[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³ pewien, ¿epot³uczony, utyt³any w gównie i poturbowany przez wieprze przeœladowca zaniechapoœcigu.Jaskier myli³ siê, jak zwykle gdy by³ czegoœ pewien.Za jego plecami coœ nagleb³ysnê³o niebieskawo, a poeta poczu³, ¿e koñczyny cierpn¹ mu, martwiej¹ isztywniej¹.Nie zdo³a³ zwolniæ przy obrotowych drzwiczkach, nogi odmówi³y mupos³uszeñstwa.Wrzasn¹³ i potoczy³ siê po schodach, obijaj¹c o œcianykorytarzyka.Zapadnia otwar³a siê pod nim z suchym trzaskiem, trubadur run¹³ wdó³, w ciemnoœæ i smród.Zanim jeszcze wyr¿n¹³ o twarde klepisko i straci³przytomnoœæ, przypomnia³ sobie, ¿e Mama Lantieri napomyka³a coœ o remonciechlewa.*****Oprzytomni³ go ból w skrêpowanych przegubach i ramionach, okrutnie wy³amywanychze stawów.Chcia³ wrzasn¹æ, ale nie móg³, mia³ wra¿enie, jak gdyby zalepiono muglin¹ jamê ustn¹.Klêcza³ na klepisku, a skrzypi¹cy powróz wlók³ go w górê zarêce.Chc¹c ul¿yæ ramionom spróbowa³ siê podnieœæ, ale nogi równie¿ mia³skrêpowane.D³awi¹c siê i dusz¹c zdo³a³ jednak wstaæ, w czym wydatnie pomóg³ musznur, ci¹gn¹cy go bezlitoœnie.Rience sta³ przed nim, a jego z³e, wilgotne oczy lœni³y w œwietle latami,trzymanej przez stoj¹cego obok, blisko dwumetrowego nie ogolonego draba.Drugidrab, zapewne nie mniejszy, by³ z ty³u.Jaskier s³ysza³ jego oddech i czu³smród zastarza³ego potu.W³aœnie ten drugi, œmierdz¹cy, ci¹gn¹³ powrózumocowany do przegubów poety i przerzucony przez belkê stropu.Stopy Jaskra oderwa³y siê od klepiska.Poeta wizgn¹³ przez nos, na nic wiêcejnie by³o go staæ.- Doœæ - rzek³ wreszcie Rience, prawie natychmiast, ale Jaskrowi wyda³o siê, ¿eminê³y wieki.Dotkn¹³ ziemi, ale uklêkn¹æ, pomimo najszczerszych chêci, niemóg³ - napiêty sznur nadal trzyma³ go wyprê¿onego jak struna.Rience zbli¿y³ siê.Na jego twarzy nie by³o znaæ nawet œladu emocji, za³zawioneoczy nawet na jotê nie zmieni³y wyrazu.Równie¿ g³os, jakim przemówi³, by³spokojny, cichy, wrêcz lekko znudzony.- Ty parszywy wierszokleto.Ty wyskrobku.Ty œmieciu.Ty zadufane w sobie zero.Mnie chcia³eœ uciec? Mnie jeszcze nikt nie uciek³.Nie dokoñczyliœmy rozmowy,ty kabotynie, ty barani ³bie.Pyta³em ciê o coœ, w znacznie przyjemniejszychwarunkach.Teraz odpowiesz na moje pytania, ale w warunkach znacznie mniejprzyjemnych.Prawda, ¿e odpowiesz?Jaskier skwapliwie pokiwa³ g³ow¹.Rience dopiero teraz siê uœmiechn¹³.I da³znak.Bard zakwicza³ rozpaczliwie, czuj¹c, jak powróz napina siê, a wykrêconedo ty³u rêce trzeszcz¹ w stawach.- Nie mo¿esz mówiæ - skonstatowa³ Rience, wci¹¿ obleœnie uœmiechniêty.- Aboli, prawda? Wiedz, ¿e podci¹gam ciê na razie dla w³asnej przyjemnoœci, bo jastrasznie lubiê przygl¹daæ siê, jak kogoœ boli.No, jeszcze troszkê wy¿ej.Jaskier o ma³o nie udusi³ siê wizgiem.- Doœæ - zakomenderowa³ wreszcie Rience, po czym zbli¿y³ siê i chwyci³ poetê za¿abot.- Pos³uchaj, kogutku.Zdejmê teraz zaklêcie, byœ odzyska³ mowê.Alejeœli spróbujesz podnieœæ ponad koniecznoœæ twój uroczy g³os, to po¿a³ujesz.Wykona³ d³oni¹ gest, dotkn¹³ pierœcieniem policzka poety, a Jaskier poczu³, ¿eodzyskuje czucie w ¿uchwie, jêzyku i podniebieniu.- Teraz - kontynuowa³ cicho Rience - zadam ci kilka pytañ, a ty bêdziesz na nieodpowiada³, p³ynnie, szybko i wyczerpuj¹co.A jeœli siê choæ na chwilê zawahaszlub zaj¹kniesz, jeœli dasz mi najmniejszy powód, bym zw¹tpi³ w twoj¹prawdomównoœæ, to.Spójrz w dó³.Jaskier us³ucha³.Z przera¿eniem stwierdzi³, ¿e do wiêzów na jego kostkachprzymocowany jest krótki sznur, przytwierdzony drugim koñcem do cebra pe³negowapna.- Jeœli ka¿ê podci¹gn¹æ ciê wy¿ej - uœmiechn¹³ siê okrutnie Rience - a wraz ztob¹ to wiaderko, to pewnie nie odzyskasz w³adzy w rêkach.W¹tpiê, byœ po czymœtakim by³ zdolny do gry na lutni.Naprawdê w to w¹tpiê.S¹dzê wiêc, ¿e bêdzieszmówi³.Mam racjê?Jaskier nie potwierdzi³, bo ze strachu nie móg³ ani poruszyæ g³ow¹, ani wydobyæg³osu.Rience nie sprawia³ wra¿enia, by zale¿a³o mu na potwierdzeniu.- Ja, ma siê rozumieæ - oznajmi³ - bêdê natychmiast wiedzia³, czy mówiszprawdê, z miejsca zorientujê siê w ka¿dym wybiegu, nie dam siê zmyliæpoetyckimi sztuczkami ani mêtn¹ erudycj¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •