson zaśmiał się.- Gdybym był, nie musiałaby pani pytać.- Czy między panem a ojcem był jakiś konflikt natury ideologicznej?- Możliwe, że można go nazwać ideologicznym, choć nie nadużywałbym tego słowa.Ułatwię pani sprawę, bo tak naprawdę interesuje panią, czy nienawidziłem miłościwego Nilsa-Emila.Odpowiedź brzmi: nie.Zero nienawiści.- Nawet żalu?- Zero.- Proszę o nim opowiedzieć.Jaki był? Uznałby go pan za klasycznego kapitalistę? Jako socjolog?- Eleganckie naprowadzenie rozmowy na moją działkę.Touche.Teraz otwórz mu usta.- Lepiej niech pan sobie daruje.Jeśli rzeczywiście chce mi pan cokolwiek ułatwić, to proszę mówić.W przeciwnym razie tracimy czas, którego żadne z nas nie ma.- Jeśli istnieje coś takiego jak „klasyczny kapitalista z socjologicznego punktu widzenia”, to myślę, że można tak go określić, tak.Zdyscyplinowane, materialistyczne dzieciństwo ze sporadycznymi wizytami autorytarnego ojca.W zasadzie nic nowego.Żadnego przytulania.Żadnej widocznej przemocy.Wszystko obracało się wokół pieniędzy i ich blasku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •