[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Muszę śpieszyć ma statek - rzekł wówczas Byrne.- Vaya usted eon Dios - mruknął gnom.Na zakończenie tej rozmowy drwiąco zamiótł ziemię kapeluszem, po czym umieścił go z powrotem na głowie z niedbałą fantazją.Zaledwie łódź została wciągnięta i przestawiono żagle na kurs na morze, Byrne pośpieszył opowiedzieć całą tę historię kapitanowi, człowiekowi niewiele starszemu od niego.Rozbawieni opowieścią, oburzali się jednak trochę i naśmiawszy się do woli, spojrzeli na siebie poważnie.Hiszpan-karzeł, który usiłuje namówić oficera marynarki Jego Królewskiej Mości, aby dla niego ukradł muła, zbyt to zabawne, dziwaczne, nieprawdopodobne! Tak się wyrażał kapitan i nie mógł się dość nacieszyć śmiesznością wydarzenia.- Nieprawdopodobna przygoda.Ot, co jest! - szepnął Byrne znaczącym tonem.Zamienili przeciągłe spojrzenia.- To jasne jak słońce - oświadczył zniecierpliwiony kapitan, lecz w głębi serca wcale nie był tego pewien.Tom, który był dla jednego z nich najlepszym marynarzem spośród całej załogi, a dla drugiego przyjacielem lat chłopięcych, zawsze wesołym i pełnym szacunku, nabrał tajemniczego uroku, stał się symbolem wierności i przemawiał do ich uczucia i sumienia tak, że nie mogli przestać myśleć o jego bezpieczeństwie.Nieraz wychodzili na pokład, aby spojrzeć na wybrzeże, jak gdyby mogło im coś opowiedzieć o losie Toma.Brzeg ten, wydłużając się, ginął w dali, milczący, nagi i dziki, przesłonięty niekiedy ukośnymi strumieniami zimnego deszczu.Zachodnia fala toczyła w nieskończoność białą linię piany, a wielkie czarne chmury płynęły ponad statkiem w ponurym pochodzie.- Na Boga, szkoda, żeś nie postąpił według rady małego człowieczka w żółtym kapeluszu - rzekł nad wieczorem kapitan z wyraźną rozpaczą.- Czy naprawdę pan tego żałuje? - zapytał Byrne z goryczą, kryjącą prawdziwy niepokój, - Ciekaw jestem, co byłby pan na to powiedział? Zostałbym wyrzucony ze służby za rekwirowanie muła poddanemu państwa sprzymierzonego z Jego Królewską Mością.Lub może za usiłowanie kradzieży byłbym zbity cepami i widłami na kwaśne jabłko.Chciałbyś pan może, żeby taka przygoda zdarzyła się jednemu z pańskich oficerów? A może sromotnie przepędziliby mnie do łodzi, gdyż nie przypuszcza pan zapewne, abym dla ocalenia parszywego muła strzelał do niewinnych ludzi.A pomimo to - dodał cichym głosem - żałuję prawie, żem tego nie uczynił.Zanim się zupełnie ściemniło, dwaj młodzieńcy doprowadzili się do skomplikowanego stanu psychicznego, który był mieszaniną pogardliwego sceptycyzmu i trwożnej ufności.Męczyli się okropnie, a myśl, że mają przed sobą przynajmniej sześć dni takiej niepewności, która może się przedłużyć w nieskończoność, była nie do zniesienia.Dlatego też, gdy się ściemniło, statek został skierowany ku brzegowi.W ciemną, burzliwą noc dążył do wybrzeża w poszukiwaniu swego zaginionego marynarza kładąc się chwilami pod silnymi podmuchami wiatru, to znów kołysząc się leniwie na fali i nie posuwając się prawie naprzód tak, jak gdyby i on miał powody wahać się między zimnym rozsądkiem a gorącym popędem.O świcie spuszczono łódź; kołysząc się na morzu, dopłynęła do płytkiej zatoki, gdzie oficer w grubym płaszczu i okrągłym kapeluszu wylądował z trudem na żwirowatym brzegu.„Pragnąłem, pisze Byrne, wylądować w jak największej tajemnicy, kapitan był także za tym.Nie chciałem być widziany ani przez mego pokrzywdzonego przyjaciela w żółtym kapeluszu, którego motywy nie były jasne, ani przez jednookiego karczmarza, spokrewnionego być może z diabłem, ani w ogóle przez żadnego mieszkańca tej zapadłej wioski.Niestety, zatoka była na przestrzeni kilku mil jedynym możliwym miejscem lądowania.Strome zbocza wąwozu nie pozwalały ominąć wioski.Szczęściem, ciągnie dalej, wszyscy jej mieszkańcy spali jeszcze.Świtało zaledwie, gdy przechodziłem po grubym pokładzie liści przez jedyną ulicę wioski.Żywa dusza nie ukazała się na dworze, pies nawet nie zaszczekał.Cisza panowała głęboka, pomyślałem więc ze zdziwieniem, że nie ma widocznie psów we wsi, gdy usłyszałem ciche warczenie i w wąskim przejściu między dwiema chałupami ukazało się mizerne psisko z podwiniętym ogonem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •