[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dużo puchuPrawdopodobieństwo mojego udziału w realizacji filmu o Berii nie podniosło mojej matki na duchu, lecz ją przeraziło.Umilkła i zamyśliła się.Wiedziałam, że nie należy jej denerwować, ale wzbierała we mnie fala sprzeciwu.- Ty jednak bardzo nie lubisz tego ustroju i wszystkiego, co z nim związane - wycedziłam z przekąsem.W spojrzeniu matki pojawiło się coś wrogiego.- A za co mam go lubić?- Wiem, że wasza rodzina niemało straciła - pouczałam ją dalej.- Ale czy nie potrafisz wznieść się ponad osobisty, partykularny interes?Matkę aż poderwało.- Jaka „wasza rodzina”?! A ty czyja jesteś?!- No, nasza.- poprawiłam się.- Ale czy nie możesz spojrzeć na wszystko szerzej, z perspektywy konieczności dziejowej?Nie wymyśliłam tych frazesów; zapożyczyłam je od pewnego znajomego, którego akurat gromiłam z całkowicie przeciwnych pozycji.- Gdybym nie potrafiła się wznieść ponad mój partykularny interes.- Matka popatrzyła na mnie ironicznie, akcentując słowo „wznieść”.- Już dawno bym cię zadusiła własnymi rękami!Znałam ten uśmiech.Zawsze wyprowadzał mnie z równowagi.- Dusisz mnie od dzieciństwa! - wrzasnęłam.- Wpędzasz mnie w nerwicę! Zawsze stawiałaś mnie w sytuacji bez wyjścia! Nie pamiętasz?! Za każdym razem, kiedy miało się odbyć pionierskie zebranie, kazałaś mi łgać, że jesteś chora albo urządzasz wielkie sprzątanie, jakby to był dla nich argument! Zawsze wymyślałaś jakiś pogrzeb, żebym musiała szybko wracać do domu! Wolałaś tego dnia nie puścić mnie do szkoły, żebym tylko nie brała udziału w życiu naszej drużyny! Inne dzieci dostawały naszywki i belki, gwiazdki i funkcje, a mnie zawsze pomijano!Później nie chcieli mnie już zwalniać, ale i tak tylko siedziałam w kącie, a do domu wracałam struchlała, bo wiedziałam, że dostanę lanie! Wpadałaś w amok na dźwięk słów „komsomolskie zebranie”!Mama słuchała blada i milcząca.Odwróciła się do ściany.Patrzyła na krople ściekające z sufitu po mokrym, zagrzybionym, położonym wprost na deskach tynku.Nie wiem, jak długo tak stałyśmy.Zrobiło mi się przykro.Żałowałam tych słów.Dotknęłam jej ramienia.Po chwili odwróciła się i przytuliła do mnie.Była bezradna jak małe dziecko.- Jesteś niesprawiedliwa - szepnęła.- Straciłam na ciebie wpływ, gdy całą twoją klasę zapisali do Komsomołu.Czułam się starsza od niej, bardziej cyniczna.Ale musiałam ratować twarz.- Wiem o tych plotkach na temat Berii, że osobiście torturował więźniów, ale czego to ludzie nie gadają? Nie można wierzyć złym językom - powiedziałam pojednawczo.- Masz rację - zgodziła się mama ze swoim dziwnym, tajemniczym uśmiechem.- Nie mam zamiaru ci przeszkadzać w karierze.To wielka szansa dla nas.Może wyprowadzimy się z tej nory?- I stworzymy swój mały, prywatny raj! - ucieszyłam się.- Mały, prywatny raj! - zaśmiała się mama i spoważniała.- Pamiętasz Martę?Przyjeżdżała do nas z Zugdidi.- Oczywiście - przytaknęłam.- Przenieśli ich do Zugdidi, bo jej mąż wpadł w narkomanię.- Nie wiem.Chyba wpadł w narkomanię, bo przenieśli go do Zugdidi.Zastanawiałam się, dlaczego matka porusza ten temat.- Zdegradowali go? Co on właściwie robił?- Awansowali go, i to bardzo! Zezwolili mu nawet kupować w zamkniętym sklepiku dla czekistów wyższej rangi, a nie jak dawniej - dla małych donosicieli.Wiadomość o zamkniętych sklepikach nie zdziwiła mnie.Już od czasów wojny wiedziałam, że różne przedsiębiorstwa dostają żywność i rozdzielają ją na kartki i talony między zasłużonych fachowców i działaczy partyjnych według skrupulatnie stopniowanych zasług.W czasie wojny był to ciemny makaron i konserwy z amerykańskiej pomocy, a w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych - kawa rozpuszczalna, masło, a nawet kawior i wędzone łososie.- Wiedziałaś, że on pracuje w bezpiece i.przyjaźniłaś się z nimi? - zdziwiłam się.- Ty?!- Nie tylko ja, ale nawet Marta nie wiedziała! Zresztą słowo „przyjaźń” jest tu nie na miejscu.Przez pewien czas chodziłyśmy do jednej klasy, a potem przylatywała się wypłakiwać na moich potężnych piersiach.Wyobrażasz sobie lepsze piersi?Rzeczywiście, piersi miała pokaźne, co prowokowało spojrzenia mężczyzn.Z powodzeniem mogły służyć do wypłakiwania łez [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •