[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie występował żaden transfer doznań, co najwyżej podniety zewnętrzne.Tutaj było inaczej, tutaj była otulająca rozkosz dosłownego przenikania się, zlewania w jedno z istotą swego gatunku.Sissix i Llyana zlali swe bodźce z impulsami Flinta, tworząc symfoniczną jedność o zadziwiającej głębi i intensywności.Poprzednim razem Flint - mimowolny katalizator - był zbyt wzburzony, by w pełni docenić przyjemność; teraz dopiero się rozkoszował.- I to jaka kopulacja! - zgodził się Sissix.- Nic dziwnego, że szukaliście katalizatora! Nigdy dotąd nie brałem udziału w tak potężnym zespoleniu.Całkiem przypadkowo uczestniczę w doznaniu cudowniejszym nawet od tych, które przeżywałem w świadomie dobieranych związkach.- Ależ ja nie należę do twego gatunku! To obrzydliwe! - protestowała Llyana.I oto właśnie otwarcie wyznała swe obce pochodzenie.Ponieważ nieostrożnie przyznała się do niego w obecności świadka (więcej niż świadka, skoro weryfikacja zaistniała w percepcji totalnej, nie wyłącznie wzrokowej czy słuchowej), Flint wygrał swoją partię.Przeniknięty, był w stanie czytać to wprost z jej ciała, wymusić dalsze wyznania.Jego obrona przed zarzutem gwałtu opierać się właśnie będzie na jego tożsamości jako posła ze Sfery Sol i na tożsamości “Llyany”, jako.właśnie, jako kogo?- Jesteś.agentką nieprzyjaznego systemu, niesłychanie odległego, jeszcze dalszego niż Sfera Knyfh.nie, to w zupełnie innym kierunku.- odbierał z jej umysłu mimo przemożnego imperatywu koncentracji wyłącznie na akcie prokreacyjnym.- Twoją rodzinną Sferą jest.- Nie! Nie! - zaskowyczała, a każdy nerwowy dreszcz przebiegający po jej ciele wzmagał jego rozkosz do szaleństwa.- Trzy różne rasy.zoofilia!Jakież doznania omijają ludzi, niezdolnych do czerpania ich wprost z organizmów partnerów! Doznanie orgazmu partnera; kopulacja samych orgazmów, piramida upojeń niemożliwych do osiągnięcia przez żadną pojedynczą istotę.- Cóż za doznanie! - zachłysnął się Sissix, przechwytując część tych impulsów.- Czuję się, jakbym płynął otchłannym, bezkresnym oceanem, pełnym świetlistych ryb.- To najgłębsza przestrzeń kosmiczna - wyjaśnił Flint.- Te światła to gwiazdy.Jesteśmy Obcymi z dalekich Sfer.- Nieee! - krzyknęła Llyana.Jednak nie zdołała już tego dłużej ukryć; zdradził ją własny system nerwowy, tak potężnie animowany przez aurę Kirliana.Rzeczywistą przyczyną wzmożonych doznań Sykacza były te dwie intensywne aury; on zaś przenikał ich przepojone aurą ciała i na tę krótką chwilę był istotą wywyższoną.Tak, Sissix z pewnością potwierdzi obce pochodzenie swych partnerów.Flint przeżywał już orgazm; teraz wiedział, że miłość uprawiana z Honeybloom nigdy nie wprowadzi go w takie uniesienie jak ta, z Obcymi.Honeybloom posiadała przeciętną aurę; żadną zgoła w porównaniu z jego potężną emanacją.Aury Llyany/Cle miała około dwustu jednostek; dorównywała jego własnej.I nic nie mogło tego przebić.Wzajemne przenikanie się intensywnych aur, połączone z fizyczną i psychiczną rozkoszą zespolenia seksualnego.I wtedy “Llyana” znalazła wyjście - a Flint znów mógł ocenić, dzięki temu, że jego nerwy w tej chwili były jej nerwami, jak jest mądra i opanowana.Zataiła swe pochodzenie i cel misji poprzez całkowite oddanie się współpartnerom.Przeżywali orgazm.Wciągali się w siebie bez reszty, tworząc z ciał zwartą, twardą jak kamień kulę.Potrzeba spełnienia była tak potężna, iż wydawało się, że ich zespolona substancja rozpryśnie się na tysiące kawałków.I tak się też stało.Rozkosz zamieniła się w rozdarcie.Gwałtowność eksplozji wstrząsnęła nimi do głębi.Wprawieni w ruch przez atomowe jądra ich potrójnego zespolenia, rozprysnęli się w trzech kierunkach.Flint doświadczył okropnego bólu, gdy z ciała wydarty mu został duży fragment; potem on sam runął w wodny przestwór: ranny, cierpiący, lecz zaspokojony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •