[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedynie bezmyślny imperatyw zjadania mniejszych od siebie.Potwór wzniósł się jeszcze trochę ponad bagno, powoli, jakby go to nudziło, rozwarł paszczę, odsłaniając trójkątne zęby wielkości dłoni.I niespiesznie pochłonął wrzeszczącą Tanę, przeklinającą swoich dowódców i ślepych, nieświadomych niczego towarzyszy broni.Poczuła, jak szczęki zaciskają się na kombinezonie i pokonując jego opór, miażdżą jej żebra.Nigdy nie znasz pełnego planu.Nigdy nie wiesz, kim jesteś i jakie miejsce ci przeznaczono.Nigdy nie wiesz, gdzie czai się drapieżnik ani kto nim jest.* * *Litościwe strzępojaźnie obudziły ją, nim potwór zabił i pożarł jej przodka.Rozdygotana, leżała dobry kwadrans, nim opanowała się na tyle, by usiąść, zażądać od statku światła i odnaleźć butelkę z wodą.Wiedziała, że powinna skontaktować się ze strzępojaźniami i zażądać od nich wyjaśnień.Zdawała sobie jednak sprawę, że jeszcze się na to nie odważy.Musiała się uspokoić.Uświadomiła sobie, że otrzymuje od strzępojaźni wspomnienia, do których nie powinna mieć dostępu.Większość historii z wojny pozostawała zastrzeżona dla cywili.Jak więc mogło dojść do tego, że strzępojaźnie przełamały barierę?Musiała nastąpić awaria.Jakiś wyciek zastrzeżonych wspomnień.Zaklęła.Z jednej strony uspokoiło ją to trochę – przynajmniej nie istniały żadne zbuntowane, ukryte w jej głowie strzępojaźnie.Obawy Tany zaczęła teraz budzić możliwość trochę niezwykłej, jednak znacznie mniej niebezpiecznej awarii.Tylko dlaczego doszło do niej akurat teraz? Z powodu stresu i napięcia, towarzyszących wyprawie? To byłoby możliwe.Cholera!Klęła jeszcze, gdy Ciszobłysk zameldował jej, że lada moment opuszczą świat Innych, i zaprosił na mostek.* * *Iwan oderwał na moment wzrok od ekranu, by zerknąć na Toja.Mgławica z wszczembiotem wciąż owiniętym wokół szyi oderwała się na moment od swoich wewnętrznych światów i przyszła na mostek.Agent zauważył, że za plecami mgławicy Hasnek i Tana przeciskają się przez wąski korytarz.– Dzień dobry kapitanie! – zawołał Hasnek.– Czy jesteśmy już gotowi?– Ciągle niecierpliwy, profesorze? – Samias Kodi Vau uśmiechnął się na powitanie.– Pańskie oczekiwanie dobiegło końca.Lada moment startujemy.Ciszobłysk dokonuje tylko końcowych obliczeń.– Przecież dostarczyliśmy wam wszystkich niezbędnych parametrów!– Dokonanych pod kątem waszych chronokrętów, tak.Nasza technika różni się jednak trochę od waszej.Musimy dokonać pewnych synchronizacji.To zajmie już tylko kilkanaście minut.Pan Tojo bardzo nam pomaga.Pochwalona mgławica zdołała wykrzesać z siebie coś w rodzaju uśmiechu.– Udostępniłem Ciszobłyskowi część swojej mocy obliczeniowej – wyjaśnił.– Zasłużył na to po tym, co zrobił.dla mnie.– Iwan – zagadnęła niespodziewanie Tana.– Moglibyśmy porozmawiać?Zaskoczony agent skinął głową.– Nie tutaj – poprosiła.– Wyjdźmy na korytarz.Przecisnął się między mgławicą a Hasnekiem i wyszedł za kobietą.Czego od niego chciała? Zaskoczyła go.– Mam kłopot ze strzępojaźniami – powiedziała szeptem, jakby dla wzmocnienia efektu rozglądając się na boki.Rozbawiła go tym.Biokręt i tak słyszał i – Iwan był o tym przekonany – rejestrował wszystkie rozmowy.– Nie jestem specjalistą od strzępojaźni.– Ale jesteś agentem.Możesz wiedzieć coś więcej.Podejrzewam, że mam awarię.– Awarię? – no tak, atak histerii.– Nigdy o czymś takim nie słyszałem.Posłuchaj, nie wiem, jak strzępojaźnie.–.przekazują mi dane wojskowe! – przerwała mu.– Co noc dostaję wspomnienia z wojny! Wspomnienia, których nie zamawiałam!To już zabrzmiało poważnie.Chronowojny obfitowały w wydarzenia, których nie podawano do publicznej wiadomości.Nie sądził, by groziło im ujawnienie jakichś specjalnych tajemnic, jednak sam fakt, że puszcza wojskowa blokada, był wystarczająco niepokojący.Zażądał szczegółów.Opowiedziała mu o swoich snach i obawach.Być może wszystko to sobie wymyśliła.Nie mógł jednak zlekceważyć jej słów.– Nigdy o czymś takim nie słyszałem – przyznał.– Dziękuję, że mi powiedziałaś.Zachowaj to na razie dla siebie.Niestety, tymczasem chyba nic nie da rady z tym zrobić.Do czasu powrotu do Oka Cyklonu nie mam łączności ze Służbą.Mógłbym zarządzić powrót, ale.– Nie! Karol zwariowałby z rozpaczy.Zbyt wiele w to zainwestował.My zainwestowaliśmy.– Właśnie.Spróbuj wytrzymać.Ale zapamiętuj sny.Mogą okazać się ważne.Skinęła głową.Uśmiechnął się pocieszająco, sztucznie.Wrócił na mostek i czym prędzej zajął jeden z trzech przeznaczonych dla nich foteli.Przymknął oczy i nawiązał kontakt ze strzępojaźniami.Służba ofiarowywała agentom system wspomagający.Nie zmieniano ich w cyborgi, jednak zapewniono liczne usprawnienia.Strzępojaźnie Iwana różniły się w związku z tym od cywilnych.Sprzężono je z wewnętrznym biomputerem, utrzymującym w miarę możliwości stałą łączność z siecią Służby i gromadzącym dane, dostępne, w razie potrzeby, agentowi.Iwan mógł, jeśli chciał, umożliwić dotarcie do nich strzępojaźniom, szukając odpowiedzi także w ich wspomnieniach i skojarzeniach.I tak zrobił.W przeciwieństwie do cywili nie potrzebował systemu medytacji, by nawiązać kontakt.Wystarczyło, że wyobraził sobie ciąg przypisanych kodowi symboli i umysł wypełniła mu obecność biomputera.Zażądał informacji dotyczących „Collena”, opisał też kampanię, która przyśniła się ostatnio Tanie.Krążownik III klasy „Collen” – odpowiedział błyskawicznie biomp.– Uszkodzony w wyniku kolizji z miną typu „wampir” podczas misji zwiadowczej do świata podporządkowanego DX/98/A.Zginęło 45% załogi.Posiadamy w zbiorach różańca 437 wspomnień osobistych strzępojaźni związanych z tą katastrofą, jednak żadnego wspomnienia bezpośredniego.Szczegóły?„Nie.Powiedz mi o tej drugiej akcji”.To szczególny wypadek.Rzeczywiście doszło do uszkodzenia biokrętu Innych i po awaryjnym lądowaniu wzięcia do niewoli załogi.Podobnych przypadków było w całej historii chronowojen zaledwie pięć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •