[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.: ZWIECIAD£O PRZYK£ADÓW, Kraków 1624 s.691)162O proboszczu strofowanym przez usta opêtanejPewien proboszcz mia³ zatarg z zakonnicami zamieszkuj¹cymi klasztor znajduj¹cysiê naterenie jego parafii, a chodzi³o o sprawy maj¹tkowe.Kap³an ten taki by³ zajad³y w swej nienawiœci do owych zakonnic, ¿e nawets³yszeæ niechcia³ o ust¹pieniu, czy jakiejkolwiek ugodzie.W klasztorze owym zakonnice trzyma³y pewn¹ opêtan¹ przez demona, œwieck¹kobietê, zaktór¹ siê modli³y, umartwia³y, i aby mog³a byæ uwolnion¹ od z³ych mocy, ka¿dejniedzieliprzyprowadza³y j¹ do parafialnego koœcio³a, i¿by tam przyjmowa³a Komuniê œw.Pewnego razu nasz proboszcz, maj¹ serce szczególnie przepe³nione niechêci¹ dozakonnic,j¹³ odprawiaæ Mszê.Gdy przyszed³ czas rozdawania Cia³a Pañskiego,podprowadzono dostopni o³tarza tak¿e i ow¹ opêtan¹, aby mog³a komunikowaæ.Ale wówczas sta³o siê coœ, co wzbudzi³o grozê w zebranych wiernych: Oto demonj¹³ciskaæ cia³em opêtanej i chropowatym, przera¿aj¹cym g³osem ryczeæ iwykrzykiwaæ:– O, ty najmizerniejszy z mizernych cz³owieczynko! Pod³y, wystêpny kap³anie!serce maszprzepe³nione jadem chciwoœci i nienawiœci i czynisz publiczne zgorszenie! Jakœmia³eœ,grzeszniku, przest¹piæ progi tej œwi¹tyni?! Jak œmia³eœ, œwiêtokradco,przeistaczaæ chleb wCia³o?!I opêtana z ogromn¹ si³¹ opiera³a siê przed przyjêciem komunii z r¹k owegoksiêdza.Uleg³a dopiero wówczas, gdy egzorcyzmami i modlitwami zosta³a do tego zmuszona.(Libro de viris illustribus Ordinis Cisterciens wg.:ZWIERCIAD£O PRZYK£ADÓW,Kraków 1624, s.110)163O opêtaniu mo¿nego pana, który chcia³ wróciæ do œwiataPewien m³ody cz³owiek, pochodz¹cy z Azji Mniejszej, szlachetnie urodzony,maj¹cyurodziw¹ ¿onê i maleñkiego synka, gdy zosta³ mianowany w Egipcie dygnitarzempañstwowym, wyjechawszy do owego kraju, chêtnie nawiedza³ chatki pustelników iwiód³ znimi rozmowy o ¿yciu doskona³ym.W koñcu doszed³ do przekonania, i¿ winien porzuciæ œwiat, rodzinê, a ¿yj¹c wumartwieniu na pustyni, staraæ siê osi¹gn¹æ œwiêtoœæ.Jak postanowi³, tak te¿ i uczyni³.Rych³o sta³ siê wzorem dla innych – srodzepoœci³ i naró¿ne sposoby umartwia³ swe cia³o.Tak up³ynê³y mu cztery lata.I wówczas nasz³a go myœl – podszepniêta przezz³ego ducha –i¿ zabiegaj¹c o w³asne zbawienie, porzuci³ rodzinê, któr¹ przecie¿ mia³ siêopiekowaæ.Bi³ siê sam ze sob¹ nie wiedz¹c, co pocz¹æ.W koñcu jednak porzuci³ pustelniê iuda³ siê wpowrotn¹ drogê do domu.Pierwszej nocy, szukaj¹c gdzie by siê móc przespaæ, trafi³ na klasztor, kêdy muudzielonogoœciny.Skoro wyzna³ kim jest i co zamierza uczyniæ, tak mnisi, jak i samopat, odwodzi³ good tego, nak³aniaj¹c, by powróci³ na pustyniê.On jednak by³ stateczny w swym postanowieniu.Dlatego te¿, skoro œwit, uda³ siêby³ wdalsz¹ drogê.Ledwo jednak klasztor znikn¹³ mu z oczu, w jego cia³o wst¹pi³ demon.Ogarniêtysza³em,krwaw¹ pianê toczy³ z ust i k¹sa³ w³asne cia³o.Gdy bracia z pobliskiego klasztoru dowiedzieli siê, co mu siê przytrafi³o,pochwycili go ipowi¹zali ³añcuchami, bowiem tak¹ mia³ si³ê, ¿e i kilku najtê¿szych mê¿czyznnie mog³o goutrzymaæ.Przez dwa lata ów pustelnik w tak op³akanym znajdowa³ siê stanie, i dopiero potymczasie, na skutek mod³Ã³w, postów i egzorcyzmów, jakie nad nim odprawiano,zosta³uwolniony od czarta.(Severus Sulpit: Dial: 1.cap: 15, wg.: ZWIERCIAD£OPRZYK£ADÓW, Kraków 1624, s.43 – 44)164O mnichach i mniszkach, którzy potajemnie habity zrzuciæ chcieliPewien mnich, w sam dzieñ œw.Andrzeja, pocz¹³ dr¿eæ, mdleæ, pokazuj¹c, ¿estraszniecierpi.Gdy bracia spostrzegli, i¿ siê z nim coœ niedobrego dzieje,przybli¿ywszy siê do niegozobaczyli jak pada na ziemiê i ujrzeli go le¿¹cego na wznak i miotaj¹cego siê wkonwulsjach,a jego twarz przybra³a przera¿aj¹cy grymas.Na polecenie œw.Grzegorza zaniesiono go przed o³tarz œw.Andrzeja, gdzie gopo³o¿ywszy, jêli odmawiaæ modlitwy i egzorcyzmy.Po niejakim czasie ów przyszed³ do siebie i wyzna³ co nastêpuje: Od d³u¿szegoju¿ czasuumyœli³ potajemnie habit zrzuciæ, klasztor opuœciæ i wróciæ do œwiata.Gdy ju¿ostateczniezdecydowa³, i¿ tak w³aœnie uczyni, naraz spostrzeg³ nieznajomego starca, którygo poszczu³strasznym czarnym psem, a ten chcia³ go po¿reæ.Wtedy te¿ dostrzeg³ bracizakonnych, jak siêdo owego starca za nim wstawili i dopiero ów psa odwo³a³, a sam mnich wróci³ doprzytomnoœci.(Ex vita S.Gregorij lib: 1, nu.12)To¿ samo dzie³o opowiada o innym mnichu, który tak¿e chcia³ uciec z klasztoruœw.Grzegorza [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •